Karmienie piersią, dieta, zalecenia, źródła badawcze

Odnośnie jednego z moich postów dotyczących ograniczenia niektórych produktów podczas karmienia piersią, pojawiło się wiele komentarzy. Ponieważ wątek wzbudził wiele kontrowersji, postanowiłam opisać ten temat nieco dokładniej.

Jak powinny żywić się kobiety w okresie laktacji? Chciałabym przedstawić wam stanowisko grupy ekspertów w sprawie zaleceń żywieniowych dla kobiet w okresie laktacji (Borszewska-Kornacka i wsp. 2013). Po pierwsze, eksperci podkreślają, że karmienie piersią jest optymalnym i wzorcowym sposobem żywienia niemowląt, przez conajmniej 6 pierwszych miesięcy życia dziecka. Po drugie, dieta kobiet ciężarnych powinna być zbilansowana i dostarczać wszystkich podstawowych składników odżywczych. Zaleca się dietę uwzględniającą spożywanie następujących grup produktów:

  • węglowodany złożone (kasze, produkty razowe, ryż),
  • tłuszcze wielonienasycone z rodziny omega 6 oraz omega 3 (kwas linolowy, alfa-linolenowy, dokozaheksaenowy (DHA), eikozapentaenowy (EPA)),
  • wysokojakościowe białka (pochodzącego z jaj, ryb, mięsa i jego przetworów)
  • warzywa i owoce, aby zapewnić odpowiednią podaż witamin i minerałów

Na co należy zwrócić szczególną uwagę? Dobrze zbilansowana dieta powinna pokryć zapotrzebowanie na minerały oraz witaminy, są jednak składniki, na które w tym okresie powinnyśmy zwrócić szczególną uwagę. Jest to podaż: wapnia (1000-1300mg/dobę), witaminy D (200IU dobę, z zalecną dodatkową suplementacją 800-1000IU/dobę), jodu (290 ug/dobę), DHA (200mg/dobę, z zalecną suplementacją 400-600mg/dobę) oraz żelaza (20 mg/dobę). Jeśli kobieta karmiąca spożywa zbyt mało produktów bogatych w te składniki należy rozważyć ich suplementację.

Czy należy ograniczyć spożycie niektórych produktów podczas karmienia piersią? Stanowisko grupy ekspertów mówi jasno: „Stwierdzono, że dieta matki w okresie ciąży i podczas karmienia piersią nie wpływa na ryzyko wystąpienia astmy, egzemy lub innych objawów alergii u niemowląt” (Borszewska-Kornacka i wsp. 2013). Eliminacja produktów z diety matek karmiących jest przede wszystkim związana z ryzykiem wystąpienia kolek u dzieci, które niestety są problemem zarówno dla dziecka, jak również dla rodziców. Kolka dziecięca to dolegliwość, której przyczynę jest ustalić bardzo ciężko, a każde dziecko może wykazywać objawy z innego powodu. Należy jednak podkreślić, że jest to dolegliwość najczęściej raportowana przez rodziców u dzieci do 3 miesiąca życia. Kolka jest związana z brakiem dojrzałości układu pokarmowego, nietolerowaniem pokarmów i wytwarzaniem uciążliwych dla dzieci gazów. Eksperci pokreślają, że nie zaleca się prewencyjnego stosowania diety bezlaktozowej lub bezmlecznej (chyba, że mama nie toleruje tych pokarmów), a ograniczenie pokarmów powinno być związane z unikaniem kawy, ostrych przypraw, czekolady, czy mleka krowiego (przy podejrzeniu alergii na białko mleka krowiego). Niestety nie ma wiele badań łączących dietę matki i występowanie kolek u dzieci, a nasze postępowanie opiera się często na doświadczeniu każdej mamy i reakcjach dziecka. Australijscy naukowcy przedstawili pracę, która podsumowuje dotychczasowe obserwacje związane z tym tematem. Autorzy przedstawili 24 badania, które dotyczą wpływu diety matki na powstanie oraz czas trwania kolek (Iacovou i wsp.). Badacze sugerują, że hipoalergiczna dieta matki (ograniczająca spożycie najczęstszych alergenów, takich jak: jajka, orzechy, pszenica, mleko krowie, ryby) może mieć korzystny wpływ na ograniczenie i skrócenia czasu wystąpienia kolek. Wydaje się również, że ograniczenie w diecie cukrów fermentujących, które gorzej się wchłaniają, takich jak fruktoza, czy sorbitol może mieć wpływ na wystąpienie kolek. Dodatkowo badanie Lusta i współ. wykazało, że spożycie czekolady, cebuli, czy warzyw krzyżowych (brokuły, brukselka, kapusta, rzodkiewka, jarmuż) ma negatywny wpływ na występowanie kolek u dzieci (Iacovou i wsp.).

Wspomaganie leczenia dolegliwości. Oprócz eliminacji szkodliwego składnika, wiele badań potwierdza również skuteczność łagodzenia objawów kolek poprzez podanie szczepu probiotycznego  Lactobacillus reuteri (Xu i wsp.).

Źródła:

  1. Borszewska-Kornacka MK, Rachtan-Janicka J, Wesołowska A, Socha P, Wielgoś M, Żukowska-Rubik M, Pawlus B. Stanowisko Grupy Ekspertów w sprawiezaleceń żywieniowych dla kobiet w okresie laktacji. Standardy medyczne/pediatria, 2013: 10; 265-279.
  2. Xu M, Wang J, Wang N, Sun F, Wang L, Liu X-H. The Efficacy and Safety of the Probiotic Bacterium Lactobacillus reuteri DSM 17938 for Infantile Colic: A Meta-Analysis of Randomized Controlled Trials. PLoS ONE, 2015:1, doi:10.1371/journal.pone.0141445.
  3. Iacovou M , Ralston RA, Muir J, Walker KZ, Truby H. Dietary Management of Infantile Colic: A Systematic Review. Matern Child Health J, 2012: 16; 1319–1331.
  4. Lust KDBrown JEThomas W. Maternal intake of cruciferous vegetables and other foods and colic symptoms in exclusively breast-fed infants. J Am Diet Assoc, 1996: 96; 46-8.

Komentarze 39 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Czyli w takim przypadku należy unikać niektórych produktów do 3 miesiąca… Natomiast gdy dziecko ma już ponad 5 miesięcy można jeść takie produkty jak :fasola, cebula itp.?

Świetny wpis, w końcu ktoś poruszył tę kontrowersyjną sprawę do końca. Zresztą nie bez powodu jesteśmy tym co jemy, takie hasło powinno pojawiać się za każdym razem przed oczami matki gdy zechce zjeść coś niezgodnego z jej dietą, w końcu nie chcemy by nasze pociechy cierpiały na kolki i inne dolegliwości żołądkowe.

No właśnie- warzywa i owoce- wszędzie to czytałam- 5 porcji warzyw i owoców w diecie matek karmiących. Jadłam więc te warzywa i owoce- surowe- codziennie jadłam jabłka i bardzo często surówkę z surowej marchwi i tak przy okazji jakiejś rozmowy z lekarką ta się oburzyła- jak to surowizna. No i się załamała, gdy po miesiącu się dowiedziałam, że nie powinno się jeść surowych warzyw i owoców tylko przetworzone, że od surowych dziecko może mieć właśnie kolki, może boleć je brzuch i w ogóle nie są one wskazane. A wszędzie czytałam o spożywaniu warzyw i owoców i nigdzie ni było napisane, że nie surowych. No i jak to jest wg. Ciebie??? Surowe czy gotowane. No i nie powinno się jeść warzyw i owoców powodujących wzdęcia. A skąd ja to miałam wiedzieć jak nikt ani w szpitalu, ani położna, ani lekarz nie powiedzieli, że nie można jeść surowizny.

Można jeść surowe warzywa i owoce, dlatego nikt nie pisze, że muszą być przetworzone.

Aniu odnośnie jeszcze tych batonów. Czy te nowe smaki są również w wersji dużej ?bo pisało że są pocketowe Proszę zrób jeszcze takie kokosowe smaki tylko żeby były duże taki malutki batonik nie hamuje głodu:/ Pozdrawiam.

Karmię moją córeczkę piersią.Niestety od ok. 4 tygodnia pojawiły się kolki.Mała płakała,wyginała się, nie mogła spokojnie zasnąć i widać że bardzo ją to męczyło. Do tematu karmienia podeszłam zdroworozsądkowo,jadłam wszystko unikając chemii,śmieciowego jedzenia itp. Na wizycie pediatra zaleciła kolzym i zaproponowała odstawienie produktow mlecznych jak rownież produktow zawierających mleko w proszku itp oraz to zeby układać jak najczęściej dziecko na brzuszku,masować,przytulać,nosić co pobudza pracę układu trawiennego (tak,tego niewykształconego).Nie wiem co pomogło,poniewaz mleko krowie zastapilam roślinnym,nie jem żadnych przetworów mlecznych ani produktow zawierających mleko w proszku ( ku mojemu zdziwieniu jest ich sporo) a kawa smakuje mi najlepiej z mlekiem kokosowym albo ryżowym. Córeczka często jest masowana,polubila leżenie na brzuszku i dostaje przed każdym karmieniem lek w kropelkach.Nie wiem co pomogło ale kolki przestały byc intensywne,czasami zdarzy sie jakis epizod ale nie tak dokuczliwy jak wczesniej.Jezeli chciałabym zbadać nietolerancję laktozy to tylko klinicznie czyli metoda prob i błędów.Dlatego tak ważne jest działanie wieloma czynnikami nie zapominając o tym ze jestesmy tym co jemy.

Aniu, a czy jest możliwość wykupienia Twojej diety dla matek karmiallcych?

Tu nie chodzi o to żeby jeść wszystko jak leci, bo karmię jem wszystko nie to zakłada. Chodzi o to, żeby odżywiać się zdrowo i nie odmawiać sobie owoców, kapusty czy ogórków itp. Jeść tak jak każdy człowiek powinien. Każda matka ma inne doświadczenia w karmieniu piersią i ile matek tyle opinii i zdań. Ja odżywiam się zdrowo, jem wszystkie warzywa owoce czy gorzką czekoladę i mój syn nie ma kolek. Wiadomo zdarza się że boli go brzuszek czasami i puszcza bączki, ale dzieci mają niedojrzały układ pokarmowy i to raczej z tego powodu a nie dlatego że zjadłam trochę kalafiora. Co jakis czas badania mówią to a potem tamto. Za kilka lat znowu stanowisko naukowców może się zmienić. Komu wierzyć? Chyba sobie o swojej matczynej intuicji. Nie demonizuję laktozy, glutenu itp. Nie szkodzi mi to więc nie wykluczam tego z diety, żyje i mam się dobrze. Mój syn także. Pozdrawiam

No raczej nie do końca skoro dziecko boli brzuszek i puszcza bąki. Ból brzucha i bąki są, gdy zjemy coś co nam szkodzi, dotyczy to także dzieci, a w tym przypadku Pani, bo je Pani to co szkodzi dziecku. Ja tego kompletnie nie rozumiem, czy kobietom naprawdę jest tak ciężko zrezygnować z niektórych produktów na okres ciąży i karmienia? Własne ego jest ważniejsze od zdrowia i SAMOPOCZUCIA dziecka?

Boże, co za zabobony. To, czy zjesz kapustę, nie ma wpływu na mleko, ponieważ mleko produkuje się z krwi. Więcej wiedzy!

A jakość krwi skąd się bierze? jej skład w normie itd?

Można jeść wszystko tak ALE to zależy od wieku dziecka i predyspozycji. Trzeba wprowadzać stopniowo produkty i obserwować dziecko bo to co jemy MA WPŁYW na mleko, laktacje i samopoczucie brzdąca. karmię piersią i jem wszystko ale moja córka ma 14 miesięcy. Początki wyglądały zupełnie inaczej musiałam wykluczyć wiele produktów. Dlatego ZGADZAM SIĘ z artykułem. Można jeść wszystko ale z wyczuciem i głową.

Choć nie jestem kobietą. Wiem bardzo dobrze jak ważny dla dziecka jest każdy okres jego życia. Jednak pani ma większe doświadczenie w tej kwestii. Także z tego względu gdyż doświadcza wszystkiego w realnym życiu. A wiadomo, że zawsze praktyka jest ważniejsza niż jakaś wydumana teoria. Oczywiście naukowcy mają wiele do powiedzenia. Ale pani doświadcza tego na własnej skórze. Więc raczej pani jest tu specjalistą a nie jakiś teoretyczny naukowiec. Pozdrowienia.

Podpisuje się pod artykulem. Karmię 3cie dziecko i z racji na predyspozycje dzieci, a w szcegolnosci corek do kolek ograniczałam do minimum spożywania przez pierwsze 3 miesiące nabiału, glutenu oraz produktów wzdymajacych.
Rozumiem,że przecież mleko powstaje z krwi matki,no ale cóż w tej krwi jest zawarte jak nie to co jemy i pijemy?

Gdyby gazy przenikają do krwi to byś długo nie pozyla.
Czemu dzieci na mm maja kolki?

Dobre pytanie zadała Nela, kolki nie tylko dotyczą dzieci karmionych piersią ale też sztucznym mlekiem. To że matka zje kapustę, groch czy inny wzdymający produkt to nie znaczy że dziecko też będzie miało wzdęcia. Mleko matki powstaje z krążącej krwi, a jeśli ktoś twierdzi, że w jego krwi krążą cząstki kapusty, grochu to brawo za mądrość i od razu Nobla proponuję. Naprawdę jest milion badań opublikowanych że mleko matki nie ma nic wspólnego z tym że dziecko ma kolki bo matka zjadła np. masło. To wina niedojrzałego układu pokarmowego, który z czasem dojrzewa i problem mija sam w okolicach skończonego 3 mca. Na kolkę proponuję zamiast kropelek, masaż brzuszka, częste kładzenie na brzuszku, odbijanie dziecka po posiłku i podawanie łyżeczką herbaty rumiankowej zaparzonej na kolor słomkowy. 5-10 łyżeczek 1 raz dziennie.

Wyszlam ze szpitala w Wigilię i nie wyobrazalam sobie świąt bez pierogow z kapustą i grzybami, bez barszczu, uszek jakiejs salatki. Jadłam to wszystko, moja bratowa patrzyla na mnie wzrokiem bazyliszka…oczywiscie lecialy teksty typu zobaczysz maly bedzie mial kolki, bedziesz żałować. Zalowalabym gdybym tego wszystkiego nie zjadła; )) oczywiscie objadam sie tez slodyczami, ale robie to zawsze tylko do kawy, którą pijam raz dziennie. Gdybym sobie tego nie zalozyla to slodkie moglabym wcinac całą dobę. Staram sie jeść zdrowo, zreszta jak zawsze. Zwracam szczegolnie uwagę na sklady produktów, a teraz jak rozszerzam dziecku diete to czesto jadam to co on. Oczywiscie troche bardziej doprawione. I jak sobie tylko pomysle ze mialabym sie katowac starymi zaleceniami żywienia w czasie karmienia dziecka, to szczerze nie dziwie sie ze gro kobiet kończyło te m(l)ęczarnie po 2-3 mscach. A karmimy sie juz 10mscy i póki co konca nie widać; ))
To co jeszcze przydaloby sie opisac to niekorzystny wpływ herbatek p/kolkowych z kopru.
Pozdrawiam

Cieszę się, ze wreszcie jakiś autorytet żywieniowy wypowiedział się w tej kwestii! W końcu ktoś napisał prawdę. Ja obserwuje swoje dziecko i widzę, ze wszystkiego jeść nie można. Szkoda, ze wmawia się kobietom inaczej. Dziekuje za ten tekst i pozdrawiam

A ja podczas karmienia piersią nie jadłam wszystkiego. Miałam zbilansowana dietę. Unikałam ostrych, ciężkich, uczulajacych produktów. I powiem szczerze, że nie wiem co to są kolki. Moje dziecko kolek nie miało. Obecnie jestem w ciazy z drugim dzieckiem. Będę karmić piersią i nie będę jeść wszystkiego jak leci. Dzięki Aniu za ten wpis

Jadłam wszystko podczas karmienia piersią i też nie wiem co to kolki. To co jadłam nie miało żadnego wpływu na mojego syna.

A ja jadłam kapustę, grzyby, strączki. I nic. Nie wiem co to kolki.
Dzieci na mm też ją maja. To dyshezja niemowlęca, a nie Twoja dieta

A może coś w podobnym temacie napiszesz… Co robić, co jeść co pić, aby mieć dużo pokarmu… Wiele się słyszy szczególnie u kobiet po cesarce,, chciałam karmić ale mi się nie udało…,” Dlaczego? Jest na to jakieś wytłumaczenie poza oczywiście chęcią i samozaparciem?

Nic tak nie pobudza laktacji jak dziecko. Połóż się na 24 do łóżka, odśwież kontakt skóra do skóry. Po prostu karm. Dziecko samo rozkręci laktacje. Możesz się wspomóc laktatorem. Power pumping, 7-5-3

Ania mam takie pytanie z czystej ciekawosci: jak klara np w przyszlosci bwdzie chciala zjesc batonika, pizze lub paluszki to pozwolisz jej?

Aniu a jak to jest z sezamem, jagodami goji i siemieniem lnianym? Można jeść? Czy trzeba ograniczyć?

Madrze napisane 🙂 ja karmiac musialam unikac jaj i pomidorow bo mala miala wysypke i kalafiora bo kolka 🙂

Aniu a co z suplementacją w okresie laktacji? czy mogę kontynuować przyjmowanie Trimid 3?
pozdrawiam serdecznie:)

Zjeść czy nie zjeść? To rzeczywiście dylematy matki karmiącej. Jestem mamą od 7 miesięcy i jeśli to co trafia do mojego żołądka miałoby wpływ na kolki mojego dziecka to mogę żyć tylko woda i sucha bułka… czytałam wiele publikacji oraz moja wiedza medyczna potwierdzają, ze mleko matki nie powstaje z tego co trafia do naszego żołądka lecz z krwi… a wiec- odżywiajmy się przedewszystkim ZDROWO. Mniej słodyczy- mleko matki i tak jest słodkie, wiec po co podnosić swój poziom glukozy we krwi i „dosładzać” już słodkie mleko? Mniej tłuszczy- większe korzyści dla nas, naszych naczyń krwionośnych, naszego serca. Jeśli w swojej diecie nie dostarczymy odpowiednich składników mineralnych, witamin to one i tak trafia do mleka dziecka ale z zapasów naszego organizmu. Oczywiście unikajmy produktów wysokoalergicznych- kakao, mleko krowie, orzeszki… Uważajmy ale dopieśćmy się w tym cudownym okresie – kawą Inką, daktylami lub przepisami hpba ?pozdrawiam ze spaceru… tak, tak – 2 godziny minimum oraz zdrowa przekąska ?

Pamiętajmy również, że nieprawidłowy sposób żywienia może być przyczyną złego samopoczucia, co z kolei powoduje niepotrzebny stres. A ten jak wiemy jest główna przyczyną zaburzeń procesu laktacji.

Teeoretycznie można jeść wszystko, ale obserwując otoczenie mam wrażenie, że te mamy jedzą wszystko aby pokazać wszystkim ze tak można i są super nowoczesne. W praktyce wygląda to tak że objadaja się słodyczami, fast foodami i na insta wrzucają zdjęcia takich produktów z hasztagiem karmiejemwszystko. Pamiętajmy przede wszystkim o dziecku i jakości pokarmu jakie mu dajemy. Dla tego maleństwa to start w dorosłe życie, więc niech będzie jak najlepszy. Powinnyśmy już zadbać o to w ciąży –> programowanie żywieniowe. Poza tym każda mama po ciąży chce wyglądać ładnie i wrócić do formy a zrównoważona dieta na pewno nie zaszkodzi, a wręcz pomoże w osiągnięciu założonych celów.

Jak mądrze napisane! To niestety prawda, sama mam dookoła siebie kilka młodych matek. Żarcie z glutaminianem, byle jakie kiełbasy ze sklepu, ciastka, cukierki, chipsy, tłusto i pierdząco. A potem pakowanie w dziecko syropków na kolki, rozdrażnione maleństwo, płacze nie wiadomo czemu, wysypki skórne, kupowanie maści i wcieranie chemii już od pierwszych miesięcy życia. No, ale one są matkami, naczytały się blogów typu Hafija, jedzą wszystko, a dziecko na tym cierpi. Zero przemyślenia.
Mnie też zastanawia fakt, czy mleko, którym karmią dzieci ma jakąkolwiek wartośc dla dziecka, jeżeli matka je tyle chemii… Jeszcze jestem w stanie zrozumieć nastolatki, które nie zdążyły nabyć jakiejś wiedzy przed zajściem w ciążę, ale dorosłe kobiety, które planowały ciążę, albo starały się o nią ileś lat, a nie dokształciły się z podstawy zdrowia swojego i dziecka, czyli z zywienia, to jest po prostu zadziwiające.

Madrze napisane 🙂 ja karmiac musialam unikac jaj i pomidorow bo mala miala wysypke i kalafiora bo kolka 🙂

Aniu
męczy mnie temat mięsa! Wiele osób w tym też publicznych mówi o zaprzestaniu jedzenia mięsa z rożnych powodów.
Wczoraj zaczęłam oglądać film “What the Health” i powiem nie przekonał mnie ten film, ale zasiał niepewność do tego czy dobrze robię jedząc mięso i jaja. Co prawda informacja w tym filmie, że ludzie są otyli i mają problemy ze zdrowiem jest to, że jedzą mięso a nie, że jedzą żywność przetworzoną i nawet cukier w tym filmie nie jest tak ganiony jak mięso. Ja będąc na Twojej diecie od stycznia tego roku i jedząc mięso i jaja schudłam 20 kg i zaczęłam się dobrze czuć, ale…Wiem, że Ty Aniu nie zamierzasz rezygnować z mięsa i, że nawet nie planujesz diety dla wegetarian w najbliższym czasie, ale Aniu CO Z TYM MIĘSEM? 🙂
Mój tata całe życie jadł dużo mięsa i nie miał ani problemów z cholesterolem, ani z krążeniem, ani z cukrzycą ma 70 lat -aaaa i do 15 roku życia palił papierosy. Żyje i ma się dobrze. Nie wiem ogłupiałam już totalnie.
Byłabym wdzięczna za jakiś artykuł w tym temacie.

Ooooo temat na czasie 🙂 Również czekam na artykuł nt. mięsa.

Dieta mamy karmiącej nie istnieje. Kolki wynikają z niedojrzałego układu pokarmowego a nie od przypraw. Zbilansowana dieta jest ważna dla mamy ale jeśli mama źle się odżywia to na mleko to nie ma wpływu lecz na mamę karmiąca. Szkoda, że osoba, która jest autorytetem dla niektórych mam takie bzdury pisze. Tylko w Polsce jest mit mamy karmiącej. Ani w Meksyku ani w Indiach czy nawet w Wielkiej Brytanii nikt o niej nie słyszał. Tylko u nas takie rzeczy. I jeszcze to powtarzają znane osoby. Brak słów

O to to. Kocham mięso i żyć bez niego nie umiem ? Aniu, prosimy o jakieś wieści ?

Ja nie wyborażam sobie diety bez mięsa. Dziennie zjadam około 600-700 gram mięsa (przed obrubką), prowadzę aktywny tryb życia i nie mam problemów ze zdrowiem, pozdrawiam!