Szkoła, Studia, Praca i Twój lunchbox

Wrzesień, szkoła! A do mnie wróciła złość. Tak się cieszyłam, gdy weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia nakazujące szkolnym sklepom i stołówkom prawidłowe żywienie dzieci.

Może było zbyt restrykcyjnie na początek, może nie było praktycznych przykładów jadłospisów, może za mało było wcześniej rozmów i szkoleń, ale to wszystko by się w końcu unormowało. Przecież nowe zwykle spotyka się z krytyką. Tymczasem, gdy tylko podniosły się pierwsze głosy niezadowolenia (wcale nie merytoryczne), to się pani minister edukacji ugięła i z dumą poinformowała, że „wynegocjowała” uczniom powrót drożdżówek do szkół. No ludzie! Jak mamy mieć zdrowe społeczeństwo jeśli rządzi miłość do drożdżówek? Jaki daliśmy przykład młodym ludziom?

Póki co, nadzieja w rodzicach – świadomych, ciekawych wiedzy o zdrowiu, aktywnych i odpowiedzialnych. Dzieciństwo to poznawanie świata i nauka. Wiemy po sobie, jak wiele nawyków, nie zawsze dobrych, mamy zakorzenione od najmłodszych lat. Niech więc współczesne dzieciaki łapią od rodziców przede wszystkim zdrowe przyzwyczajenia. Mały człowiek ma naturalną potrzebę ruchu. Wystarczy ją pielęgnować, by została na zawsze – ale trzeba dbać o aktywność ruchową pociechy, nie tylko intelektualną. Mały człowiek jest ciekaw świata, kolorów, smaków i zapachów – można zaprosić go do kuchni i wspólnie przygotować apetyczne dania, także te do pudełka na jutro.

Wypytałam zaprzyjaźnione mamy, także te wielodzietne. I one zgodnie twierdzą, że wszystko jest kwestią chęci i dobrej organizacji – da się.

Co dawać do szkolnych pudełek? Starałabym się unikać nieśmiertelnych kanapeczek z białego chleba i wędliny. Znajoma pani woźna opowiadała jak wielkie ilości tego dobra wysypuje codziennie ze szkolnych koszy na śmieci. A mamusie, które nierzadko same sobie od ust odjęły, są zadowolone, że dziecko zjadło. Prawda jest taka, że białe pieczywo przymula, zamiast dawać energię.

Co więc w zamian? Jeśli młodzież lubi – sałatki. Wersji są setki, można je komponować z ulubionych składników, przemycając czasem coś mniej ukochanego. Sałatki są kolorowe, mogą mieć różne sosy, a uzupełnione dobrym białkiem (jaja lub np. pieczony drób) i tłuszczem stają się energetycznym posiłkiem.

Mój pomysł na dziś, to widoczna na górnym zdjęciu mieszanka.

IMG_6972

Składniki

  • 1 marchewka tarta
  • 50 g ugotowanej komosy ryżowej lub dowolnej kaszy
  • ugotowana soczewica ok. 4-5  łyżek
  • młody zielony groszek
  • zielona soja/ zielona fasolka gotowana
  • ugotowane jajko
  • zielone liście sałaty
  • pomidor
  • oliwa z oliwek

Przełóż do pudełka wszystkie składniki, polej odrobiną oliwy. Gotowe:)

Znajome dzieciaki kochają muffinki i babeczki – te wytrawne, z warzyw, i te na słodko, ale oczywiście robione w domu. Także wiele zdrowych placuszków da się jeść na zimno. Z dodatkiem świeżych owoców mogą być pysznym lunchem.

Wiem, że Wy, moi czytelnicy – na bank żywicie pociechy zdrowo. Mam, więc prośbę do najmłodszych odbiorców tego bloga – zarażajcie innych apetytem na zdrowie! Bądźcie inspiracją dla kumpli i koleżanek. Razem możemy więcej zmienić :).

DSC_8880

Domowa Nutella

Składniki:

  • 8 daktyli
  • 150 ml ryżowego mleka
  •  pół tabliczki czekolady gorzkiej lub 3 łyżki kakao
  •  sok z połowy cytryny
  •  szczypta chilli

Daktyle ugotowałam w mleku. Rozpuściłam czekoladę (zamiast czekolady można dodać kakao), wszystko wymieszałam.

13988850_1262252497118148_110692123_n

Półsłodkie babeczki ze szpinakiem 

Składniki:
(ok. 6- 8 sztuk)

  • 60 g mąki ryżowej
  • 60 g wiórków kokosowych
  • 100 g mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej
  • 4 łyżki szpinaku liofilizowanego lub 100 g świeżego szpinaku
  • 3 łyżki oleju kokosowego
  • 100 ml mleka kokosowego lub ryżowego (alternatywnie innego roślinnego)
  • 2 jajka
  • 6 łyżeczek cukru koksowego
  • 4 daktyle
  • 1 łyżeczka mąki bezglutenowej
  • szczypta soli morskiej
  • cynamon
  • kardamon

Przygotowanie:

Daktyle moczyłam w gorącej wodzie około 20 minut.  Wymieszałam i zmiksowałam wszystkie składniki. Przełożyłam masę do pojemników na muffinki  i piekłam około 25 min w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku. Gotowe posypałam dodatkowo 1 łyżeczką szpinaku liofilizowanego.

Inspiracją mogą przepisy z mojego bloga na muffinki, placuszki, kulki, power batony, babeczki, sałatki, wystarczy wyszukać :).

Dodatkowe inspiracja:

Komentarze 26 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Aniu mam pytanie odnośnie soczewicy. Czy przed przygotowaniem trzeba ją moczyć?

Cześć Pani Aniu.
Mam pytanie trochę odbiegające od ostatniego Pani wpisu a odnośnie spalania tkanki tłuszczowej. Mój problem polega na tym, że zauważyłam pojawienie się mięśni ale nie utraty centymetrów w m.in w udach. Biegam po 5 km dziennie. W którym miejscu popełniam błąd?
Pozdrawiam,

Witam
czy ktoś może mi podpowiedzieć jak ugotować czerwoną, surową fasole (nie taką z puszki). Nigdzie nie widzę informacji w Internecie?

A moje dziecko przychodzi z płaczem, że tylko ona i Pani maja zdrowe kanapki i to jest NIESPRAWIEDLIWE. Że WSZYSCY dostają słodkie jogurty i batony od rodziców a do tego słodkie soczki a ona JEDYNA leci na wodzie i warzywach, owocach itd. No i wzmacniaj tu poczucie własnej wartości u dziecka które od pierwszej klasy czuje się GORSZE bo rodzice nie pozwalają na syfiaste jedzenie 🙁

To jest bardzo ciężki temat, ja co prawda nie mam jeszcze dziecka w wieku szkolnym, ale koleżanki mi opowiadają podobne historie, że np dziecko ma kanapkę z ciemnym pieczywem i koledzy śmieją się, że ma chleb czekoladowy. Koleżanka idzie z dzieckiem na kompromis i raz w tyg w piątek może kupić sobie do szkoły co chce słodkiego

Nie do końca zgadzam się z kwestią sklepików. Jestem uczennicą liceum, prowadzę zdrowy tryb życia i z mojego punktu widzenia zakaz był bez sensu. Proszę spróbować wytrzymać w pracy 8 godzin bez kawy 🙂 Dla dziecka źródłem energii jest czekolada. Taka prawda, czasem to nas ratuje. Zamiast zabierać wszystkie słodycze należy wprowadzić coś co uświadomi dzieci, młodzież. Pokazać, że zdrowe jedzenie jest równie proste jak jedzenie fastfoodów. Niestety łatwiej kupić rogaliki w sklepiku niż zrobić samemu babeczki dzień wcześniej kiedy mama wraca późno z pracy, a ja uczę się do matury.

W mojej szkole zlikwidowali drożdżówki (tak jak “mówiła” o tym ustawa) Ale co z tego jak dalej serwowane były posiłki takie jak”: frytki, naleśniki z bitą śmietaną, pierogi w głębokim tłuszczu, pyzy itp. Według mnie dania również powinny się zmienić!

Mojej siedmiolatce czesto daje batonik owsiany zrobiony oczywiscie przez siebie. Platki owsiane mieszam z maslem orzechowym (zrobionym przeze mnie) i z miodem i olejem kokosowym. Mase przekladam do pojemnika od lodow. Na to wysypuje podprazone orzeszki ziemne i polewam roztopiona gorzka czekolada ze smietana i olejem kokosowym. I oto prosze prawie snickers hihi

Chetnie bym je zrobila. Poprosze o proporcje:)

Aniu. twoje przepisy, zaangażowanie w to co robisz i energia sa świetne. Uwielbiam zdrowa diete i sport, a Ty jestes dla mnie ogromna motywacja 🙂 gorace pozdrowienia z Wolfsburga 🙂

Co za bzdura! Dajcie ludziom wolność!!! Co innego edukacja, a co innego odgorny nakaz! Moze w ogóle zakazemy chipsów, frytek itp? Czemu tylko dzieci mają być “zdrowe”?!

Wszystko ładnie…pięknie….ale nie do końca na polskie realia. Matka pracująca, trójka dzieci z którymi trzeba odrobić lekcje, zawieźć na zajęcia dodatkowe …i cała masa innych obowiązków niestety nie do końca pozwalają na przygotowywanie takich posiłków.nie popadajmy w paranoję jeśli chodzi o drożdżowki.wszystko jest dla ludzi tylko jedzmy z głową.czy jak byliście mali to nie jedliście słodyczy…drożdżówek…to co jedliśmy 15-20 lat temu mieszkając u rodziców było o wiele zdrowsze niż to co kupujemy teraz.

Ania problem nie jest w sklepikach szkolnych i tych “drożdżówkach”. Problem jest w rodzicach. Przecież to oni dają dziecku na to pieniądze. Wystarczy zrobić dziecku zdrowe śniadanie samemu plus słodką zdrową przekąskę i zapakować i mieć pewność, że albo je zje albo nie, ale przynajmniej nie będzie kupować w sklepikach. Wystarczy przejść się w sobotnie lub niedzielne popołudnia po galeriach handlowych. Kto siedzi i je hamburgery w McDonaldzie? – rodzice i dzieci! To oni uczą ich niezdrowego żywienia i dlatego coraz więcej dzieci jest otyłych. Bo takich mają rodziców i takie wzorce. Sama pracuję w szkole i wiem, że dziecko często wygląda tak jak jego rodzice. To oni mają największy obowiązek zadbać o ruch dziecka i zdrową dietę – zamiast tego pakują im do pudełek pączki, drożdżówki, białe pieczywo, paluszki, wafelki itp. Owoce i warzywa rzadko. Dlatego uważam, że to nie jest zadanie szkoły. Sama chodziłam do podstawówki, były sklepiki, były oranżady, były pączki itp. a dzieci były wysportowane i szczupłe bo miały ruch. Dzisiejszym dzieciakom tego brakuje, bo zamiast ruchu na świeżym powietrzu, zabawy z rówieśnikami mają tablety, komórki, smartfony itd.

Super, bardzo przydatny post! Właśnie szukałam inspiracji na zdrowe jedzenie do pracy. Tutaj, wiem, że zawsze znajdę 😉 Dziękuję i pozdrawiam Aniu! 🙂

Dobrze, że Pani o tym pisze. To tragedia, najpierw krzyczą, że dzieci otyłe w Polsce a teraz znowu powrót do ocukrzania dzieci, bo ulegli presji co niektórych. Fatalny pomysł.

Pomysł na domową Nutellę bomba! Czy mleko ryżowe można zastąpić kokosowym?

Dawniej jadło się drożdzówki i nie było problemu z nadwagą. W dużej mierze to brak ruchu, zwolnienia z WF i granie na komputerze godzinami 🙁

Brawo Aniu za artykuł!Żeby tylko większość rodziców dawała dzieciakom zdrowe jedzenie, byłoby innym (czytaj: mi) łatwiej z moimi pociechami 🙂 Na szczęście mój syn lubi piec różności z Twoich przepisów. Pozdrawiam

Z moich obserwacji wynika, że rodzice coraz częściej interesują się tym, co włożyć dziecku do śniadaniówki:) Pamiętajmy, że przykład idzie z góry, więc warto dbać o swoje posiłki – wtedy dziecko chętniej będzie powielać działanie swoich “mentorów” 🙂

Zgadzam się. Akurat szkołę już skończyłam, ale muszę powiedzieć, że sklepik szkolny zmienił się na lepsze. Wszyscy zaczęli tam kupować, bo były pyszne sałatki z tofu, wegańskie, z kiełkami i zdrowe ciasta, które znikały w mgnieniu oka. Nawet jakieś zdrowe jogurty z owocami, zupy, koktajle i świeżo wyciskane soki. Bufet super wyglądał i zachęcał do zdrowej żywności.

Super Aniu, jestem z Tobą! Teraz spodziewam się dziecka i już ogłaszam rodzinie, że nie zamierzam go raczyć słodyczami od dzieciństwa, oczywiście spotyka się to z niezrozumieniem. Ale trzeba być konsekwentnym i przełamywać te betony w świadomości innych, bo racja (i ZDROWIE) jest po naszej stronie:)