Jak dziś Mamy dbają o siebie?

Bo my Mamy tak mamy, że jak mamy o siebie zadbać, to nagle nie mamy czasu.

A tak nie powinno być!

Bez równowagi czeka nas frustracja, gniew, pretensje do Bogu, ducha winnych domowników i współpracowników, którzy akurat pojawią się na naszej drodze. Bo przecież to na najbliższych najłatwiej wyrzucić nam nasze negatywne emocje.

Nie oni są winni – a odwieczny stereotyp nakazujący „Matce Polce”, rezygnowanie z siebie w imię tysiąca obowiązków, bycie idealną i perfekcyjną pod każdym wzgledem. Całe szczęście małymi krokami możemy to zmieniać, to my kierujemy naszym życiem i mamy wpływ na siebie i nasze myśli. Pozwólmy sobie ocenić sytuacje nieco inaczej, tak aby wdrożyć konkretne rozwiązania i przepisy na bycie szczęśliwą w domu i pracy. Tak jak my tego chcemy.

 

Do dzieła!

 

Po pierwsze, planujmy swój czas.

Nie bądźmy reaktywne czekając na potrzeby dzieci, partnera czy koleżanek, ale zróbmy miejsce w kalendarzu z napisem JA. Przecież mamy do tego prawo tylko często o tym zapominamy.

 

Po drugie, korzystajmy z pomocy bliskich.

Babcie, sąsiadki, przyjaciółki są często na wyciągnięcie ręki, chętne do pomocy i nie ma powodu, dla którego mama wszystko musi robić sama. Nie obawiajmy się poprosić o pomoc, to nie świadczy o naszej słabości.

 

Po trzecie, chrońmy swoje zdrowie psychiczne.

Mówmy wprost co myślimy i czujemy, nie miejmy do siebie pretensji gdy mamy gorszy dzień i nikt od nas nie wymaga ciągłego entuzjazmu. Nie ma sensu grać w coś, kosztem siebie.

 

Po czwarte, komunikujmy swoje potrzeby.

Nikt nie jest przysłowiową „wróżką” i nie domyśli się o co nam chodzi, więc po prostu powiedz, czego pragniesz i oczekujesz. Ludzie lubią czuć się potrzebni, ale nie lubią być obciążani poczuciem winy i  wymaganiami, o których istnieniu nie wiedzą.

 

Po piąte, zagłębiajmy się w swoje emocje.

Motywujmy się wzajemnie, poznajmy swoje emocje, bo na tym skorzystają wszyscy. Rozpoznawanie emocji i odpowiednie reagowanie na nie jest przydatne w domu i w pracy.

 

I jak dodamy do tego jeszcze, byśmy były aktywne fizycznie, ustalały priorytety wykonywanych zadań, nie brały sobie za dużo na głowę, nie odreagowywały stresu na innych, nie zaniedbywały kontaktów z przyjaciółmi i wyciągały wnioski z  popełnianych błędów to wtedy życie stanie się łatwiejsze. Damy rade, jesteśmy przecież silne czasami tylko musimy  głębiej pooddychać 😉

 

Bo dbanie o nasz mały domowy świat zaczyna się od dbania o siebie.

Komentarze 10 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Największą krzywdę Mamom robią inne Mamy. Internet lansuje stereotyp “supermatki”, “matkibohaterki”, matkimęczennicy”, “matkiwdomu” . Jedna drugą nakręca i wszystkie zaczynają tańczyć w tym błędnym kole.
Odpuśćcie sobie Mamy, całkowitą perfekcję, porównania do innych. Pokazujcie w necie prawdziwy obraz macierzyństwa, dzięki temu inne Matki lub przyszłematki nie będą wpadać w paranoję.
Wiele z nas zapomina, że stając się matką nie przestajemy być kobietami – partnerkami, kochankami, córkami, siostrami, przyjaciółkami 🙂

?dokładnie na ten temat myślałam dziś. Tak dobrze się czyta?

Mam teraz 2 letnia juz coreczke. Jak mysle z perspektywy czasu to szczegolnie pierwszy rok byl bardzo trudny. Niestety czesto dzieci nie sa aniolkami i sa wymagajace a moja tylko ze mna chciala byc dluzej a ojciec sie bal jak byla mala. Z babcia (tesciowa) zaczela zostawac jak miala 7 miesiecy i pamietam doskonale ten moment jak odpoczywalam jadac samochodem do pracy. A nie chcialam wracac do pracy 🙂 teraz mysle sobie ze moglam czasem wziasc opiekunke i wczesniej pomoc do sprzatania. Wole pracowac i miec 4 h w tygodniu Pania ktora mi troche ogarnia. Oczywiscie mam to szczescie ze moge sobie pozwolic (choc na poczatku ciezko mi bylo wydac ta kase na sprzatanie) i moge pracowac part time. Zdaje sobie sprawe ze sa osoby ktore nie maja nikogo do pomocy i sa zmuszone zostac w domu z roznych przyczny lub po prostu je nie stac. A mimo wszystko radza sobie i podziwiam te kobiety

Daje do myślenia , nic dodać nic ująć <3
Podaje dalej do innych mamusiek 😉

Super tekst, bardzo motywujący, tylko że jest jeden problem jak zagospodarować czas dla siebie jak ma się malutkie dziecko co zaczyna chodzić i jest ciekawskie wszędzie chce być, a mi nie ma kto pomóc bo rodzina mieszka daleko, a znajomi mają swoje sprawy? Jeszcze do tego w nocy co dwie godziny budzi się na jedzenie i na zabawę? Może Aniu masz na to jakieś wyjście? Przeczekać to mam, czy spróbować mam jakichś innych metod? I jak nie podjadać w nocy jak czasami te przerwy trwają dwie godziny, a głód zagląda?

Polecam też bardzo, lekturę książki “Dlaczego francuskie dzieci nie grymaszą” Pameli Duckerman. Nawet jeśli francuski sposób wychowywania do Pani nie przemawia to proszę przeczytać rozdział o usypianiu dzieci. Sprawdzony mechanizm:) Przespane noce:)

Musimy myśleć o sobie. Któregoś dnia dzieci dorosną i ważne aby miały obok siebie spełnione, zadowolone, zadbane Mamy. A My żebyśmy miały swój świat , swoje życie i nie żyły tylko życiem dzieci.

Wlasnie ten temat zglebialam wczoraj w zaciszu swojego domu, a tu taki wpis. Docelowo Aniu w to trafilas!!! Swieta prawda. Tylko musimy sie na chwile zatrzymac i zastanowic sie czego same pragniemy…

Dokładnie. Nie możemy odmawiać pomocy, czy też o nią prosić. Jesteśmy tylko kobietami, a nawał pracy przy dziecku, jest ciężki. Dlatego gdy tylko jest okazja korzystajmy z pomocy innych!