Do za dużych

Kilka dni temu biegałam w parku. Byłam jak zwykle zamyślona, ale zwróciła moją uwagę uśmiechająca się do mnie dziewczyna. Truchtała w moją stronę, tempo wskazywało na slow jogging. Oddałam uśmiech, popatrzyłam z podziwem, pobiegłyśmy każda w swoją stronę.

Dziewczyna miała bardzo dużą nadwagę, to już była raczej otyłość. Pomyślałam sobie, że jest bardzo dzielna, bo każdy krok kosztuje ją o wiele więcej wysiłku niż mnie. I że jest na dobrej drodze do zdrowia. Najwyraźniej ten bieg sprawiał jej radość, bo uśmiechała się całą sobą.

Przypomniały mi się 2 listy: od kobiety i młodego mężczyzny. Bardzo podobne – o pierwszych symptomach otyłości (w obu przypadkach brzusznej, czyli wyjątkowo groźnej), o nienawiści do siebie i przede wszystkim o bezradności. Wiedzą oboje, że powinni nie tylko trzymać reżim zdrowej diety o zmniejszonej kaloryczności, ale przede wszystkim – rozruszać się i wejść w tryb aktywnego życia. Nie potrafią, bo:

  1. Wszelkie próby podjęcia ćwiczeń kończą się po 5 minutach. Skłony, przysiady i wymachy są tylko, cytuję: karykaturą prawidłowych ruchów.
  2. Zalecane przy odchudzaniu cardio kończy się po paru minutach zadyszką.
  3. Pójście do klubu i skorzystanie z porad trenera nie wchodzi w grę, bo wstyd.
  4. Ruch na powietrzu nie wchodzi w grę, bo wstyd. Cytuję: wszyscy patrzą i myślą: co ten grubas wyprawia. I na pewno się podśmiewają, bo brzuch się trzęsie itd.

I tak powstaje spirala niemożności. Nie ćwiczę, więc mam dużą nadwagę. Mam dużą nadwagę, więc nie ćwiczę.

Słuchaj mnie za duży człowieku:

  1. Nie porywaj się na ćwiczenia i treningi proponowane zaawansowanym. Zacznij od rozciągnięcia całego ciała. Rób to codziennie, uważnie i spokojnie. Gwarantuję, że poczujesz przepływ energii. Stopniowe rozciąganie przykurczów da Ci też satysfakcję. Z czasem zaczniesz robić inne ćwiczenia. Lepiej robić mniej powtórzeń, ale prawidłowo!
  2. Twoje cardio na początek to marsze! Podstawą jest ich systematyczność. Codziennie zwiększaj dystans. Maszeruj kontrolując ciało i oddech. Jeśli możesz – zainwestuj w najprostszy krokomierz. Być może pierwszego dnia przejdziesz tylko 500 kroków, ale już po 10 dniach może ich być parę tysięcy.
  3. Wstyd iść do klubu? Naprawdę? A dla kogo są kluby fitness? Na kogo czekają w nich instruktorzy?
  4. Wstyd ruszać się w plenerze? Naprawdę sądzisz, że ludzie wokół Ciebie nie mają nic lepszego do roboty niż skupiać uwagę na Tobie i Twojej sylwetce? A nawet jeśli komuś durnemu przemknie przez głowę krytyczna myśl wobec Ciebie – to co? Po 15 sekundach ten ktoś zapomni o Twoim istnieniu. To Ty się katujesz podejrzeniami o złe oceny, ludzie naprawdę w większości są życzliwi!

Duża nadwaga to prosta droga do otyłości. A otyłość to cały zestaw chorób, z których nie jest łatwo wyjść.

Rusz się już dziś! Trzymam za Ciebie kciuki!

20160331-_MWO9560

Komentarze 47 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Mnie zastanawia, że ludzie z nadwagą wstydzą się ćwiczyć publicznie, bo “co ludzie o mnie pomyslą?”, a nie wstydzą się kupować tony słodyczy, chipsów, burgerów…wtedy nie jest istotne co ludzie pomyślą?? Na “grubasków” na bieżni patrzy się z podziwem, ale na kupujących śmieciowe jedzenie już nie…Poza tym zawsze zostają ćwiczenia w domu 🙂 Nikt za nas nie schudnie ! Koniec wymówek i do roboty !

Spadła mi pani z tym postem z nieba. Potrzebowałam czegoś takiego, motywacji, żeby coś ze sobą zrobić. Może mi być ciężko zmienić dietę, bo nadal nie gotuję sama, a moi rodzice mają wyjątkowo nieprawidłową dietę, przez co ja automatycznie też. Ale skoro udało mi się ich skłonić do rzucenia palenia to do zmiany diety też mogę. Zaczęłabym już dzisiaj, ale nie mam siły wstać z łóżka przez grypę. Jak tylko wyzdrowieję zacznę się ruszać. Mam nadzieję, że doję do celu mimo chorej tarczycy i wszytskich przeciwności, których na pewno mało nie będzie. Dziękuję i pozdrawiam, Ela

Jeden z lepszych wpisów. Brawo ! Warto na początku swojej drogi, poprosić kogoś ze swoich bliskich znajomych kto jest aktywny, o pomoc w treningach. Łatwiej o systematyczność, kontrolę i mobilizację. Marsze z czasem należy zamienić w marszobiegi. Czyli 200m marszu, a następnie podobny dystans spokojnego truchtu. W tym przypadku rola doświadczonego towarzysza nieoceniona, bo osoba która już biega będzie wiedziała jakie narzucić tempo, aby nie zniechęcić osoby, która zaczyna i walczy z nadwagą. Nie należy kompletnie obawiać się, jeżeli nawet ktoś patrzy obok. Każdy w bieganiu zaczyna tak samo, od marszów i marszobiegów :). Nie ma tutaj nic śmiesznego, a dla osoby z nadwagą należą się jeszcze większe brawa i szacunek. Nie sztuką jest wyjść na trening z wysportowaną sylwetką …
Początki są trudne, ale też z tygodnia na tydzień widać efekty, jeżeli ktoś jest systematyczny … to jest napewno najlepszy mobilizator!

pzdr, k.

Tak naprawdę jak człowiek, któremu “się nie chce” widzi osobę o większej wadze ćwiczącą i walcząca z samym sobą to jest mu wstyd, że człowiek otyły może się ruszyć i ćwiczyć a on nie. Wzbudzajcie zazdrość w tych leniwych ludziach, którzy nawet jeżeli nie mają nadwagi to nie potrwafią wziąć się za swoje zdrowie!

Wydaje nam się, że ludzie ciągle zwracają na nas uwagę. Tak naprawdę zajmują się sobą! Ty myślisz o tym co o tobie pomyślą, a oni myślą co ty o nich myślisz. Więc nie warto zawracać sobie głowy, jesteśmy zapatrzeni w siebie.

Pani Aniu! to bardzo potrzebne słowa! Tak bardzo boimy się wyjść do ludzi by tak naprawdę zrobić coś dla siebie. Pracuję jako instruktor i trener, widzę to codziennie jak z szarych myszek wyłaniają się piękne dumne kobiety, jak na smutnej twarzy coraz częściej pojawia się uśmiech, jak strach przeradza się w siłę i jak w końcu rodzą się przyjaźnie 🙂 ogromnie się cieszę, że dane jest mi w tym uczestniczyć i podać pomocną dłoń, zmotywować lub tylko się uśmiechnąć. Odwagi kochani 🙂 jeśli nic nie zmienimy to nic się nie zmieni.

Uwielbiam Cię Aniu 🙂 Jesteś najlepszą chodzącą motywacją.
Dzięki Tobie wychodzę z domu i mam ogromny zapał do ćwiczeń.
Płyty które nagrałaś są rewelacyjne. Każdą posiadam i z każdej korzystam 🙂

To samo powtarzam. Myślę że chyba to gadanie osobie otyłej pomaga się ruszyć ale odrobinę. Lepiej leżeć i narzekać. Wątpię że pójdzie na siłownię zanim schudnie. .. tu nic nie poradzę. Ale ruch zaczął się pojawiać

Drogie Panie !!! Uwierzcie w siebie ! bez wzgledu na to kim jestescie,co robicie,gdzie pracujecie itd.Macie zawsze szanse na zmianę swojego życia.Wszystko zalezy tylko od Was ! Nie musicie biegac maratonow czy startowac w zawodach fitness,robcie to dla siebie.Zmieniajcie swoje zycie na lepsze kazdego dnia.Pozdrawiam serdecznie

Jestem z tych “dużych”. W październiku osiągnęłam moją najwyższą wagę 118,7kg! Przy wzroście 163… Obecnie moja waga to 88kg 🙂 Ciągle walczę! Zaczynałam od marszu,a potem basen. Teraz chodzę na siłownię i spaceruję dużo,auto używam jak muszę. Wszystko się da! Wszystko jest możliwe 😉
Wiele artykułów Twoich Aniu pomogło mi wytrwać za co dziękuję :*

Zawsze bylam aktywna i zwiazana ze sportem nawet wyczynowym. Ale po urodzeniu dzieci, na dodatek “z defektem” wszystko zeszlo na dalszy plan. Sflaczalam, pograzylam sie w rutynie i zylam dla innych ale tak trzeba bylo.
Skonczylam 40-tke, rozwodze sie, dzieci nadal z problemami ale obudzilam sie pewnego dnia i stwierdzilam: “Albo sie jeszcze cos da ulepic z tej starej 40-letniej gliny albo do widzenia”. Moje sampoczucie bylo dalekie od dobrego nie mowiac o samozadowoleniu lub komforcie psychicznym. Glowa tez wysiadla bo cialo bylo w strzepach a zwoje mozgowe chyba trzeba bylo jakos cerowac 🙂
Wyszlam z domu i pobieglam. Nie moglam przebiec nawet 300 metrow w lesie. To bylo w kwietniu. Teraz jest lipiec i biegam od 6 do 12 km dziennie. Czasem odpuszczam i ide po prostu na szybki spacer ale staram sie nie odpuszczac bo mam wrazenie ze sie “rozlaze”. Moje 8-letnie blizniaki z marna koordynacja ruchowa biegna (lub jada obok rowerem!) razem ze mna 🙂
Jem kolorowo, mnostwo salatek, unikam glutenu i mleka krowiego. Nie lubie slodyczy (wiem, jestem “blogoslawiona”) ale moga dla mnie nie istniec. Ruch oczyscil moj umysl ze smieci, teraz zaczelam siegac po przepisy Ani bo brakuje mi troche energii do wysilku fizycznego a nie wierze ze czekolada i cukier to dobra rzecz dla miesni. Od dwoch dni staram sie korzystac z przepisow Ani i-czuje sie bardziej witalna. Przepisy Ani bede wykorzystywac i polecac innym. Dziekuje Aniu!

Przepisy Ani sa swietne! Stosuje jej diete 3poziom od miesiaca i juz 4kg w dol! I nie chodzi mi glownie o kg ( chociaz po ciazy fajnie ze leca;) ale o lepsze samopoczucie i swiadomosc ze je sie z glowa i zdrowo;)
Ania Saari- podziwiam ze mimo wielu trudnosci dalas rade! I ze ” jeszcze cos da sie ulepic z tej 40- letniej gliny”. Pozdrawiam cieplutko!

Ja zaczęłam niedawno. Przejrzałam prez oczy dopiero kiedy zorientowałam się, że mając 13 lat 25kg nadwagi i rozmiar 42 (L/XL) to przesada? Przyjaciółka najpierw poleciła mi ćwiczenia z Mel B, potem przeszłam do bardziej skomplikowanych z Anią? Co prawda troche za późno zaczęłam i jeszcze nie widzę efektów, ale dąże do tego i chyba jestem jedną z młodszych czytelniczek na tym blogu, ale dam pewną radę: wszystko jest w naszej głowie. Jeżeli postawimy sobie cel, od którego mogą nas nawet dzielić tysiące kilometrów jeśli w siebie uwieżymy będziemy mogli wszystko
Pozdrawiam❤️

Pozdrawiam i trzymam mocno kciuki! 🙂

Dziękuję i nie sądziłam, że dostanę odpowiedź, a tu taka miła niespodzianka❤️

Ktoś, kto nie chce szuka wymówek. Ktoś, kto chce szuka sposobu.

Aniu mam 40 lat,168 wz i waze 135 kg. Gubią mnie słodycze,nieregularne i niezdrowe żywienie jak również brak aktywnego ruchu (mam siedzącą i dość stresująca pracę). Nie pisze żeby się użalać nad sobą,lecz proszę o poradę i pomoc jak krok po kroku sobie z tym poradzic. Pozdrawiam gorąco.

Wprowadź zmiany wg książek Ani a efekt przyjdzie sam. Przy takiej wadze zobaczysz go już po dwóch tygodniach tylko żadnych ustępstw ! Życzę powodzenia i trymam kciuki.

Dokładnie! Zacznij od przeczytania książki Ani “Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską”.
Dużo motywacji, dużo o diecie oraz o aktywności.
No i jesteś tutaj, więc już jakaś część za Tobą.
I pamiętaj! Małymi krokami, powoli.
Będzie dobrze. 3mam kciuki!

Mam koleżankę która schudła bardzo dużo ale z “głową” dodając przy tym cwiczenia. Ile ja mam podziwu dla niej , dla jej motywacji , ja choć nie mam z czego się odchudzać nie mam tyle silnej woli ile ta kobieta.! Generalnie staram się nie podjadać jeść regularnie , nie pić słodkich gazowanych napojów , słodyczy raczej unikam. Jednak czasami mam taki napad głodu ze pochłonęłabym całą lodówkę. ( nie nie jest to tylko w czasie okresu choć wtedy jest ciężko mi sie powstrzymać ). Podziwiam ją i jej silną wolę. Chciałam to napisać , aby nie patrzeć krzywo na osoby które są otyłe i próbują zgubić te zbędne kilogramy bo oni wtedy potrzebują wsparcia. AHA i jeszcze jedno do wszystkich tak moja koleżanka ma nadczynność tarczycy a pomimo tego nie zasłaniała się tym ze jest chora i tylko dla tego jest/była gruba ale mówiła ze po prostu za dużo jadła. AMEN to wszystko. Pozdrawiam – studentka AWF 🙂

Nie ma się co wstydzić swojej otyłości. Myśl, że ktoś do kogoś szepce “ty patrz jaka galareta wszystko się mu trzęsie.” powinna być dodatkową motywacją, w takim momencie musimy sobie pomyśleć “Zobaczymy za miesiąc, za dwa, trzy jak z tej galarety zaczną robić się mięśnie.” Nic bardziej nie motywuje niż krytyka innych bo wtedy powinniśmy pokazać, że stać nas na wiele. Wiem co to otyłość bo w wieku 13-14 lat ważyłam 90/95 kg, ludzie w szkole krzyczeli za mną “BIG show”. Te słowa mnie bolały, wiele razy udawałam różne bóle, żeby rano nie iść do szkoły. Nie wstydziłam się tego, że ludzie słyszą jak banda dzieciaków tak krzyczy. Wstydziłam się tego, że oni mają rację. Postanowiłam się wziąć za siebie, przez pierwszy miesiąc dieta i jazda na rowerze, później zaczęłam po 7 minut dziennie tańczyć zumbę po dwóch miesiącach zrzuciłam pierwsze 10kg, miałam wiele kryzysów ale nigdy się nie poddawałam po roku czasu z 95 kg zaczęłam ważyć 59, gdzie 39kg mojego ciała to były mięśnie. Biegałam, tańczyłam i chodziłam na siłownię. Czar prysł gdy pojawiły się problemy z kolanami. Półtorej roku leczyłam się na stawy i rzepki, sterydy, rehabilitacja. Ale ja się nigdy nie poddaję, obecnie zaczynam powoli wszystko od nowa. Bo najważniejsze aby po upadku wstać i walczyć dalej. Pamiętajmy, że wygranym jest już ten, który staje na stracie!

Wspaniały wpis! Dziekuję!

Gratuluję i trzymam kciuki !

Osoby otyłe bardzo często mają ogromny problem z poczuciem własnej wartości i świadomość, że ktoś śmieje się za ich plecami lub je obgaduje nie jest żadną motywacją, takie doświadczenie jest paraliżującą zapowiedzią kolejnego upokorzenia. Totalnie nie zgadzam się z treścią tej motywacji, mnie ona nie motywuje. Sama należę do osób otyłych i tylko dzięki pewnemu przypadkowi chodzę na siłownię co drugi dzień (to stało się to moją pasją, jestem pulpetem na siłowni), ale gdybym po pierwszych treningach miała (mylne) wrażenie, że ktoś mnie ocenia, krytykuje, itp, to pewnie byłaby to moje ostatnie treningi na kilka następnych lat.
Tak właśnie działa niska samoocena osób borykających się z otyłością czy nadwagą, logiczne argumenty słowne nie mają w ich przypadku żadnej wartości.

Aniu, z całego serca dziękuję Ci za ten wpis. Nawet nie wiesz jak bardzo jest to ważne.

Aniu, masz racje… Za mną długa droga – schudłam 20 kg. Może mialam szxzescie i odwage pójść do trenera personalnego, powalczylismy razem. Wyglądałam świetnie, spełniłam marzenie. Waga 67 kg, figura której nawet modelka by sie nie powstydziła. Jakis czas temu przytylam 15 kg. W dwa miesiące. Nie zmieniajac za bardzo trybu zycia. Myślałam, że to efekt jojo. Nie poddalam sie… Dieta, treningi, rower… Nie było efektów. Okazało się, że mam chorą tarczycę. Przestalam się szarpać, ruszam się, zdrowo odżywiam, ale szczerze, to troche sie załamałam… Dlatego tez nie oceniam osób otyłych – czasem nie jest to od nich zależne. Ale ruch to zdrowie, jakby czlowiek nje wygladal, trzeba uprawiac sport. Pozdrawiam

Dokładnie rok temu zaczęłam ćwiczyć. Rozpoczęłam swoją przygodę z ćwiczeniem ponieważ źle czułam się w swoim ciele i miałam nadwagę. Aniu pewnego dnia znalazłam twój instagram i zobaczyłam twoje wysportowane ale przede wszystkim zdrowe ciało. Też zachciałam mieć taki brzuch i takie nogi. To ty mnie zmotywowałaś. Na początku było bardzo ciężko ale początki są najtrudniejsze, później jest tylko lepiej. Ćwiczę do dziś i moja motywacja rośnie z dnia na dzień. Mimo że moje ciało jeszcze nie jest takie jakie bym chciała aby było, to nie odpuszczam i ciężko pracuje aby to co widzę w głowie-widzieć w lustrze. Mimo że mam 16 lat nie głodzę się i nie trenuje 5 godzin dziennie, tylko odżywiam się racjonalnie i ćwiczę z umiarem. Aniu chciałam ci podziękować ponieważ to ty mnie zmotywowałaś i swoją przyszłość wiąże z dietetyką. DZIĘKUJE. Pozdrawiam ;*

To ja dziękuję, ściskam! 🙂

A ja jestem szczupła. I jeśli chodzi o początki przygody z bieganiem, to zapewniam, że efekty były identyczne jak dla osób z nadwagą. Po 5 sekundach wysiadałam :/ I powiem Wam, że to dopiero był wstyd…! No taka sylwetka jak u sportowca amatora (poza brzuchem :P) i taka katastrofa kondycyjna…Początki ZAWSZE są trudne, ciężkie, wręcz karkołomne. Niezależnie od wieku czy wagi. Początki po prostu rządzą się swoimi prawami i trzeba to zaakceptować. I robić swoje. Bo kiedyś ten początek będzie miał swój koniec. Za miesiąc, za 3 miesiące, za pół roku. Trzeba wyłączyć myślenie i być konsekwentnym. Wiem, bo sprawdzałam wieeeeeele razy. I mam nadzieję, że nie będę musiała po raz kolejny 🙂 Pozdrawiam wszystkich początkujących 🙂

Ja myślę tylko ,widząc takie osoby, bo i mezczyzni z nadwagą i otyłością biegają, że im się chce, a ja mijam ich jadac autem;)-wstyd!!! Miałam kiedyś kolegę z otyłością, wiecie co? To on zainspirował mnie do biegania, minuta biegu/2 min marszu…potem 2 biegu/1 marszu, itd., on osiągnął sukces, schudł parę rozmiarow, a ja- nie mając nigdy nadwagi, polubilam bieganie:) Także- do dzieła! Każdy uprawiający sport, jest inspiracją:) Aniu, swietny post:)

Ja jestem szczupła ale co kilka miesięcy walczę ze sflaczałym ciałem.
Zabieram się do ćwiczeń, szybko się “ubijam” i znów tydzień do trzech przerwy.
Wkurza mnie to u mnie strasznie.
Po obozie u Ani byłam taka twarda, taka ubita i co? wystarczy kilka tygodni nic nie robienia ( nawet przy zdrowym i racjonalnym, mądrym żywieniu bez cukrów i z dużą ilością warzyw) a mięśnie flaczeją.
Po 30tce przed 40tką trzeba naprawdę wkładać duuuużo pracy żeby na stałe czuć się ze sobą dobrze. (podobno po 40tce jeszcze ciężej)
Kiedyś…wystarczyło nie zjeść JEDNEJ kolacji 🙂

No ja mam 42 i widzę że coraz trudniej. Przede wszystkim nie daję rady ćwiczyć prze godzinę, po 30 minutach tracę siły. Dłużej też się regeneruję. Ale nie poddaję się, bo gdybym nie ćwiczyła wcale byłabym gruba i niedołężna. Z “obwisłościami” trzeba się pogodzić i dbać o to by nie stracić sprawności. Po czterdziestce nie będziemy modelkami ale możemy cieszyć się zdrowym ciałem.

Jeśli mam być szczera, to osoba otyła ruszająca się – choćby był to “głupi” spacer wzbudza mój podziw i szczerą radość, że ruszyła z domu, że spaceruje/jeździ na rowerze/usiłuje biegać – cokolwiek! zamiast siedzieć w fast foodach albo przed tv jedząc słodycze.
Jeżeli czyta to jakakolwiek grubsza osoba – nie macie się czego wstydzić. Wstydem jest mieć świadomość swojej otyłości i nic z tym nie robienie. Pozdrawiam bardzo serdecznie 🙂

Jak biegam i spotykam otyłych ludzi na swoich treningach to jedyna myśl w głowie to “wow”, naprawdę podziwiam jak ludzie chcą coś zmienić, schudnąć i być zdrowym. Na zawodach triathlonowych często widać także ludzi z lekką nadwagą, lub też z otyłością już i naprawdę dają radę. Widać tą walkę, ale na pewno uczucie na mecie im wszystko wynagradza. Kiedy nie chce mi się iść na trening, to i tak nie odpuszczam. Skoro inni potrafią się zmobilizować i pójść na trening, czy wystąpić w triathlonie, to dlaczego ja miałabym zrezygnować? Jeśli naprawdę taka osoba nie chce wyjść do klubu fitness, czy na marsze lub bieganie na dworze, bo ktoś ich oceni, to niech pomyśli ile sam w taki sposób daje motywacji innym. Nigdy nie oceniam, zawsze podziwiam.

Dziękuję za ten wpis. Właśnie rozpoczelam walke. I walcze.

Powodzenia!!! Ja zaczelam 2 miesiace temu i mam – 6kg 😀 . Jutro gnam na silownie cwiczyc nogi. Cwiczenia sprawiaja mi niesamowita przyjemnosc!

Sama pamiętam swoje początki. Pracuje w korporacji, więc mam kartę m… Podczas mojej pierwszej wizyty na siłowni nie potrafiłam przejść kilometra na orbitreku-nie mówiąc o biegu. Jednak nie poddałam się! Zawsze miałam nadwagę- nigdy nie przypuszczałam że będę w stanie przebiec kilka km i co więcej czerpać z tego przyjemność. Najważniejsze to przetrwać trudne początki 😉

Zazwyczaj osoby które trenują wesprą kazda osobe ktora tego będzie tego potrzebować a śmiać będzie się ten kto nic nie robi, pewnie sam ma nadwagę dlatego ppdsmiewa sie z innych (rekompensuje sobie brak motywacji do ćwiczeń i swój wygląd… “ooo ten to ma pewnie z 50kg nadwagi a ja?! , ja tylko 45kg) albo ma taka przemianę materii ze nie musi nic robic żeby ladnie wyglądać. Nie przejmujmy siw innymi! Bo w końcu w czym oni sa od nas lepsi??? Róbmy wszystko żeby poprostu kochac siebie!!!!!

Chociaz wczesniej Cie krytykowalam, to musze przyznac ze ten post jest bardzo rozsadny, pelen ciepla i zdrowego rozsadku. Napewno wielu ludziom ktorzy sie wlasnie tym zadreczaja-pomoze. Ja gdy widze osoby z nadwaga ktore biegaja-mam dla nich ogromny podziw, ciesze sie ze cos chca ze soba zrobic. Latwo jest zjesc kolejne ciastko, burgera.. ale naprawde ciezko zaczac biegac, cwiczyc. Pozdrawiam Za Duze dziewczyny 🙂

Droga Aniu chciałabym trenować rano ale nie wiem czy na czczo czy jak? Podobno na czczo spala się mięśnie.Co mam jeść przed treningiem i kiedy mam to zjeść i ile .Chyba należy jeść 30 min po przebudzeniu to prawda? Ale co potem ?przecież trzeba odczekać półtorej godziny żeby się śniadanie strawiło.Czy można zjeść lekką przekąskę przed treningiem a potem obfite śniadanie? Jednak jaka ma byc ta przekąska? Węgle,białko? Aniu proszę podaj mi przykładowy jadłospis poranny (wraz z czasem :ile minut po posiłku ćwiczyć ). Nie wiem jak mam to wszystko rozplanować.Zaznaczam że moim celem jest spalić tłuszcz trenować z uśmiechem i mieć powera na cały dzień.( BIAŁKA PRED TRENINGIEM NIE WCHODZĄ W GRĘ, NIE PRACUJĘ,NIE JESTEM PEŁNOLETNIA NIE MAM NA TO KASY 🙂 POZDRAWIAM CIEPŁO I BARDZO PROSZĘ O ODPOWIEDŹ!

Nie jesteś pełnoletnia więc zapewne chodzisz jeszcze do szkoły . Zacznij jeść pełnowartościowe posiłki i porządne śniadania i ćwicz na zajęciach z WFu w szkole. To na początek.

A na internecie masz masę przykładowych jadłospisów. Skorzystaj z aplikacji Ani, albo poszukaj na FB postów Chodakowskiej z przykładowymi jadłospisami. Wcale nie potrzebujesz kasy, żeby to zorganizować 🙂

Zdrowo się odżywiam od pół roku sport jest ze mną od dziecka wiec z tym nie mam problemu 🙂 chodzi mi tylko o to co jeść przed treningiem rano czy może to być np. jajko potem trening a potem śniadanie węglowe?

Cześć!
Nie jestem Anią,ale chciałabym odpowiedzieć na twój komentarz 🙂
Polecam przede wszystkim kupić sobie książkę Anny Lewandowskiej “żyj zdrowo i aktywnie” którą najłatwiej znajdziesz w empiku.Są tam odpowiedzi na wszystkie twoje pytania.

Całkowita prawda. Ja dzięki tobie zaczęłam o sobie myśleć poważnie. Ćwiczenia, zdrowe odżywianie i czuje sie lepiej! Straciłam dopiero 2kg. A czuje sie jakbym już była seksbombą!! Najlepsze przede mną ? pozdrawiam tych którzy boja sie wyjść do świata przez swoja otyłość – do boju !!!! Buziaki Aniu ?

Ania postanowiłam 1 stycznia ze w tym roku schudne będę cwiczyla, prawidłowo się odzywiać.Na początku było naprawdę super, ale teraz to jest masakra. Przez 3 miesięce szło mi dobrze, ale i tak nie widzilam efektów.
Co mam teraz zrobić ???

Cześć 🙂
Widzę, że większość komentujących to kobiety ale co mi tam 🙂
Ewela – przede wszystkim powinnaś zrobić sobie podstawowe badania. Glukoza, insulina, TSH z tarczycy.
Nie zawsze brakiem wyników jest sam sposób odżywiania czy brak ruchu. W moim przypadku była to insulino-oporność oraz problemy z tarczycą. Oczywiście problemy z trzustką wynikały ze złego odżywiania ale niestety było za późno aby obejść się bez farmakologii. Dobry endokrynolog ogarnie sprawę w mig 🙂

Sama prawda!!! Też tak kiedyś myślałam i robiłam. .. i miałam 40 kg nadwagi. Trzeba zrobić pierwszy krok , zapomnieć co to wstyd i myśleć o sobie i swoim zdrowiu. Potem jest juz łatwiej :):) choć zdarzają się gorsze dni. Dziś już zapomniałam o nadwadze 🙂 teraz skupiam się na poprawie sylwetki . Trzymam mocno kciuki za tych co są dopiero na początku tej drogi 🙂 naprawdę WARTO !!!!!