Przygotuj się do świąt i odliczaj dni z kalendarzem adwentowym Phlov

Kiedy w kalendarzu nieubłaganie zbliżają się święta, zaczynamy myśleć bardzo szeroko — perspektywicznie i długoterminowo. Wiadomo, mamy na głowie mnóstwo rzeczy, zaczynając od prezentów, przez przygotowanie wigilijnych potraw, na planowaniu spotkań w gronie rodziny i znajomych kończąc. To dużo jak na jedną głowę, dlatego dziś opowiem Wam, jakie są moje sposoby na ten niezwykły okres!

 

Po pierwsze: relacje

 

Oczywiście, nie relacje w mediach społecznościowych — ale relacje międzyludzkie. Te z najbliższymi, zarówno z rodziną, jak i przyjaciółmi. Chociaż w święta może się wydawać, że wszyscy mamy kalendarze wypełnione po brzegi, to wiem, że dla chcącego nic trudnego. Skoro znajdujemy czas na zakupy, to dlaczego nie zaprosić na nie przyjaciółki i wspólnie szukać prezentów dla najbliższych? Może mama (albo teściowa) chętnie by do nas dołączyła?

Jak być może wiecie, multitasking to jedna z moich najważniejszych zasad w życiu. Jeśli podczas ćwiczeń możemy słuchać podcastu, a stosując na twarz maskę glinkową znajdujemy czas na zdrowy koktajl owocowy, to czemu nie zrobić tego samego na co dzień? Poszukajmy momentów, w których możemy połączyć obowiązki z przyjemnością. Jestem pewna, że wtedy szybko okaże się, że grudniowy stres nie jest taki straszny!

 

Po drugie: rytuały

Kiedy mamy mnóstwo obowiązków, często towarzyszy nam przekonanie, że „zawsze coś” – coś trzeba załatwić, dokupić, gdzieś pojechać. Nieustannie zmieniające się sytuacje mogą przyprawić o zawroty głowy, dlatego teraz, nawet częściej niż zazwyczaj, skupiam się na rytuałach.

Rytuałem może być cokolwiek, co robimy regularnie — nałożenie ulubionej maseczki, 10 minut tańca, kiedy nikt nie patrzy, kwadrans na medytację, pół godziny z książką czy rodzinne przygotowanie zdrowej wieczornej przekąski. To od Was zależy, co daje wam poczucie stabilizacji, wyciszenia i spokoju!

Ja stawiam na dwie opcje — rano staram się zawsze znaleźć parę minut na ćwiczenia. Nie musi to być nic wysiłkowego ani męczącego, ale rozciągnięcie mięśni po nocy daje zastrzyk energii i pobudza krążenie, dzięki czemu łatwiej jest zacząć dzień. Wieczorem zaś dbam o to, by mieć czas na właściwą pielęgnację. Nie codziennie wypełniam wszystkie kroki od A do Z — ale czasem wystarczy minuta spędzona przed lustrem, żeby wiedzieć, czego potrzebuje nasza skóra!

Po dokładnym zmyciu makijażu i oczyszczeniu twarzy osuszam ją miękkim ręcznikiem i po prostu się na niej skupiam. Słucham jej — czego potrzebuje? Czy jest ściągnięta, wysuszona i podrażniona? A może potrzebuje złuszczania? Czy lekkie nawilżenie wystarczy, czy muszę sięgnąć po coś ekstra? A może eliksir, serum albo maska nocna? Jeśli żaden problem nie jest bardzo wyraźny, wybieram to, na co akurat mam ochotę. Dzięki temu wiem, że moja pielęgnacja, choćby była najprostsza, będzie dopasowana do mnie!

 

Po trzecie: drobiazgi

 

Wszystko, co robimy, składa się z drobiazgów. Dlatego są one takie ważne i dlatego warto czasem bardziej się na nich skupić. Zadbajmy o to, by codziennie sprawić sobie jakąś drobną przyjemność. Przygotowane w weekend (najlepiej wspólnie z najbliższymi!) ciasteczka lub słodkie kulki z jednego z moich przepisów sprawiają, że każdego dnia czeka na mnie coś słodkiego i zdrowego, na co mogę liczyć. Przygotowane wieczorem ukochane kolczyki albo pierścionek sprawiają, że rano mogę się uśmiechnąć i założyć je bez szukania. Podobnie, uśmiech wzbudza pozostawiona na lodówce karteczka z zabawnym czy motywującym cytatem.

Ale grudzień to czas, w którym możemy liczyć na jeszcze więcej drobnych przyjemności każdego dnia, bo to czas kalendarzy adwentowych! Dlatego przygotowaliśmy właśnie taki kalendarz od Phlov. 24 pudełeczka-szufladki, pełne niespodzianek na każdy dzień grudnia aż do Wigilii. Sama nie mogę się doczekać grudniowych poranków, w których będę mogła zajrzeć do kolejnego!

W tym eleganckim pudełku zawarliśmy mnóstwo kosmetyków i akcesoriów Phlov w rozmiarach travel size — to o wiele więcej niż same próbki! W dodatku w niektórych szufladkach są limitowane produkty, opracowane tylko i wyłącznie na potrzeby kalendarza. Nie pojawią się w normalnej sprzedaży, więc to jedyna okazja, by się z nimi zapoznać. Kto wie, może kiedyś wrócą w odświeżonym wydaniu?

 

Po czwarte: czas dla siebie

 

Oddzielam ten punkt od pozostałych, bo jest szczególnie ważny. Rytuały, choć też możemy wykonywać w swoim własnym towarzystwie, możemy też robić rodzinnie. Dlatego tak ważne jest znalezienie chwili tylko i wyłącznie dla siebie w zamieszaniu, jakie potrafi nam zaserwować grudzień.

A moim zdaniem nie ma lepszego sposobu na znalezienie czasu tylko dla siebie niż prawdziwy rytuał SPA, który możemy przeprowadzić we własnej łazience! Podpowiem Wam, jak wygląda mój — może zainspiruje Was do znalezienia swojego!

Oczywiście, zaczynam od oczyszczenia twarzy z makijażu i zanieczyszczeń całego dnia przy pomocy pianki Absolute Pure(ness). Zapalam też świeczkę zapachową Phlov, na którą akurat mam nastrój i zaczynam napełniać wannę wodą. Zanim się napełni, wykonuję odprężający masaż twarzy jednym z rollerów, a po nim nakładam maskę Smooth My Skin — lub dwie czy trzy, w zależności od tego, czego potrzebuje moja skóra (#multimasking!).

Do ciepłej wody dodaję olejek do kąpieli CarameLOVE SPA i wreszcie nadchodzi czas, żeby zanurzyć się w kąpieli. Jeśli mam nastrój na muzykę, to puszczam ją cicho. Jeśli nie — relaksuję się w ciszy, w której słychać tylko delikatne pluskanie wody.

Po kąpieli lubię jeszcze dokładnie spłukać ciało, dlatego po spuszczeniu wody z wanny sięgam jeszcze po peeling do ciała — albo Scrub Me Up!, albo peeling CarameLOVE SPA. Jeszcze ulubiony żel pod prysznic, spłukanie maski glinkowej i można kończyć kąpielową część rytuału. Przechodzę więc do pielęgnacji twarzy.

Zwykle w zimowe miesiące sięgam po olejek Very Superberry — doskonale odżywia skórę i pomaga chronić ją przed przesuszeniem. Do tego dobieram Smart Splash, bo nawilżenia nigdy dosyć, bez niego skóra szybko traci piękny, zdrowy wygląd. Wreszcie, booster z bakuchiolem Newborn Star, który pomaga utrzymać jędrność i witalność skóry, a na koniec maska na noc Kisses From The Moon. Dzięki takiemu połączeniu bogactwa składników odżywczych wiem, że zrobiłam wszystko, aby moja skóra była właściwie zadbana i nawilżona!

Na koniec jeszcze grubsza warstwa serum do ust Great-full lips! i mogę iść spać, gotowa na kolejny dzień. A jeśli jest grudzień, to będę też wyczekiwać, co nowego znajdę w kalendarzu adwentowym Phlov o poranku!

Komentarze Brak komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany