Wszystko, co powinnaś wiedzieć o odmładzaniu twarzy

Odmładzanie – oto temat, który regularnie wraca do nas podczas pielęgnacji, przy każdej transmitowanej w telewizji gali, a nawet co roku przy naszych urodzinach. Zastanawiamy się, po które kosmetyki sięgnąć, by w mgnieniu oka odjąć skórze lat. To efektywny sposób — zwłaszcza kiedy spojrzymy na kwestię starzenia się skóry holistycznie jak w styczniowym wyzwaniu!

 

Co postarza naszą skórę?

Zanim zaczniemy podejmować kroki “cofające” czas, musimy poświęcić chwilę na to, by zrozumieć czynniki, które powodują starzenie się skóry. Oczywiście, wiek pierwszy przychodzi nam do głowy, i jest to jak najbardziej logiczny wniosek. Ale nie tylko on wpływa na to, jak nasza skóra będzie wyglądać za 5, 10 czy 20 lat.

 

  1. Czas

Oczywiście, od tego musimy zacząć. Jak więc czas wpływa na naszą skórę? Jeszcze przed trzydziestką spada w niej produkcja kolagenu i elastyny — dwóch najważniejszych włókien podporowych, które odpowiadają za jej strukturę. Skóra staje się mniej elastyczna i mniej jędrna, co w połączeniu z ciągłą mimiką — a więc ruchami mięśni podskórnych — sprawia, że zaczynamy widzieć pewne zmiany:

  • Pojawianie się drobnych zmarszczek, szczególnie wokół oczu, bruzd nosowo wargowych, linii między brwiami (tzw. lwia zmarszczka) czy na czole
  • Stopniowe opadanie górnej powieki
  • Opadanie kącików ust (to może nadawać twarzy wyraz niezadowolenia)
  • Utratę ogólnego zarysu (owalu) twarzy — nasze policzki też będą opadać, definicja żuchwy stanie się mniej wyraźna

Wiele porównań można wymyślić, żeby zobrazować ten proces, ale mówiąc w skrócie — skóra jednocześnie traci zdolność do utrzymania i powrócenia do swojego “naturalnego” kształtu.

Oczywiście, w zmarszczkach nie ma nic złego. Wiele z nas wręcz je uwielbia, bo potrafią stanowić dla nas przypomnienie, ile w życiu przeszliśmy!

Jak się przed nimi chronić? Krótka odpowiedź brzmi: nie można. Ale dłuższa brzmi: odpowiednią pielęgnacją! Nie dajmy się nabrać na twierdzenia, że cokolwiek może “zatrzymać” procesy starzenia, bo one zachodzą w naszym organizmie nieustannie. Możemy jednak sięgać po pielęgnację, która odwróci ich efekty lub spowolni je. Kosmetyki pobudzające syntezę kolagenu i elastyny, jak również takie, które poprawiają napięcie skóry, relaksują mięśnie i wygładzają zmarszczki będą naszymi przyjaciółmi!

 

 

  1. Uwarunkowania genetyczne

Trzeba też wspomnieć o genach, bo one rządzą każdym procesem, jaki zachodzi w naszym ciele. Niektórzy z nas będą mieć tendencję do wcześniejszego starzenia, a inni utrzymują młody wygląd na długo bez wysiłku. Tak samo, jak niektórym łatwiej, a innym trudniej jest kontrolować wagę, tak samo skóra jednych z nas dłużej będzie produkowała kolagen i elastynę.

Ale, co niezwykle ciekawe, geny odpowiadają za jedynie 20% tego, jak się starzejemy! Aż 80% tego procesu podlega wpływom elementów, które absolutnie możemy kontrolować (w mniejszym lub większym stopniu). Wśród nich są te, które opisuję poniżej.

Jak się przed nimi chronić? Tu, podobnie jak w kwestii czasu, niewiele możemy zrobić. Nie da się zmienić naszych genów. Jednak również podobnie jak w przypadku czasu, możemy wpłynąć na ich skutki — czyli zwiększać syntezę kolagenu i elastyny w skórze, a także dbać o to, by nasza pielęgnacja chroniła nas przed pozostałymi czynnikami z tego tekstu!

 

  1. Zanieczyszczenia środowiskowe

Smog. Dym. Spaliny. Pyły, metale ciężkie, kurz — to słowa, które wracają jak bumerang każdej zimy. To, co jest zawieszone w powietrzu, szczególnie w miastach, w okresie grzewczym stanowi zagrożenie nie tylko dla naszych płuc, ale także skóry.

Również makijaż możemy często sklasyfikować jako “zanieczyszczenie” – w końcu to też obce substancje, które mają długotrwały kontakt z naszą skórą. To nie znaczy, że musimy natychmiast przestać go stosować, ale musimy pamiętać o tym, by był bezpieczny dla skóry oraz o zmywaniu go każdego wieczoru.

Jeśli mamy szczęście (i nieuszkodzoną warstwę hydrolipidową), konsekwencje długotrwałej ekspozycji na zanieczyszczenia mogą ograniczyć się do wysuszenia skóry, do paru niedoskonałości, wyprysków, zaskórników czy może podrażnienia. Jednak niewiele potrzeba, aby działanie szkodliwych czynników zewnętrznych zwiększyło ryzyko wystąpienia lub zaostrzyło objawy chorób skórnych, takich jak egzema, “pełnowymiarowy” trądzik, alergie skórne lub nawet nowotwory.

Jak się przed nimi chronić? Jeśli nie możemy całkowicie uniknąć zanieczyszczeń, bo, na przykład, żyjemy w mieście, możemy chronić skórę przed ich wpływem i dbać o to, by nie miała z nimi za wiele kontaktu. Pamiętajmy więc o regularnym i dokładnym oczyszczaniu twarzy — zarówno klasycznym myciu, jak i o dokładnym demakijażu. Wybierajmy także kosmetyki do pielęgnacji, które pomogą nam odbudować warstwę hydrolipidową skóry. To nasze pierwsze i najlepsze zabezpieczenie przeciwko czynnikom zewnętrznym i przesuszeniu cery!

 

  1. Promieniowanie UV

Być może część z Was dziwi się, że wspominam o UV w styczniu, skoro to problem na lato. Nic bardziej mylnego — latem poziom UV typu B faktycznie jest większy, ale UVA, które stanowi aż 95% promieniowania ultrafioletowego, przez cały rok jest na tym samym poziomie!

Wciąż za mało z nas pamięta o tym, żeby chronić skórę przed UV zimą. UVA przenika z łatwością przez chmury, ale także w głąb skóry — dlatego całoroczna ochrona powinna być podstawą pielęgnacji na równi z nawilżaniem. Jej brak może prowadzić do przedwczesnego starzenia się skóry, zmian pigmentacyjnych, stresu oksydacyjnego, a nawet do nowotworów. Choć nie prowadzi do zaczerwienień (poparzeń), jak UVB, to właśnie sprawia, że jest jeszcze groźniejsze, bo nie widzimy jego wpływu od razu.

Jak się przed nim chronić? Ochrona przed UV jest na szczęście dość prosta — musimy sięgać po kosmetyki z filtrami codziennie, szczególnie zaś wtedy, kiedy planujemy dłuższe przebywanie na dworze. Wyjazdy na narty, na wakacje, nawet dłuższe spacery nie powinny obywać się bez nich!

 

  1. Stres oksydacyjny

Przede wszystkim — co to takiego? Stres oksydacyjny to stan w naszej skórze, powodowany przez obecność nadmiernej liczby wolnych rodników. Wolne rodniki zaś to atomy (zwykle tlenu), którym brakuje elektronu, a to niepożądana dla owego atomu sytuacja. Taki tlen będzie więc dążył do tego, by odzyskać równowagę i będzie szukał brakującego elektronu. Jeśli odbierze go innemu tlenowi, stanie się stabilny, ale stworzy w zamian wolny rodnik. Ale może też odebrać go atomowi, który jest budulcem białka w naszej skórze, a wówczas to białko ulega rozpadowi.

Skąd biorą się wolne rodniki? Zwykle są to naturalne produkty przemiany materii w naszych komórkach. Żeby nie być jednostronną — pełnią one też ważne funkcje w naszym organizmie, na przykład są wykorzystywane przez nasz system odpornościowy. Jednak ich poziom jest skrupulatnie kontrolowany przez nasze ciało, aby nie mogły one wyrządzić nam szkody. Jeśli ta równowaga zostanie zaburzona, może powodować stres oksydacyjny, czyli mnóstwo niechcianych reakcji, które mogą skutkować nawet nowotworami.

Jak się przed nim chronić? Ochrona przed stresem oksydacyjnym polega przede wszystkim na wyrównaniu poziomu wolnych rodników w skórze (i w organizmie). Na szczęście, jest wiele substancji takich jak witaminy C, A, E, beta-karoten, ekstrakty roślinne, które możemy stosować w diecie i pielęgnacji, a które pomagają zwiększyć ilość antyoksydantów! Świeże owoce, o których uwielbiam przypominać Wam co sezon, są tu w ścisłej czołówce pod względem dostępności i skuteczności!

 

 

 

  1. Dieta, tryb życia i nałogi

Zdrowy tryb życia jest częścią każdego z wyzwań, które podejmujemy wspólnie. Nie inaczej jest i tym razem! Zbilansowana, bogata w jak najmniej przetworzone produkty dieta zapewnia bowiem składniki odżywcze, z których może skorzystać nasza skóra — budulce kolagenu i elastyny, nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy, mikroelementy. Natomiast dieta, w której zbyt wiele jest przetworzonych pokarmów, w tym smażonych, pełna nasyconych kwasów tłuszczowych, soli, konserwantów, a za to uboga w warzywa, owoce, kasze, witaminy, może powodować przyspieszone starzenie się skóry, ale także utratę jej koloru i zdrowego wyglądu.

Nałogi zaś nigdy nie są dobre — nadmiar czegokolwiek w życiu zwykle jest szkodliwy. Jednak niektóre są gorsza dla skóry niż inne: palenie czy nadmiar alkoholu odbijają się bardzo niekorzystnie na naszej cerze!

Jak się przed nimi chronić? Tu odpowiedź jest jednocześnie łatwa i trudna — idealnie byłoby pamiętać o zdrowej, zbilansowanej diecie, nawadnianiu organizmu i ćwiczeniach, a przy tym porzucić wysoko przetworzone jedzenie i używki takie jak alkohol i tytoń. To, co dla niektórych może być jednak proste, u niektórych może oznaczać gruntowne przebudowanie nawyków i zwyczajów. Niestety, tu pielęgnacja pomoże, ale nie rozwiąże problemów — ale dokładnie po to organizujemy sobie regularne wyzwania! Wierzę, że wspólnymi siłami damy radę pokonać to, co źle wpływa na nasze zdrowie i wygląd!

 

Największy problem naszych czasów

Poświęcam mu osobny fragment, bo jest niezwykle ważny. Nazywany jedną z naczelnych chorób naszych czasów, ma wszechstronny, negatywny wpływ na nasze organizmy i psychikę. Towarzyszy większości z nas codziennie, prowadzi do licznych problemów. Co to takiego?

STRES

Przedłużający się, uporczywy stres prowadzi do osłabienia organizmu na każdym poziomie. Spada nam odporność, czujemy się osłabieni, nocna regeneracja jest zaburzona, bo źle śpimy, brakuje nam energii, pojawiają się bóle, zwiększa się ilość wolnych rodników, zdarza nam się jeść za mało, za dużo albo niewłaściwie… Skóra też na tym cierpi, traci blask i zdrowy koloryt, spada poziom kolagenu, zaburzona zostaje warstwa hydrolipidowa.

Jak widać, stres wzmacnia negatywne skutki każdego z czynników, które wymieniliśmy wcześniej! Jak więc można z nim walczyć? Nie da się go przecież wyeliminować zupełnie — w obecnych czasach zawsze będą rzeczy, które będą nas popędzać i testować naszą wytrzymałość.

Wierzcie lub nie, ale tu również częścią odpowiedzi może być pielęgnacja!

 

Pielęgnacja przeciwko starzeniu — jaka będzie najlepsza?

Spójrzmy na to, z czym musimy się zmierzyć, aby odmłodzić naszą skórę i spowolnić procesy jej starzenia:

  • Wpływ czasu — utrata jędrności, zmarszczki
  • Naturalny spadek produkcji elastyny i kolagenu
  • Zanieczyszczenia środowiskowe
  • Promieniowanie UV i jego skutki
  • Wolne rodniki
  • Stres

Pielęgnację zaczynamy więc rano — od właściwego oczyszczenia skóry. Ja używam pianki Absolute Pure(ness) albo żelu Clean’em All od Phlov — albo jednego i drugiego, żeby mieć pewność, że moja cera jest właściwie oczyszczona. Oba produkty świetnie radzą sobie z odświeżeniem skóry, zmyciem z niej zanieczyszczeń i ochroną płaszcza hydrolipidowego.

Niezbędnym krokiem jest również nawilżanie — bez wody nasz organizm nie jest w stanie przeprowadzać żadnych kluczowych procesów! Dlatego, jeśli mam chwilę czasu, nakładam maskę błyskawicznie upiększającą Pump Up The Beauty, która nie tylko zapewnia skórze wyrównany, zdrowy koloryt, ale też dzięki kompleksowi Detox Booster BIO dostarcza mnóstwa antyoksydantów, które chronią ją przed działaniem wolnych rodników.

Lubię też zastosować booster Newborn Star z roślinnym bakuchiolem, solidną dawką witaminy C i naturalnymi olejami. To zastrzyk energii i antyoksydantów oraz świetne uzupełnienie bariery hydrolipidowej skóry.

Na koniec stosuję jeden z kremów — Smart Splash albo Diamond Look, jeśli mam ochotę na odrobinę rozświetlenia. Oba dostarczają skórze mnóstwa składników aktywnych i porządną dawkę nawilżenia, które pomoże ochronić ją przed negatywnym wpływem środowiska!

Nie mniej ważny jest rytuał wieczorny — oczywiście, zaczynam od demakijażu. W jego trakcie pilnuję, by nie naciągać i nie uciskać za mocno delikatnej skóry wokół oczu, wystarczy przyłożyć nasączony płynem do demakijażu wacik do powiek, potrzymać chwilę i delikatnie zetrzeć eyeliner, tusz i ewentualne cienie!

Następny krok to umycie twarzy — tak, sam demakijaż nie wystarczy! Szczególnie jeśli używamy płynu micelarnego, który koniecznie trzeba spłukać ze skóry. Ponownie sięgam po piankę, żel lub jedno i drugie, jeśli to był wyjątkowo pracowity dzień lub spędziłam dużo czasu na dworze (zwłaszcza zimą).

Jeśli mam czas dla siebie, sięgam po maski glinkowe z linii Smooth My Skin. Dobieram je do potrzeb mojej skóry i stosuję albo jedną z nich, albo dwie lub trzy w metodzie multimaskingu. To daje mi mniej więcej 15 minut, w których mogę się odprężyć — sięgam wtedy po książkę, słucham muzyki, albo po prostu rozmyślam i medytuję nad całym dniem, ze szczególnym uwzględnieniem wszystkich pozytywnych jego części. To pomaga mi się zrelaksować i wyciszyć.

Po zmyciu maski lubię sięgnąć po olejek — Very Superberry albo Flower Yourself. Doskonałym pomysłem jest połączenie aplikacji go z masażem twarzy rollerem albo płytką Gua Sha — taki zabieg poprawi wchłanianie substancji aktywnych, a także pomoże zrelaksować spięte mięśnie, usprawni przepływ limfy i przywróci skórze napięcie!

 

 

Wreszcie, przed snem nakładam cienką warstwę maski nocnej Kisses From The Moon, aby moja skóra mogła czerpać maksimum korzyści z regeneracji podczas snu. Ten kosmetyk przywraca skórze właściwy rytm dobowy, wygładza zmarszczki i poprawia architekturę skóry, dzięki czemu rano od razu wygląda ona młodziej!

Mam nadzieję, że podjęliście ze mną wyzwanie odmładzające — i dzięki niemu poczujecie się, jakby odjęto Wam lat! Pamiętajcie, że zbilansowana dieta i właściwa ochrona skóry zaowocują tym, że Wasza skóra będzie wyglądać promiennie, młodo i zdrowo na długi czas!

Komentarze Brak komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany