Sport, sport, sport! Brawo dla Polaków!!!

Mamy Igrzyska Olimpijskie, wiele osób śledzi w telewizji i internecie występy sportowców, nie tylko polskich. Kiedy to piszę, mamy już cztery złota!!!!!!!!

Wielki szacunek dla Polaków!

Wszyscy zawodnicy, których widzimy na ekranach kiedyś zaczynali jako dzieci lub bardzo młodzi ludzie. Rzecz w tym, że mieli szczęście spotkać na swojej drodze dorosłych doceniających ich talent lub chęci. Niestety, jestem przekonana, że wielu takich szans nie dostaje. Niektórzy z uwagi na patologiczne środowisko, a niektórzy po prostu dlatego, że rodzice traktują sport jako niepoważną rozrywkę, inwestując tylko w rozwój intelektualny swoich dzieci.

Kolejna sprawa to różnorodność dyscyplin sportowych. Na codzień większość Polaków interesuje się tylko niektórymi. Trudno się dziwić, skoro media wiele konkurencji sportowych traktują „przy okazji” (np. karate). A kto wie? Może właśnie w Waszym domu rośnie mistrz np. szermierki? Albo mistrzyni w łucznictwie? Może warto wybrać się z dziećmi na jakieś mniej popularne zawody, żeby mogły zobaczyć, dotknąć.

Wiem niestety, że wcale niełatwo skierować dziecko na drogę mistrzostwa. Sa orliki, ale wiele dyscyplin jest po prostu niedostępnych, zwłaszcza dla mieszkańców mniejszych miejscowości. Niemniej, warto się rozejrzeć.

http://www.youtube.com/watch?v=277TASChoAg

Oczywiście nie chodzi o spełnianie marzeń rodziców! Nic na siłę! Dzieci mają mieć frajdę ze sportu.

Mistrzów jest mało i zawsze tak będzie. Ale potrzeba ruchu zaszczepiona w dzieciństwie zostaje na całe życie I to jest prezent, który naprawdę warto zrobić dzieciom.

Komentarze 15 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Aniu! Może w najbliższej przyszłości planujesz post np. o odzieży do biegania w różnych porach roku? Masz naprawdę dużą wiedzę i doświadczenie i myślę, że nikt od Ciebie na blogu lepiej by tego nie opisał. Pozdrawiam! Twój blog to naprawdę mistrzostwo!:-)

Zgadzam się w 100% z tym postem. Sama trenuje siatkówkę i widzę ile ten sport potrafi dostarczać emocji, niestety zbyt późno to dostrzegłam. Żałuję, że tak późno zaczęłam trenować. Zachęcam wszystkich do uprawiania sportu. Każda dyscyplina jest wyjątkowa. Na początku jest ciężko, ale kiedy widzisz efekty wiesz, że było warto 🙂
http://1.bp.blogspot.com/-yxK9KHNuK1w/UF4y55v7EgI/AAAAAAAADjQ/6ewQBqlPAV8/s1600/Siatk%25C3%25B3wka….jpg

A ja nie do końca zgodzę się z przedmówcami. Jako kilkulatka uwielbiałam zabawy na powietrzu, skakanie na huśtawce, granie w “klasy”, hula-hop i inne tego typu zabawy, którymi interesują się dziewczynki. Niestety nadszedł dzień pójścia do podstawówki i zaczął się WF, który do dzisiaj śni mi się jako koszmar choć i liceum zdążyłam skończyć ładnych kilka lat temu. Niedostosowanie programu do możliwości dzieci, niedokształcenie nauczycieli, brak podejścia, stawianie ocen nie za chęci i zapał tylko rozliczanie z minut, metrów i tabelek. Brrr wciąż mnie przechodzą ciarki. Granie w gry zespołowe, które są konikiem nauczyciela a nieprzyjemnością dla dziecka (uwielbiałam grać w koszykówkę, ale mój nauczyciel wolał siatkówkę i dawaj, przez X lat na wfie w liceum trzeba było grać w siatkówkę – obiecałam sobie, że nigdy więcej nie dotknę piłki siatkowej i trzymam się tego postanowienia dzielnie. W wakacje kiedy znajomi grają w siatę ja jeżdżę na rowerze lub biegam/ pływam). Do uprawiania sportu wróciłam dopiero na studiach kiedy dowiedziałam się, że mogę sobie przebierać w zajęciach i wybrać to co mi najbardziej odpowiada, a nie robić to co podoba się nauczycielowi. Ponownie polubiłam sport, może dlatego, że nikt nie wystawiał mi ocen według idiotycznych tabelek i nie zmuszał do trenowania czegoś co mi nie szło i czego nie lubiłam. Obecnie pomimo zakończenia i szół i studiów kontynuuję uprawianie sportu z uśmiechem. Niemniej wf wspominam z trwogą. Smutne jest to, że miałam przez całą szkolną edukację 6 nauczycieli wfu i każdy był taki sam. Z tego co się orientuję obecnie sytuacja wcale się nie poprawiła a “lewych” (bez skojarzeń z nazwiskiem ;)) zwolnień z wfu przybywa. Gdybym była rodzicem i moje dziecko trafiło na takiego wfistę jak ja miałam to także zwolniłabym je z wychowania fizycznego i zapisała na jakieś prywatne zajęcia, tylko niestety nie każdego na to stać. A sport może być fajny o ile nie spotka się persony, która cały zapał zniszczy w zarodku. Do tego warunki w jakich ćwiczy się przypuszczam, że w większości szkół są tragiczne. Wf jako pierwsza lekcja o 8 rano, a potem kilka godzin siedzenia w ławce w smrodzie bo pryszniców brak lub nieczynne, łączenie lekcji wfu – chłopcy i dziewczynki z zapominaniem, że niektóre nastoletnie dziewczyny może niekoniecznie chcą być komentowane przez rozbudzonych hormonami dorastających chłopców. Uważam, że należy podjąć temat jakości lekcji wfu w naszym zacnym kraju i coś z tym tematem zrobić bo to co dzieje się obecnie prowadzi do czarnej dziury.

Zgadzam się z panią!!! Mam takie samo zdanie.
Chodzę do gimnazjum i rownież wf jest dla mnie koszmarem.

100% prawdy!!!
całe technikum migdałami się z wf.podstawowka + gimnazjum tabelki,,, po latach wróciłam do sportu , trwam w postanowieniu noworocznym dzięki Ann…:-)

Ja będąc dzieckiem chciałam bardzo grać w koszykówkę, jednak rodzice nie chcieli mnie posyłać na zajęcia, gdyż najważniejsza była nauka…. od zawsze uwielbiałam jeździć na szkolne zawody, ale nie miałam możliwości poza szkołą trenować więcej. I tak teraz w wieku 25 lat mam skończone dwa kierunki studiów, pracuję, ale pasja do sportu nie minęła i mam wrażenie że “coś” mnie ominęło. Jednak traktuję sport jako formę spędzania, wolnego czasu, hobby 🙂 jestem biegaczką i startuję w maratonach 🙂
Zgadzam się że dzieciom trzeba dawać możliwości robienia tego co lubią, żeby potem w życiu mieli satysfakcję z tego co robią ! A co bardziej uszczęśliwi rodziców jak szczęście ich własnych dzieci ? 😉 pozdrawiam wszystkich amatorów sportowych ! 🙂

Brawo dla wszystkich sportowców!!! A jak mówisz o tych mniej popularnych dyscyplinach i dzieciakach, to jest często tak jak u mnie w miasteczku http://eurosport.onet.pl/taekw ondo/mistrzowie-taekwondo-z-baraku/0mtkb

Święta racja z tym zaszczepianiem w dzieciakach miłości do sportu. Nie tylko są wtedy zdrowsze i szczuplejsze(a niestety nadwaga i otyłość to plaga wśród dzisiejszych dzieciaków:(), ale też kształtuje się ich charakter, są bardziej odpowiedzialni, mają więcej samodyscypliny i potrafią pracować w grupie.

Ania, zgadzam się z Tobą w 100%.

Właśnie ja mieszkam w małej miejscowości, gdzie nie ma boisk, basenów i różnych tego typu obiektów. Mało tego, większość mieszkańców nie przywiązuje wagi do sportu. Ich miny, kiedy biegam są takie, jakbym z Marsa spadła, a potem mają temat na cały tydzień, bo dla nich to jest nienormalne, że ktoś uprawia sport. Na początku wstydziłam się biegać, bo te plotki, dziwne spojrzenia, ale teraz nie robią na mnie większego znaczenia.
W szkołach na wsi, wychowawcę w-f mało interesuje czy uczeń będzie ćwiczył, czy nie. Będzie chciał to zagra, nie to nie. Już nie wspomnę, że rzuci jedynie piłkę “do nogi” i dalej już go nie obchodzi. Żadnej gimnastyki, rozgrzewki, ćwiczeń. Przez takie prowadzenie zajęć wychowania fizycznego znienawidziłam sport, po prostu. Ta godzina dziennie w szkole, w-f’u, to była dla mnie katastrofa, aby tylko przeżyć i iść dalej na lekcje. Jednak najzabawniejsze w tym jest to, że wychowawca jest osobą chorą, miał zakrzepicę. Tak, proszę mi uwierzyć, to jest wychowawca w-f.
W końcu trafiłam na tego bloga, i jestem Ci Aniu bardzo, bardzo wdzięczna, bo od nowa pokochałam sport, trening, zdrowe jedzenie. To jest dla mnie już codziennością.
Dziękuje Ci. Jesteś dla mnie wzorem do naśladadowania.
I powtarzam to wszystkim, może ktoś też spojrzy na sport z innej strony, jako coś ważnego w naszym życiu.
Oby Mistrzów było więcej z roku na rok! 🙂

Przepraszam, ze tak powiem…ale grubi rodzice maja grube dzieci! A to przez brak ruchu i zle nawyki zywieniowe. Dzieci ucza sie od nas! Jesli my siedzimy w domu na kanapie jedzac chipsy to dziecko to samo :(warto dac tym najmlodszym dobry przyklad i uprawiac sporty razem z nimi:)

Przepraszam, że tak powiem, ale żyjemy w takich, a nie innych czasach – bezpłodność, problemy z zajściem w ciążę – wiele kobiet tyje po kuracjach hormonalnych niezależnie od tego, co jedzą i ile się ruszają, a dzieci niekoniecznie są grube. Nie mówię o tym, żeby o siebie nie dbać, nie mieć zdrowych nawyków żywieniowych, nie uprawiać sportu, bo to jest mega ważne. Natomiast uogólnianie w taki sposób jest…karygodne. Ile znamy osób, które naprawdę zdrowo żyjąc zachorowały?

Przepraszam, że tak powiem, ale nietolerancyjni rodzice mają nietolerancyjne dzieci. Wynosi się z domu.

A tam przepraszasz. Bardzo dobrze prawisz.
Rodzice częstą marudzą, że dziec leżą w domu przed telewizorem. To jest problem. Ale rodzice w ostatnim momencie, (albo nigdy!) dostrzegają winę w sobie

moi rodzice sportow nie uprawiali, nie ganiali ze mna po dworze a tlusta nigdy nie bylam. po prostu mialam z kim isc na ten dwor, z kim pochodzic po drzewach itd.. mialam kolezanki, kolegow.. wydaje mi sie ze tu jest problem, ludzie przestali byc osobnikami socjalnymi, kazdy siedzi zamkniety w swoim domu to i puchnie :/

Dzieci kochają sport szczerze i intuicyjnie – niestety my rodzice często zapominamy że przede wszystkim to powinna być frajda dla dzieci – i nieświadomie niszczymy w nich tę radość, wkracza rywalizacja między ‘ambitnymi’ rodzicami i się zaczyna….. kto ma lepsze umiejętności, predyspozycje, geny….wreszcie sprzęt i strój……
A dzieci tracą zapał…..
Najważniejsze aby nasze dziecko czuło się najlepsze dla nas i aby wiedziało, że będziemy przy nim kiedy będzie mistrzem i bedziemy dla niego kiedy będzie ostatnim……..zawsze, wspólna radość jest bezcenna, a dzielona porażka mniej boli:-)

To prawda! Medale naszych Asów strasznie nas cieszą i wielkie BRAWA dla wszystkich medalistów za ciężką czasem wręcz nadludzką pracę! Co do szukania w dzieciach pasji zgadzam się z Tobą Aniu:) Pozdrawiam z Wrocławia!