Kupowałam, obierałam, myłam, kroiłam, szatkowałam, filetowałam, gotowałam, piekłam, mieszałam, blendowałam. Czasem w środku nocy, bo dni były zajęte treningami, wykładami i sesjami. Testerami byli mąż, rodzina, przyjaciele i znajomi. Do książki zakwalifikowały się tylko przepisy na potrawy, które zyskały uznanie tego surowego jury.
Komentarze 4 komentarze
Dołącz do dyskusji…
Pytam bo chętnie bym z Tobą poćwiczyła
urokliwe:) Chyba trochę przesadzasz z tym bywaniem w 'sieci’ nie uważasz?
Nie uważam, pozdrawiam
Myślisz że uda ci się nagrać płyty z ćwiczeniami jak Ewa Ch. :D?