Ładuj akumulatory
Powoli kończy się sezon wakacyjno-urlopowy. Wiele osób, mam nadzieję, miało możliwość wyjazdu lub choćby dłuższego oderwania się od codziennych problemów.
To bardzo ważne – odpocząć.
Wiem, że są sytuacje, gdy o relaks jest trudno. Dużo obowiązków zawodowych i domowych. Opieka nad dziećmi lub starszymi. Poważne kłopoty życiowe. Nie zawsze się udaje zorganizowanie prawdziwego urlopu.
Ale nawet w bardzo trudnych sytuacjach warto dać sobie możliwość regeneracji ciała i umysłu oraz naładowania akumulatorów. Permanentny stres odbiera z czasem siły i silnie wpływa na obniżenie odporności organizmu. Pojawiają się choroby, także autoimmunologiczne. Kłopoty rosną, zamiast maleć.
Nie unikniemy stresu i nie pozbędziemy się go na stałe, to niemożliwe i niepotrzebne, bo niewielki stres pomaga. Ale starajmy się nie dopuścić, by stres przejął kontrolę nad naszym życiem.
Lato to dobry czas na przygotowanie się do jesienno-zimowych wyzwań. Nawet jeśli nie mamy urlopu znajdźmy teraz czas tylko dla siebie. Korzystajmy z długich dni pełnych słońca, światła i kolorów dających energię. Pobądźmy choć trochę wśród drzew, bez telefonów i komputerów. Sami ze sobą. Zaplanujmy spokojnie organizację swojego życia w nadchodzących miesiącach.
Czerpiąc energię z lata dopuśćmy jak najwięcej dobrych, pozytywnych, optymistycznych myśli. Nasze myśli mają ogromną siłę – doceńmy ją!
foto: Adam Mruk
Komentarze 5 komentarzy
Dołącz do dyskusji…
ANIU INSPIRUJESZ MNIE DO LEPSZEGO ZYCIA-dlatego zaglądam na Twój blog :))
DZIĘKUJĘ ZA TWOJĄ POZYTYWNĄ ENERGIĘ!!
Tina, poruszył mnie Twój wpis. Ja tez sie z tym zmagam, dokładnie z tym wszystkim co piszesz: work life balance. Aby to zmienić trzeba i nad tym popracować. Jest to bardzo trudne, ale da się! Jak chcesz odezwij się 🙂 Zapowiada sie piękny dzień-spraw sobie jakąś przyjemność i ciesz się małymi rzeczami. Myśl pozytywnie!! Miłego!
W Twoim blogu jest wszystko idealne :* Ale brakuje mi czegos… Mianowicie chcialabym móc wracać do Dawnych postów, może by zrobić tak żeby móc wpisać odpowiedni temat lub podobny i by nam wyszło, nie chciałabym żeby wszystko szło w zapomnienie. Pozdrawiam
Sorki za literówki * wpis
Aniu jak zawsze odpowiadasz na moje potrzeby a raczej zgryzoty…niestety jeszcze nie do końca potrafię dać sobie z tym radę, a permanentny stres poprostu mnie wykańcza. Jestem osobą która się wszystkim przejmuje i zamartwia. Dodatkowo bardzo duży stres w pracy, ciągłe naciski, większe normy do realizacji i brak szacunku dla pracownika potrafi opanować całe życie i człowiek nie może się wyzwolić z gonitwy myśli. W domu kolejne zgrzyty…brak czasu na spokojny posiłek i myślenie co jeszcze musze zrobić… Istny sajgon. Niby się mówi nie ta praca to inna, niech się dzieje co chce ale i tak, to takie czcze gadanie a umysł nadal tkwi w swojej klatce. Dzisiejszy świat jest niezwykle stresujący a my zamiast starać się przystopować bo wiemy że tak trzeba dodatkowo się nakręcamy. Jak sobie z tym poradzić?