Gimnazjaliści karatecy mówią – STOP zwolnieniom z WF!

Dołącz do akcji!
Zrób zdjęcie z klasą wraz z nauczycielem  na lekcji WF! Wyślij na adres e-mailowy healthyplanbyann@wp.plbądź na fanpage (facebook), podając nazwę szkoły i miasto!

Sukcesywnie będę dodawała zdjęcia na facebooku!
W większości siła, a jest nas tu sporo. Piszcie przede wszystkim o szkołach i nauczycielach, którzy potrafią rozkochać młodzież w sporcie. Wiemy, że w wielu miejscach jest źle, promujmy te dobre!!!

Wyjaśniam: akcja „Stop zwonieniom z WF” to nie tylko próba ograniczenia liczby zwolnień. Zachęcam wszystkich do przeczytania dokumentów PDF na stronie: http://www.msport.gov.pl/article/stop-zwolnieniom-z-wf. Z tych tekstów jasno wynika, że Ministerstwo Sportu i Turystyki jest świadome, że przedmiot „wychowanie fizyczne” w wielu szkołach jest traktowany po macoszemu i trzeba konkretnych działań, by sytuacja zmieniła się na lepsze.

Komentarze 13 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Dla mnie akcja jest wyrazem totalnego braku wiedzy na temat lekcji WF-u w szkołach i ignorancji na ten temat. Zanim weźmie się udział w jakiejkolwiek akcji wypadałoby mieć jakąkolwiek wiedzę na temat z nią związany. Samo pokazanie twarzy w reklamie jest niczym. Otóż proszę mi wytłumaczyć, jaką korzyść dla ucznia ma fakt, że gra w zbijaka, oprócz tego, że przebiegnie pół metra w celu uniknięcia guza w wyniku otrzymania ciosu piłką? Albo w jaki sposób wykonywana jest aktywność fizyczna w czasie gry w kosza czy siatkówkę, kiedy nie umie się grać? Ja skończyłam szkołę stosunkowo niedawno i orientuję się nieco jak to teraz wygląda. Nie ma żadnych ćwiczeń stabilizacyjnych, siłowych (ja miałam siłownię raz na pół roku), nie ma w ogóle nic co byłoby korzystne dla zdrowia i ogólnego rozwoju. Po krótkiej, słabej rozgrzewce, od razu podział na drużyny i udawanie, że umie się w coś grać. Oczywiście są uczniowie, którzy coś tam trenują poza szkołą i oni pograją. A reszta? Stoi. I to popierasz w swojej reklamie i akcji. Jeżeli coś chcesz zrobić to zrób akcję, która ma na celu zmianę systemu i organizacji tych zajęć, bo to nie uczniowie (do których skierowana jest reklama i kampania) są odpowiedzialni za to i nie są w stanie nic zmienić bo nie mają takich możliwości, to jest logiczne. Chociaż widocznie nie dla wszystkich.

Niestety nie mogę zgodzić się z tą akcją. Rzecz jasna popieram zdrowy trym życia, sama dużo ćwiczę – siłownia, basen, joga. generalnie jestem wysportowana i lubię bardzo ćwiczyć. Jednak wf w wielu polskich szkołach nie ma z tym nic wspólnego. Np. u nas, zajęcia wyglądają mniej więcej tak: 2 minuty biegu na rozgrzewkę, w porywach ewentualnie jakieś brzuszki czy przysiady. Potem tylko gorzej, gra “siatkówkę” “koszykówkę” “piłkę nożną” jeśli w ogóle można to nazwać grą, ponieważ aktywny udział biorą głównie osoby dobre w tych sportach. Reszta jedynie stoi i zastanawia się co ze sobą zrobić. Osobiście należę do tych osób, nienawidzę gier zespołowych (z piłką :/). Nie każdy ma predyspozycje do wszystkiego. Takie sytuacje są bardzo niekomfortowe. Psychicznie. Szczególnie gdy często słyszy się nieprzyjemne, wręcz chamskie komentarze od NAUCZYCIELI!! Zajęcia kompletnie nie poprawiają kondycji fizycznej, jedynie zniechęcają do jakiejkolwiek aktywności 🙁 Pomijając fakt przynoszenia stroju – +3 kg do i tak ciężkiej torby/ plecaka. Uważam, że ta akcja powinna być kierowana do nauczycieli, dyrektorów szkół (często słyszy się, że “taki jest program” i zajęcia muszą wyglądać tak jak wyglądają), nie do “leniwych uczniów”. W tym roku planuję zrezygnować z wf, gdyż uważam to za stratę czasu, ćwiczę i tak po lekcjach, a tak mam 3 cenne, dodatkowe godziny na przygotowanie się do matury. Nie chcę również generalizować, zdaję sobie sprawe, że lekcje wf mogę wyglądać zupełnie inaczej. Opisuję jedynie sytuację w mojej szkole oraz to co słyszałam od znajomych z innych szkół. Ogólnie idea dobra ale prowadzona od “d… strony” jak już ktoś zauważył powyżej :p

W szkole moich dzieci w-f prowadzi klocowata kobieta, która nie ma nawet odpowiedniego przygotowania w tym kierunku. Raz w tygodniu, w piątek, dzieci mają w-f na 2 ostatnich godzinach. Bywa, że dzieci muszą przez te 2 godziny grać w palanta albo w dwa ognie, bo niczego innego ta pani nie potrafi wymyślić. Boisko jest nasłonecznione, po ostatnim w-fie moje dziecko miało objawy przegrzania. Pani w tym zcasie stoi w cieniu i popija napój. Zimą jest tylko gorzej, dzieci muszą ćwiczyć na korytarzu. Mimo to nie zwalniam dzieci z zajęć, ale irytuje mnie ta akcja. Jeśli chcecie, żeby dzieci ćwiczyły, zadbajcie o dopowiednie warunki!

Witaj Aniu! dostajesz setki takich wiadomości , ale bardzo chcę ci to powiedzieć ponieważ obserwuję twoją działalność , właściwie działalności.. Nie chodzi o to żeby cię komplementować – bo wcale tego nie potrzebujesz , pomagasz ludziom z własnej i nieprzymuszonej woli choć tak naprawdę mogłabyś spocząć na laurach i mieć wszystko gdzieś. Bardzo chciałabym aby w naszym państwie takich ludzi jak ty wspierano i nie krytykowano, bo co jest złego w tym że kochasz ludziom pomagać i bardzo się w to angażujesz? Jesteś osobą publiczną dlatego masz siłę przebicia-potrafisz trafić do szerokiej publiczności i przekonać do swoich pomysłów. Nie rozumiem skąd w ludziach tyle nienawiści. Co złego jest w tym , że ciężko pracujesz, kształciłaś i kształcisz się , pomagasz i w zamian niczego nie oczekujesz. W Niemczech, Szwajcarii i innych państwach rozwiniętych takich ludzi się wspiera , bo tu nie ma czego krytykować. Każdy z nas może pomagać i nie chodzi wcale o pomoc materialną chociaż ta jest też ważna. Myślę , że jesteś bardzo wartościowym człowiekiem i życie wiele cię nauczyło , dało w kość dzięki czemu masz silny charakter i szczerze podziwiam Ciebie za wszystko co robisz , łatwiej było bym mi wymienić rzeczy , których nie robisz dla ludzi 🙂 . Życzę dużo siły i energii . A wam drodzy czytelnicy życzę żebyście choć w połowie robili tyle fajnych i pozytywnych rzeczy bo dzięki temu człowiek widzi sens życia.

Niestety takie mamy czasy. Era fast foodów i komputerów. Dzieciaki zamiast spędzać aktywnie czas na świeżym powietrzu, siedzą wiele godzin dziennie przed komputerami, a bezmyślni rodzice są zadowoleni, że mają święty spokój w domu. Do tego dochodzą fast foody. Sama wielokrotnie byłam świadkiem, kiedy to (delikatnie nazywając) puszysta mamusia zabiera dzieci na obiad do McDonalda czy KFC itp., zamiast ugotować w domu zdrowy, smaczny obiad (nie muszę wspominać, że trzódka zaczynała przypominać mamusię). To samo tyczy się WF-u. Za moich czasów (mam 34 lata) na wf-ie ćwiczyli wszyscy i nie było, jak teraz orlików, sam wf też nie był jakoś szczególnie interesujący, była wspólna szatnia na przebranie się dla dziewczyn i dla chłopaków i jakoś nie było problemów (najpierw przebierały się dziewczyny, później wchodzili chłopaki) o prysznicach też nie było mowy. W ogóle szkoła wyglądała inaczej, niż teraz. Dzisiaj w szkołach jest rewia mody, dziewczyny nie ćwiczą na wf-ie, bo nie chcą się spocić albo połamać sobie paznokci, a efektów tego daleko szukać nie trzeba. Dopiero, co były wakacje, wystarczyło się rozejrzeć po plaży, wszystko spasione, obwisłe… obraz nędzy i rozpaczy, jak tak młode osoby mogą tak o siebie nie dbać. Mój mąż się śmiał, że gdybym tak wyglądała, jak te 20-latki chyba by się załamał 🙂

Bardzo słuszna akcja, nie rozumiem jak można nie chodzić na WF, ja za swoich czasów szkolnych nie mogłem się doczekać tej lekcji. Mógłbym tylko na WF-y chodzić !

Czytam te komentarze, czytam i ręce załamuję. Wszyscy czepiają się akcji, że zaczęta od złej strony, że i tak nic to nie da, bo wszystkiemu winna jest szkoła i nauczyciele. Owszem, może i trochę tak, ale uczęszczałam na lekcje wfu w podstawówce, w gimnazjum i w liceum i zauważyłam jedno- zazwyczaj to nie z nauczycielem czy zapleczem sportowym szkoły jest problem, a z samymi uczniami! Wielu ludziom po prostu nie chce się ćwiczyć, plagą są lewe zwolnienia lekarskie. Ani super extra wuefista, ani super extra prysznic nie pomogą, jeśli z uczniów nie wypleni się LENISTWA. Dlatego też zgadzam się z Anią, że należy promować to, co dobre i pozytywne- ludzi, którym sport daje radość, ludzi którzy dzięki temu, że się ruszają, są zdrowi, ludzi, którzy szanują swój organizm i starają się mu dostarczyć tego, co dobre.
Rozumiem, że są tacy, którzy faktycznie nie mogę uprawiać sportu pod żadną postacią, ale wytłumaczenie “nie chodzę na wf, bo nie ma prysznica” ?! Dajcie spokój, tutaj nie chodzi o to, żeby ucznia na tej lekcji zamęczyć i zapocić, tylko o to, żeby choć te dwa razy w tygodniu, przez to 45 min się poruszał. Czy półtorej godziny tygodniowo to tak dużo? Radzę sprawdzić, ile czasu spędzacie przed fejsem, założę się, że półtorej godziny…ale dziennie.
Kolejna bzdura, jaką wyczytałam w jednym z umieszczonych już tu komentarzy, to to, że wf miałby wywoływać agresję wśród młodzieży. Czy autor powyższego posta nie pomyślał, że wysiłek fizyczny może wręcz przeciwnie sprzyjać wyładowaniu złych emocji? Człowieku, lepiej jest uderzyć nogą w piłkę do bramki, niż kopnąć kolegę. Ile razy mówi się o tym, żeby wyjść na spacer, kiedy człowiek się zdenerwuje, ile razy podkreśla się, że sport przyczynia się do produkcji w organizmie endorfin, hormonów szczęścia, a nie jakiś związków odpowiedzialnych za rozbijanie się po mieście!
A to, co mnie powaliło najbardziej, to stwierdzenie, że sportowcy mają problem z ortografią i są niedouczeni. Poczytaj posty Ani na tym blogu, jakoś mi nie wygląda na osobę przygłupią. I przeczytaj jeszcze raz mój komentarz. Myślę, że tzw.ortów nie narobiłam i składnie zachowałam, a też jestem, podobnie jak Ania, karateką. Trenuję od 8 lat, na wf chodziłam zawsze i jakoś wysłowić się potrafię.

Proponuję zatrudnić dobrego speca od PR bo seria tego typu postów nie zadziała zbyt dobrze ;). Część ludzi niestety czuje się zażenowana ideą tej całej akcji która zabiera się do wszystkiego od d*py strony i jawnie Panią za to krytykuje, czy tu czy na fejsie, i nie powiedziałabym że to mniejszość, wręcz przeciwnie. Promowanie dobrych miejsc to co najwyżej marny sabotaż i nie pomoże osobom które mają problem z wf. Widzę, że są szkoły w których młodzież na wf się fajnie bawi. CUDOWNIE, tak powinno być wszędzie! Pytam: co z tego, skoro w 75% szkół są braki? Jak niby ma mnie to zachęcić do ćwiczeń? Mamy się poprzepisywać do tych fajnych szkół? Może to ma stanowić jakiś wzór dla innych szkół czy nauczycieli w nich pracujących? No jakoś mam wątpliwości, czy to ma szansę zadziałać w ten sposób, skoro wiecznie szkoły nie mają na nic kasy a nauczyciele są na tyle zgorzkniali, że ich już te sielankowe obrazki nie ruszają. A w tym pdfie to ja widzę głównie skierowanie uwagi na rodziców, dzieci, i – co chore – lekarzy. Owszem wypunktowano różne ułomności związane z istotą zajęć jak braki w infrastrukturze, niewykorzystywanie infrastruktury, brak dokumentacji czy kontroli szkoły nad jakością lekcji, jednak cele kampanii wypunktowane na dalszej stronie są niewspółmierne do tych wcześniejszych zarzutów i “zatrważających” statystyk. Tego typu akcje o zwolnieniach z wf i te wszystkie prozaiczne nudne hasełka są wygłaszane zewsząd co roku. I czy cokolwiek się zmienia?

Moim zdaniem takie akcje są jak najbardziej potrzebne. Tak naprawdę dzisiaj bardzo łatwo wpłynąć na nauczycieli by urozmaicili zajęcia. Skąd te dane, że w 75% szkół są braki ? Jeśli w danej szkole jest problem z wf wystarczy zainterweniować u wychowawcy czy dyrekcji to już nie te czasy, że rodzic nie miał nic do powiedzenia. Wystarczy tylko się zainteresować dlaczego dziecko nie chce ćwiczyć, a nie bezmyślnie załatwiać mu zwolnienie. http://pakerniablog.blogspot.com/

Co za bzdury, Anna promuje ćwiczenie na zajęciach WF, a jak marudom się to nie podoba, bo “od d…py strony” to proszę bardzo: interweniujcie w szkołach o zmianę nauczyciela WF. Braki w infrastruktorze? Bieganie, gra w piłkę nożną, kosza, siatkówkę, zumba dla dziewczyn itd wcale nie kosztują majątku, a przy odpowiednim nastawieniu młodzieży może być super spędzonym czasem.

U mnie w szkole wf jest 4 godziny tygodniowo, w tym w czwartek od 8 dwie godziny. Ja mam zwolnienie(nie będę pisać dlaczego) Brak prysznica, zresztą kto by do takiego prysznica wszedł jak już tyle razy był obchodzony? Fizyki i chemii natomiast mamy ABY JEDNĄ godzinę tygodniowo. Innych lekcji też jest mało. Przebieranie się jest po prostu nudne, a sam wf jest jeszcze nudniejszy. NIC się nie dzieje. Od 6 roku życia ćwiczę sama w domu, żeby zapobiec chorobie. Wolę ćwiczyć w domu, bądź na dworze, bo wtedy nikt na mnie się nie gapi, nie śmieje i nikogo to nie obchodzi. Nie chcę jeść trawy, by mieć kaloryfer. Rywalizacja na wf i potem agresja ze strony rówieśników. Jakby tak wszyscy poszli za tą kampanią, to wszystkie firmy słodyczy, chipsów itp. upadłby, a co za tym idzie miliony osób straciłoby pracę i taka karateka by skakała z radości. Ludzie i tak wolą od czasu do czasu zjeść coś dobrego, niekoniecznie zdrowego. Byle nie za dużo. A to czy umrą, będą mieć cholesterol to powinno się uczyć w szkołach, żeby wbili sobie to w głowę. W mojej szkole dużo osób pali papierosy, mówiło się o zagrożeniu płynących z nich i co? Przestali? Nie. Tak samo dużo ‘wysportowanych’ osób ze szkoły na wf gra świetnie i ogólnie wszystko dobrze, ale za to najprostsza ortografia leży u nich poniżej. Co z tego, że wysportowany jak głąb? Wolicie, żeby było mało wykształconych i inteligentnych, ale wysportowanych? Dla p. Anny Lewandowskiej nie liczy się jak prowadzone są lekcje wf w polskich szkołach, że inni są OSTRO poniżani, a nauczyciele skargi mają w czterech literach, Pani widocznie też. Trochę EMPATII… ZROZUMIENIA innych…Nic na SIŁĘ… Czasem trzeba POSŁUCHAĆ innych…

To fakt zwolnienia z wf są plagą dzisiejszych czasów. Bardzo wiele dzieciaków rezygnuje z lekcji bo po prostu im się nie chce.. Winni tutaj są też rodzice którzy lekką ręką zezwalają na takie zwolnienia. Zgodzę się, że w wielu szkołach wf nie jest ciekawy jednak czasami wystarczy porozmawiać z prowadzącym albo poprosić rodziców o rozmowę. Za moich szkolnych czasów trafiałem zawsze na fajnych nauczycieli wf, lekcje były intensywne i z pomysłem, a mimo to i tak 1/3 klasy miała zwolnienie. Dodam, że w większości były to osoby z nadwagą.. http://www.dbamofigure.pl