Stres… jak sobie z nim radzić?

Stres

Dieta i sport to za mało, by żyć w zdrowiu. Trzeba jeszcze zadbać o psyche, a konkretniej – o równowagę wewnętrzną, której największym wrogiem jest stres.

Zatrzymaj się, pomyśl. Uspokój oddech i zastanów się – czym ostatnio się denerwowałeś?

Zadaję to pytanie, bo często mam wrażenie, że kochamy się denerwować z byle powodu. Wiem, życie niesie problemy i smutki. Ale od nas zależy jak się do nich odniesiemy. Problemom warto stawić czoła. Smutkom zaś dać czas, ale spokojny czas.

A na co dzień? Czy warto wkurzać się na uliczny korek, skoro nie mamy na niego wpływu? Czy warto poświęcać nerwy na zepsutą pralkę czy niemiłą sąsiadkę? Rozmów z sąsiadką można unikać, na naprawę pralki można spokojnie poczekać.

Wiem, w obecnych czasach często praca jest bardzo stresogenna, zmęczeni i zdenerwowani bywają rodzice, zwłaszcza małych dzieci.

Tym bardziej nalegam – zadbaj o siebie. Stres to sytuacja w której organizm uruchamia cały zestaw procesów mobilizujących nas do działania: wydzielają się hormony (m.in. adrenalina), serce pracuje szybciej, wzrasta ciśnienie krwi, uwalniana jest glukoza z wątroby itd. Jeśli stres jest permanentny, to i biochemia ciała jest stale zaburzona. Pozostawanie w stanie trwałego stresu prowadzi do chorób cywilizacyjnych. Wiem o czym mówię.

Poświęć sobie pół godziny dziennie na wyciszenie. Pooddychaj głęboko, pozwól sobie o niczym nie myśleć. To bardzo trudne, ale wykonalne. Trzeba ćwiczyć.

Złe emocje rozładuj w treningu. Sport w ogóle pomaga zachować wewnętrzną harmonię, tak działa biochemia w trakcie wysiłku. Znajdź sposób na własny relaks. Są osoby, które muszą poboksować worek, inni wyciszają się pływając. Mam koleżankę, która od wiosny stara się jak najczęściej połazić boso po trawie – to jej forma relaksu. Wielu osobom pomaga joga ze swoim zestawem asan, ale też nauką medytacji.

Nie przekładaj urlopu na kolejne „kiedyś”. Szanuj siebie i odpoczynek traktuj jako konieczną w siebie inwestycję.

Znajdź w sobie uśmiech i dziel się nim. Wymieniaj dobrą energię z przyjaciółmi 🙂

Miłego relaksu!

zdjęcie by Marta Wojtal

Komentarze 40 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Stres potrafi nas wykończyć, chyba każdy coś o tym wie.
Uważam, że trzeba nabrać dystansu do wielu spraw i po prostu wyluzować. Mi osobiście pomogła filozofia “f**k it” czyli nie przejmowanie się błahostkami.

Aniu bardzo was podziwiam, wszystkich tych którzy ćwiczą ja nie mam motywacji niestety.Pozdrawiam

O tym samym pisze Novak Djokovic w swojej książce na temat zdrowego żywienia, treningu dla ciała i umysłu. Ciekawe czy ją czytałaś wygląda na to że tak, a jeśli nie to powinnaś.

Niczego nie musisz, ale byłoby super, jakbyś chciał! Żeby się nie denerwować 🙂 Pozdrawiam

bardzo się cieszę że tu trafiłam …cenne rady biorę sobie do głowy . ostatnim czasy stwierdzono u mnie nerwice lękową mimo że mam 25 lat to właśnie mnie spotkało a ja? nie daje się !! leki biorę gdy już łapie mnie porządny atak a tak walczę naturalnymi sposobami-sport,odpoczynek,oddechy !!!

Kinga mnie spotkało to samo i w tym samym wieku 🙂 dlatego piszę, chociaż może to nie miejsce na takie pisanie – ponadto co pisze Ania, jest jeszcze jedna ważna rzecz – dystans. Oczywiście świetnie sprawdza się w moim wypadku wyładowanie złych emocji poprzez sport, ale nauczyłam się przez te kilka lat podchodzić do pewnych rzeczy z dystansem, nauczyłam dosłownie 🙂 (nerwicę lękową stwierdzono u mnie 6 lat temu). A więc trening czyni mistrza i w stresującej sytuacji pomaga mi już zwykła meliska 🙂 aczkolwiek wymagało to trochę pracy nad sobą, a praca nad sobą według mnie jest najtrudniejszym zadaniem. A więc dystans, pozytywne myślenie, przypraw to wszystko sportem i wszystko minie 🙂 trzymaj się “nerwówko”.

Aniu, pudelek jest szybszy i zdążył pokazać komentarze od czytelników, które juz usunęłaś….

post o stresie jest czymś, co każda osoba powinna przeczytać kilka raz dziennie !
często przeglądam Pani wpisy o odżywianiu, szukam czegoś co pomoże mi wrócić do wagi z przed lat
stres jest moją codziennością, z każdym rokiem się nasila, i chyba nie dam rady już tego osiągnąć 🙁

nie ma co czytać, to co jest napisane na portalach plotkarskich.Ania jest spoko. Daje świetne rady. A ludzie którzy żyją inaczej i czują się sfrustrowani niech poszukają pomocy u specjalistów . Aniu pozdrawiam !

POIRYTOWANIE!

nie wiedziałam gdzie dokładnie skierować słowa, które chodzą mi po głowie po przeczytaniu artykułu na pudelku a skoro jest on związany z tym postem to postanowiłam je tutaj umieścić.

Bardzo irytują mnie teksty odnośnie kredytów, dzieci, sytuacji majątkowej innych itd… Ludzie, którzy podpisali się krytycznie odnośnie już wyżej wspomnianego artykułu widać nie mają problemów lub nie są świadomi tego co Pani Anna Lewandowska chce nam przekazać. Dla mnie osobiście przepisy, sugestie, które są umieszczone na tym blogu są ważne. Od lat mam problemy z alergią pokarmowa i z pomimo dużą aktywnością fizyczną, z wyglądem. Chodziłam do różnych lekarzy, dietetyków i innych uczonych ale pomogło mi coś innego tzw medycyna chińska. System odżywiania pokazany przez Panią Annę oraz sposób życia pomagają mi w osiągnięciu celu a dzięki niemu jestem szczęśliwa. Też mam kredyty, za 3 m-c zostanę mamą i z tego powodu mam się zamartwiać?? Stresować??? Ludzie, czy ktoś z Was był zmuszony przy podpisywaniu umowy kredytowej??? Czy podpisaliście bo chcieliście?? Nie chcieliście dzieci, które wywołują stres??? Jest na to rada. Zróbcie coś żeby nie zapieprzać za 1200zł a jak już podpisujecie umowy kredytowe to chociaż czytajcie je a nie że się później musicie zarzynać żeby było na ratę. Nie chcecie dzieci to się zabezpieczajcie. Proste!!

Jeśli chodzi o dietę. Nie trzeba się w 100% stosować do składników, można samemu kombinować. Możesz bazować na kaszy gryczanej, kaszy jaglanej, które nie są aż tak drogie. Skalkuluj dobrze ile kosztuje 500g kaszy i na ile dań starczy a ile kosztuje zamówienie co drugi dzień pizzy oraz konsultacja z lekarzem i jakieś leki bo nie masz rzekomo czasu na ugotowanie czegoś zdrowego a prędzej czy później na bank coś wyjdzie.

A teraz najważniejsza sprawa. Jeżeli uważasz, że blog jest śmieszny, irytujący itp… bądź że Anna Lewandowską próbuje na siłę być lubianą to tego po prostu nie czytaj. Nie wchodź na tą stronę i głupio nie komentuj.

ZACZNIJ ŻYĆ WŁASNYM ŻYCIEM!!!!! Nie patrz na to kto ile ma na koncie tylko patrz na swoje.

Dokładnie!!!
Ludzie są tak “zajęci” dziećmi, kredytami itd. ale czas na hejtowanie zawsze znajdą. nikt nikogo nie zmusza do wchodzenia na tego bloga jeżeli się komuś nie podoba. A pudelek jest zbyt żenujący żeby go brać po uwagę.
Ania górą 🙂

Aniu K zgadzam się z Tobą. Moim zdaniem hejtowanie stało się- zaraz po narzekaniu na wszystko- ulubionym sportem Polaków. A kto hejtuje najczęściej? Ten, kto Ci zazdrości. Sukcesów, osiągnięć, dorobku… Ludziom ciężko zdobyć się na konstruktywną krytykę, bo ta wymaga od nich myślenia (a myślenie to takie coś, gdy boli głowa i pokazują się obrazki 😉 ) Łatwiej napisać “ona jest głupia” niż “nie podoba mi się to, co robi gdyż…”
Ciekawa jestem ilu hejterów miałoby odwagę cywilną powiedzieć Ani to samo w twarz? Ilość żółci przelewającej się w internecie mnie zatrważa, ale kijem Wisły nie zawrócę.
Aniu Lewandowska, rób swoje i ciesz się tym, a uwagi hejterów przepuszczaj przez palce i dziel przez sto!

Jestem pełna podziwu dla Pani Ani i jej męża. Bycie sportowcem to ogrom pracy. Stres u sportowców jest bardzo wysoki, jednak wszystkim się wydaje, że stale mają wakacje bo co to za problem biegać przez godzinę czy “polatać” za piłką. Każdy ma w swoim życiu tyle ile sam z siebie da. Społeczne oczekiwania odnalezienia kury znoszącej złote jajka są przerażające. Ludzie osiągają sukces wówczas kiedy ciężko pracują. Najpierw sieją aby później zbierać plony. Dla tych, którzy chcą iść na skróty wychodzą plony GMO i potrafią jedynie marudzić. Podsumowując uważam, że sportowcom należy się wielki szacunek. A tym, którym w oku siedzi ziarenko zazdrości niech uświadomią sobie, że przecież oni za własne pieniądze odpoczywają w przeciwieństwie do polityków, którzy niestety balują za nasze :)) Pozdrawiam!

Niestety stres w dzisiejszych czasach bardzo dominuje nasze zycie codzienne, niektorych moze nawet ten stres przerasta.
Zgadzam sie w 100% ze trzeba wyladowac swoj stres , odpoczac , a nastepnie przemyslec na ”swieza glowe”,
Niestey zyjemy w kraju jakim zyjemy i mentlanosc jest ta sama od wielu lat , najlepiej siedziec w kacie z zalozonymi rekami i marudzic na caly swiat bo przeciez to wszystkich wina tylko nie nasza, i tutaj trzeba znow przekontemplowac swoje zycie i ten caly stres 🙂 Mniej stresu ludzie, a bedzie wam sie zylo zdrowiej i lepiej !
Pozdrawiam x

Najważniejsze to uporządkowanie priorytetów i zdefiniowanie celów. tak się żyje zdecydowanie łatwiej i unika się niekorzystnego stresu 🙂

PRAWDA, sport i wszelka aktywność fizyczna dodaje energii i sprawia że napięcie znika. Rok temu kiedy codzienny trening i dodatkowa aktywność fizyczna mnie nie dotyczyły byłam klebkiem nerwów, dziś pewne sprawy są nadal nie rozwiązane ale jestem o wiele spokojniejsza i każde działanie jest dokładnie przemyślane. Polecam:-D. Ania wie co dobre B-)

Ortografia to podstawa, gdy zamieszcza się teksty w sieci! Takie gnioty jak “codzień”, czy “równowage” przynoszą po prostu wstyd autorce.

Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi na błędy. Poprawiłam. Pozdrawiam. PS. Codzień wzięło się z poradnika językowego z lat 70., z którego czasem korzystałam i który miał tytuł “Język polski na codzień” 🙂 Utrwalił mi niestety złą pisownię tego wyrażenia.

Dla mnie oprócz treningów najlepszym sposobem na wyciszenie jest modlitwa (już nie mówiąc o spowiedzi), oddanie wszystkich spraw Bogu. Dzięki temu tak na prawdę mogę iść z uśmiechem na twarzy mimo wielu przeciwności losu.

Ja rozładowuję stres ćwicząc 😀 Gdy jestem zdenerwowana, zmęczona wkładam buty i ciuchy sportowe i albo biegam albo ćwiczę 😀 To dzięki Tb Aniu 🙂 Od roku dzięki Tb prowadzę aktywne życie! 🙂

Nie pomoże.
Co Pani może wiedzieć o prawdziwych problemach i stresie, skoro jest Pani “kimś” i ma Pani wszystko?

Nie oceniajmy innych, bo nie wiemy co przeżyli. Serdecznie panią pozdrawiam.

Zgadzam się 🙂 Czasami jak jestem zła to idę pobiegać, stres spływa ze mnie razem z potem ^^
Ciekawy post 🙂

Właśnie czekałam na ten post!
Stres…coś czego nie umiem unkinąć:(
Najgorzej jest przed egzaminami…i wtedy nic nie umiem. Co wtedy? Jak sobie poradzić?

Wypij Red Bull(tak zrobiłam przed egzaminem na prawo jazdy).Ale wcześniej,jak pisze Pani Anna Lewandowska,wycisz się.Weź na LUZ!:-DPowodzenia na egzaminach;-)Dasz radę;-)

Doskonale rozumiem! Jutro mam egzamin i wiem, że dziś nie zasnę, a rano nic nie zjem, bo będzie mi niedobrze. Nie umiem sobie z tym radzić, próbuje sobie przetłumaczyć, że zdam, że będzie dobrze, ale nie koniecznie to działa.

Witaj, mam pytanie. Chcialabym schudnac ale w moim przypadku jest to utrudnione bo choruje na zespol jeslita drazliwego o dosc ostrej postaci biegunkowej. Musze brac leki dusp retard bo moj organizm nie radzi sobie sam z choroba. Obecnie czekam na testy pokarmowe, niestety jeszcze dwa miesiace. Mam pytanie czy masz jakies pomysly odnosnie diety przy takich dolegliwosciach jak ja, nie moge jesc w ogole nabialu, rowniez w postaci sproszkowanej, ciezkiego jedzenia smazonego. trudno toleruje takze surowe warzywa niektore i owoce, dlatego zdarza sie ze warzywa musze sparzac wrzatkiem lub chwile gotowac. Duzo przytylam bo nie moge jesc zbyt wiele pokarmow ktore wszystkich odchudzaja bo zawieraja duzo blonnika ale mi szkodza niestety. I gdybys wiedziala rowniez jakie cwiczenia bylyby dobre w takiej sytuacji to rowniez bylabym wdziecxna. Pozdrawiam

Polecam warzywną zupę krem.
Pozdrawiam

Aniu, jak schudnąć 1kg na tydzień? chodzi mi dokładnie co zrobić, aby zrzucić dokładnie 1kg, bo z doświadczenia wiem, że mogę na tydzień zrzucić więcej, a tak nie chcę

@Wera
http://hpbanew.client.beyond.pl/pozostale/zupa-z-groszku-z-mieta/ w tym poście dałem przykład, tylko tam Ewa chciała przytyć, ale wystarczy trochę zmienić i:
Oblicz swój CPM (całkowita przemiana materii) wynik w kilokaloriach i odejmnij od tego 20%. Kalkulator do przeliczenia znajdziesz w necie. 45% tego wyniku powinna przypadać na węglowodany (1g. węgla to 4kcal.), 25% tłuszcze (1g. tłuszczu to 9kcal.), a 30% białko (1g. białka to 4 kcal.). PRZYKŁAD: Zakładam, że masz 170cm, 50kg. i 20lat oraz średnią aktywność fizyczną. Twoja CPM wynosi 2290kcal./doba. Teraz odejmujemy 20% i wychodzi 1832kcal. 45% węgli 206g./doba, 25% tłuszcze 51g./doba i 20% białka 137g./doba. Najlepiej w pięciu posiłkach. A i zdrowo tyć czy chudnąć to jest od 0,5kg. do 1kg. tygodniowo. Czym kto starszy tym lepiej wolniej. Ja stosuję od stycznia i waga w celu -14kg.
Teraz to już jest mój sposób żywienia, chociaż w trochę innych proporcjach.

Proszę napisz coś na temat cellulitu, jak z nim walczyć, jakie ćwiczenia stosować…. myślisz, że bieganie coś pomoże? :C

Aniu, załóżmy, że mam na obiad: ziemniaki, jakieś mięsko i surówkę – klasyczny obiad Polaków. Co najpierw zjeść? surówkę czy ziemniaki?

Najzdrowiej jest zjeść mięso z warzywami, a na osobny posiłek – ziemniaki z warzywami. Pozdrawiam 🙂

To prawda!!! Dodam, że aktywne 30minut dziennie jest najlepszym i doskonałym lekarstwem na ADHD. Jeśli nie codziennie to co 2 dzień albo 3 razy w tygodniu. Nic tak wspaniale nie działa na niepokój duchowy jak najzwyklejsza na świecie jazda na rowerze czy bieganie. Przydomowy sport nie jest drogi, nie trzeba inwestować w sprzęt czy jeździć na siłownię. Pozwala przetrwać w rutynowej codzienności. Życie jest piękniejsze i łatwiejsze. Podejmowanie trudnych decyzji nie zżera od środka… Nie trzeba zaciskać zębów i robić dobrą minę do złej gry.
Pozdrawiam 🙂
http://www.zonazadhd.blogspot.com

święte słowa 🙂
Proponuję jeszcze (rada wynikająca z mojego doświadczenia) uporządkować sobie priorytety w życiu. Spisać na kartce papieru (koniecznie odręcznie) od 3 do 5 rzeczy najważniejszych dla nas. Potem tę kartkę można wyrzucić, ale w głowie hierarchia zostanie i wiele rzeczy zaczyna porządkować się samo (mózg, gdy ma jasny przekaz co jest ważniejsze, oszczędza nam stresu) .To NAPRAWDĘ działa 🙂
Pozdrawiam ciepło Anię i wszystkich czytelników bloga