Wrzesień dla opornych

Wciąż czytają ten blog kanapowcy i biurkowcy – komputerowcy, którzy naprawdę chcą być zdrowsi, aktywni, zdrowo jeść.

Siedzą i nie wstają nie z wyboru, czy z lenistwa… Przeglądając internet, widzą zachęty, metamorfozy, motywacyjne teksty, wzory diet. Każdy z takich bodźców wywołuje reakcję, choćby kilkusekundową:
Powinienem!
Muszę!
Od jutra na pewno!

Na monitorach i tablicach przy biurkach wiszą motywacyjne obrazki i zdania. Niektóre już lekko pożółkłe. Oporni patrzą i już nie widzą zachęt, tylko kolorowe dowody na to, że innym się udaje, a im nie. Czują się coraz gorzej. Wpadają w pułapkę poczucia winy, tracą wiarę w siebie. Z jedzeniem nawet jakoś idzie, zwłaszcza latem. Choć wciąż trudno nie ulec pokusom. Ale słowo „trening” wywołuje już tylko niemiłe dreszcze. A przecież chcą być zdrowi, sprawni, radośni.

Drogi Oporny Czytelniku, podsumowując: chcesz zmiany na lepsze i zdrowe, ale dotychczasowe środki nie działają.

Rada: nie zmieniaj na siłę trybu życia, zmień podejście do życia.

Na początek odpuść całkowicie wszystkie „musiki”, które tak Cię frustrowały. Przestań rozważać co jesz, czy ćwiczysz. Nie myśl teraz o tym. Czas, który bez efektów przeznaczałeś na myślenie o tym, jak inni dają radę, spędź inaczej.

Jak? INACZEJ. Wyjdź do ludzi, poszukaj w sobie nowych pasji, śpiewaj, rysuj, fotografuj, zwiedzaj swoje miasto, zapisz się na warsztaty bębniarskie albo do klubu filmowego. Rozejrzyj się wokół siebie. Odejdź od komputera. Może znajdziesz chwilę na wolontariat w schronisku dla zwierząt? Jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia!

Ty musisz poszukać nowych źródeł energii! Otwarcie na świat pomoże Ci się pozbierać, uwierzyć w siebie.

A kiedy doładujesz akumulatory i uzdrowisz duszę, to przyjdzie czas i na ciało. 🙂

Komentarze 25 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

A ja nie umiem się zmobilizować do działania bo frustracja z powodu pracy sięga już chyba zenitu.

To bardzo ważne, aby na początku uzdrowić duszę, zaprzyjaźnić się ze sobą a później można góry przenosić. Zawsze szukałam motywacji do aktywnego, zdrowego trybu życia, ale trudno było i zawsze kończyło się na niczym. Teraz wiem, że trzeba zrobić porządek w głowie a potem brać się za ciało i zaczynam to robić. PANI ANIU, PANI SŁOWA SĄ BARDZO BUDUJĄCE, PEŁNE PRAWDY I SYGNAŁÓW DO ODKRYWANIA SIEBIE NA NOWO. DZIĘKUJĘ.:)

Dla mnie najtrudniejsze jest trzymać się zdrowego życia cały czas. Nie chodzi o całkiem restrykcyjne przestrzeganie diety i planu treningowego, bo wiadomo, że małe odstępstwo raz na długi czas nikomu nie zaszkodzi 🙂 Ale trochę mnie już wkurza system w jakim działam: 3 miesiące zdrowo i fit, potem 2 miesiące lenia i jedzenia byle czego, potem znowu fit i znowu kanapowiec. Póki co nawet się trzymam, ale przeczuwam, że ta “leniwa” faza wróci…

Właśnie czasami brakuje tej wiary w siebie, a wtedy najlepiej zacząć robić to co się lubi lub zawsze chciało robić i energii automatycznie będzie więcej 🙂 Tej pozytywnej do działania, żeby móc zacząć zmieniać swoje życie na lepsze.

Aniu wzruszyłam się tym wpisem, bo tak dobrze opisuje mnie i moją postawę. Bardzo bym chciała ćwiczyć i regularnie dbać o zdrowie i co za tym idzie również o dietę. Nawet gdzieś w połowie sierpnia zaczęłam ćwiczyć, wyeliminowałam niezdrowe produkty ze swojej diety, ale teraz jakoś opadłam z sił i nie wiem jak wrócić na właściwe tory. Pozdrawiam

Witajcie dziewczyny!!
Nigdy nie pisze tutaj komentarzy, choc bloga czytam dosc regularnie. Jednak dzisiaj po przeczytaniu tego postu i komentarzy po nim postanowilam sie odezwac 🙂
Jak wiele z Was ja takze jestem mama dwojki dzieci. Moje maluszki maja 3 latka i roczek. Podobnie jak wiele z Was po urodzeniu dzieci mialam gorsze dni. Nic mi sie nie chcialo, bylam “zasiedziała”, najlepiej kawka w rece i przed tv. Jeszcze po pierwszym dziecku nie bylo tak zle, ale juz po drugim zrobilam sie kompletnym nyguskiem. Nic mi sie nie chcialo, laptop, fb to bylo to czego mi trzeba. Moj relaks. Pewnego dnia moja coreczka stala nade mna i mowi mamusiu pobaw sie ze mna, odpowiedzialam zaraz zaraz mamusia tylko cos zobaczy, tylko cos napisze. Usiadla smutna i lezki w oczkach jej sie zakrecily. Nie moglam na to patrzec. Wylaczylam laptopa, wstalam i mowie dosyc!!! tak nie moze byc. Wzielam sie za siebie. Zaczelam wiecej czasu aktywnie spedzac z dziecmi, postawilam na bieganie. Opiekuje sie nimi sama, wiec nie bylo mi latwo. Biegalam tylko jak maz byl w domu. Z czasem uzaleznilam sie od sportu, od aktywnego tryby zycia 🙂 zaczelam cwiczyc w domu na dywanie, maluszki byly przy mnie. Jednak to nie to samo, co wyjscie na dwor na powietrze. Zaczelismy wiecej spacerowac, teraz jeszcze zakupilismy sobie przyczepke rowerowa do przewozu dzieci, kiedy nie ma meza, nie musze siedziec z malymi w domu, pakuje je w przyczepke, zabieram picie i przekaski i jedziemy na przejazdzke, odwiedzamy wszystkei place zabaw w okolicy, duzo spacerujemy. Zapisalam sie do biblioteki, kiedy male wyczerpane zabawa z mama zasypiaja ja siadam z zielona herbatka w dloni i relaksuje sie przy fajnej ksiazce. Teraz to sie nazywa zycie:) Polecam wszystkim, zmiana zdecydowanie na lepsze. Mozna miec dzieci i mozna miec soje pasje, wyztrczy chciec 🙂

Bardzo dziękuję za ten komentarz! Gratulacje! Pozdrowienia dla całej wspaniałej rodziny 🙂

Wzajemnie serdecznie pozdrawiam!!! Jestem zachwycona blogiem, a ze doczekałam się odpowiedzi na swoje rozmyślania. Postanowiłam udzielać się tutaj częściej 😉 czyżby nowa pasja??? 😉 pozdrawiam także wszystkie aktywne mamy. Wspierajmy się. Razem jest łatwiej 🙂

Nie mam problemów z nadwagą , dlatego ostatnimi czasy byłam mało aktywna. Kondycji zero. Zaczęło mnie to samą meczy. Nie miałam siły na nic, byłam ciągle śpiąca, zmęczona , zła, czułam jak moje ciało było “ciężkie”. Czułam się taka “zasiedziana”. Chłopak postanowił kupić mi Twoją płytę. Od kiedy zaczęłam ćwiczyć nabrałam więcej energii! Przestałam miewać “humorki”, mniej się denerwuje , wysypiam się, jako studentka ostatniego roku pielęgniarstwa nabrałam więcej siły na naukę, nabrałam więcej wiary w siebie , po prostu CHCE MI SIĘ i po każdym treningu czekam już na kolejny 🙂

Znam to uczucie… siedzę w domu z 2 dzieci i po opiece nad nimi nie mam już na nic siły aczkolwiek pewnie to tylko moja wymowka. Może bardziej psychicznie nie mam siły, ze o czasie nic nie wspomnę. Pozdrawiam wszystkie mamy : )

Kasiu tez jestem mamą 2 ki córek. Po urodzeniu pierwszej myślałam jak Ty. Nie mam czasu, nie mam siły. Jak wróciłam do pracy to było jeszcze gorzej…doszedl stres i presją by być super pracownikiem i mama. Zaczęłam mieć problemy z kręgosłupem. ..bo za mało się ruszam. Postanowiłam wziąć się w garść , poszłam na rehabilitację i po 3 miesiącach włączyła zdrowa dietę i regularny ruch. Dziś po drugim porodzie czuje się wspaniale. Mam lepsze wyniki w pracy i jestem bardziej zrelaksowany i spokojna oraz wesoła dla moich kochanych dziewczynek. Zmiana trybu życia wymaga zorganizowania i wytrwałości owszem ale to jak się dzięki temu czujesz i ile możesz dać dzięki temu innym jest niewiarygodne. Bycie mama to tez bycie wzorem dla dzieci. Ja pokazuje im ze można i ze warto. Spróbuj Kasia. Po miesiącu ze zdrową dieta czujesz się ekstra. Po 3 treningach zaczynasz się uzależnia od ruchu. (A no i nie mam wsparcia babci ani niani, za to nazw spiera) Do boju mamuśki,

Pani Aniu, gratuluję dobrych wyborów i wytrwałości. Dziękuję bardzo za ten komentarz. Pozdrawiam serdecznie!

Dzięki za dobre słowo. Ja niestety po drugim dziecku nie wrocilam już do pracy. Co do diety to próbuje coś przemycić alex to trudne bo mąż nie jest zwolennikiem zmian i jestem w tym osamotniona trochę.

Trzymamy kciuki, nie jesteś sama! Warto walczyć o zdrowie.

To nie zmieniaj mężowi 😉 Zmień sobie.

U nas oboje pracujemy, 2 dzieci, od dłuższego czasu robie do pracy 2 zupełnie różne obiady. On typowo mięsno-ziemniaczany, bez mięsa bardzo osłabiony, bez skupienia – taki typ. ja mięso max 3x w tygodniu, częściej po prostu mnie odrzuca. Mimo, ze mieso lubie generalnie 😉 I serio, robie na dwa dni, dla niego mieso, dla siebie zupe czy jakis makaron. I okazało sie ze to wcale nie takie problematyczne, tylko trzeba zrobic “menu na tydzien” i mieć produkty w domu i nie zastanawiac sie o 22 co by tu zrobic na jutro 😉

W lutym chłopaki (małż i syn -6l) zaczeli chodzic na karate, po 2 miesiacach dołączyłam do nich. Chodzimy na zajęcia razem z dziećmi 😉 Młoda (3.5l) dostaje laptopa z bajką i słuchawkami i siedzi na sali treningowej z nami w tym czasie. Tez wydawało mi sie to wszystko NIEWYKONALNE wczesniej 😉 nawet na oboz karate mnie namówili i bylismy wszyscy. trzeba chcieć, to naprawde najważniejsze w tym wszystkim 😉

Pozdrawiam cała rodzinę! Super!

Również jestem mamą dwóch małych brzdąców, a do tego okropnym leniem i kanapowcem. Nie mam nadwagi, nie było więc powodu, by drastycznie “brać się za siebie”, jednak pewnego dnia coś pękło… Od tamtej pory co dwa dni ruszam się przed telewizorem, w myślach marudząc, dlaczego ta Ania mnie tak męczy i liczy tak wolno te sekundy pozostałe do końca ćwiczenia. 🙂 Po wszystkim jestem szczęśliwa i jest we mnie dużo więcej cierpliwości dla kłócących się za ścianą o lalkę córek. Naprawdę warto. Dla lepszego samopoczucia. Dziękuję Ci Aniu, to właśnie obserwowanie Twoich poczynań skłoniło mnie do ruchu!

Super! Chce się działać dalej! Ale różnicuj treningi proszę. Trzymam kciuki!

Czasami to nie takie proste. Mam dużo swoich pasji, chciałabym zrobić studia podyplomowe ( 3 kierunki bo oszalałam na ich punkcie) , doktorat, nauczyć się włoskiego. Kocham zdjęcia, ale nie mam sprzętu do tego. Człowiek zaraz po studiach nie może się otworzyć na świat, życie. Jest tyyyle możliwości, ale przeszkodą są pieniądze i taka polityka państwa.

Ewka, każda wymówka jest dobra. Zacznij robić to, co kochasz, a pieniądze same się pojawią. Ja mieszkam w małym mieście i znalazłam tu darmowe warsztaty malarskie i literackie. Są również przeróżne darmowe szkolenia i eventy. Wystarczy się wysilić i trochę poszukać 🙂 Świat zawsze stoi otworem dla chętnych 🙂

Ej.. wszystko chciałabym .. a dlaczego nie mogę? Zacząć od małych kroczków. Nie stać mnie na studia podyplomowe to pochodzę na wykłady na uniwersytecie po prostu jakikolwiek przecież one są organizowane nawet o 18.30 i często są na nich pustki. Ok interesuje się psychologią? Sprawdzę wydział psychologii przecież Cię nikt nie wyrzuci!! Chcesz się nauczyć włoskiego kup sobie podstawową książkę taką z rozmówkami same podstawy moja 50 letnia babcia nauczyła się sama angielskiego jak musiała pracować w USA a prace miała taką że nie mogła z nikim rozmawiać i ćwiczyć języka bo sprzątała!! Czytała produkty .. składy.. wszystko co możliwe. Nie masz czasu? Siły ? Zorganizuj się dziel dzień na godziny. Ja gdy studiowałam dwa kierunki i pracowałam tak robiłam. Owszem chodziłam zmęczona ale jaka dumna z siebie. Widział jak ludzie dookoła tylko marnują czas bo musza odpocząć przed TV. Kochasz fotografie a nie masz sprzętu? Rób zdjęcia telefonem a potem maluj. Kup duży blok farby i pędzle i skup się na tym. Wiem że ciężko jest pracować od 8 do 16 w miejscu którym się nie lubi wiem to bo sama to przeżyłam to frustruje ale jeżeli nic nie zrobimy z naszym życiem nie zawalczymy o siebie nic się nie zmieni a nasze szczęście powinno być dla nas najważniejsze bo wtedy ludzie którzy z nami przebywają dużo dostaną od nas.

Dziękuję serdecznie za ten komentarz! Pozdrawiam!

Ja po porannym bieganiu mam wiecej energii na caly dzień 🙂

Zgadzam się w 100%! Jednak dzięki Pani już od trzech lat regularnie ćwiczę i się zdrowo odżywiam. Dzień bez treningu – dniem straconym. Endorfiny są moim jedynym uzależnieniem, haha! Dziękuję 🙂