Chwile jesiennej przyjemności
Jesień w Polsce wcale nie musi być smutna i szara — wręcz przeciwnie. Ma przecież swój wyjątkowy klimat — wełniane swetry, kubki pełne gorącej herbaty (lub kakao), wieczory z książką i wielkim, puszystym kocem. Kiedy drzewa powoli zmieniają kolory, a w sadach za oknami dojrzewają jabłka, to znak, że pora na jesienne przyjemności!
Krótsze dni, dłuższe wieczory
Co prawda dni stają się krótsze już od czerwca, ale dopiero we wrześniu naprawdę zaczynamy to dostrzegać. Coraz szybciej robi się ciemno, słońce nie jest już tak wysoko, więc nie mamy aż tyle energii na wieczorne wyjścia i aktywności na świeżym powietrzu, co wiosną czy latem. To doskonała chwila, by przestawić się na “tryb jesienny” – dłuższe wieczory mogą być źródłem wspaniałego relaksu, bo nie mamy takich wyrzutów sumienia, że “marnujemy słońce” zostając w domu — zadbajmy więc o siebie i swój wellbeing!
Jeśli należycie do osób, które kochają sezonowe dekoracje, to przełom września i października jest już tym momentem, w którym możecie spokojnie wyciągnąć z szafy wieńce z liści i kupić piękne ozdobne dynie. Niezależnie od tego, czy wasz dom zmienia pory roku jak natura, czy trzymacie się swojego ukochanego wystroju, z pewnością chłodne, ciemne (i czasem pochmurne) wieczory doskonale dopełni sojowa świeczka zapachowa.
Wiecie, co uważam za najwspanialsze w świeczkach? Że ich zapach ma współgrać ze mną, z moim nastrojem, nie musi wcale być “jesienny”, tylko dlatego, że jest październik! U mnie najczęściej pali się świeca Phlov “Spice Me Up” – jej ciepłe nuty wanilii i drzewa sandałowego są cudnie przełamane rozmarynem i mchem drzewnym, więc cały dom pachnie ciepło i przytulnie. Ale czasem mam ochotę na mały “twist”, który doda mi energii — wtedy sięgam po orzeźwiającą, pachnącą cytrusami i zieloną herbarą “Clear the Air”.
Zapach odgrywa w naszym życiu ekstremalnie ważną rolę — dlatego warto go do siebie dopasować. Świeczki i aromaty, które mamy w domu naprawdę powinny się nam podobać i poprawiać nasz nastrój, dlatego dobierajmy je według własnych potrzeb i upodobań.
Jesienne relaksacje
Skoro świeczka już odpalona, to co teraz? Można wpatrywać się w płomień i rozmyślać — to hipnotyzujące i niezwykle przyjemne. Idźmy jednak krok dalej. Jeśli nie mamy ochoty na wieczorne wyjścia i więcej czasu spędzamy w domu, to możemy urządzić sobie domowe SPA (do którego na pewno przyda się też nasza świeczka). Potrzebujemy tylko trochę spokoju, łazienki — najlepiej z wanną, ale niekoniecznie — i zestawu odpowiednich kosmetyków i akcesoriów pielęgnacyjnych.
Z myślą o jesiennym SPA stworzyliśmy z moim zespołem Phlov kolejne wyjątkowe trio kosmetyków – tym razem w trosce o jak najprzyjemniejsze, odprężające wieczory pełne pielęgnacji. Poznajcie linię carameLOVE SPA!
Pierwszy z nich to olejek do kąpieli. Ma przyjemną, żelową konsystencję, więc nie “leje się” i nie spływa tak łatwo, jak tradycyjne olejki do mycia — dlatego właśnie sprawdzi się zarówno jako dodatek do wanny ciepłej wody, jak i pod prysznicem. Zapewnia skórze nawilżenie i natłuszczenie, wzmacniając jej barierę ochronną przeciw utracie wody (a to częsty problem, kiedy spędzamy większość czasu w ogrzewanych pomieszczeniach).
Drugi to genialny cukrowy peeling do ciała, który również wzmacnia płaszcz hydrolipidowy skóry, ale przy tym wspaniale złuszcza martwy naskórek. Dzięki takim regularnym zabiegom wykonywanym w zaciszu własnej łazienki nie tylko utrzymujemy blask i piękny wygląd skóry, ale też wspomagamy jej elastyczność i jędrność!
Wreszcie, linię carameLOVE SPA dopełnia bogate i odżywcze masło do ciała i włosów. Tak, to nie pomyłka — to masło z łatwością spełni dwie funkcje! Po pierwsze, wyśmienicie nawilży i wygładzi skórę ciała, zabezpieczając ją przed utratą wody. Po drugie — dzięki zawartości naturalnych emolientów sprawdzi się do zabiegu olejowania włosów, który sprawi, że będą bardziej miękkie, elastyczne i błyszczące.
Wsparcie z kwiatów i owoców
Każdy z tych trzech kosmetyków zawiera bogactwo składników aktywnych, starannie dobranych przez mój zespół tak, aby pielęgnacja nimi była czystą przyjemnością. Na chwilę specjalnej uwagi zasługuje Botani-Shot – nasz autorski kwiatowo-owocowy kompleks botaniczny, który dostarcza skórze mnóstwa składników odżywczych, witamin i mikroelementów, niezbędnych do jej prawidłowego funkcjonowania.
Botani-Shot zawiera ekstrakty z grejpfruta, pomarańczy, cytryny, jabłka, maliny, jagód goji, jagód acai, wanilii, moreli, migdałów, ananasa, winogron, kawy, jaśminu, niecierpka, banana, bergamoty i gruszlinu.
Przyjemność zamknięta w karmelu
Nie mogę zapomnieć też o najbardziej cieszącym zmysły aspekcie linii carameLOVE SPA – czyli o jej zapachu! Z myślą o jesieni, wybraliśmy aromaty klasyczne, kojące zmysły i wzbudzające dobre skojarzenia.
Wszystkie kosmetyki linii pachną rozgrzewającym palonym cukrem i karmelem, z delikatnymi nutami wanilii i orzechów. To gratka dla miłośników domowych wypieków — mi ten zapach od razu kojarzy się z domowymi ciasteczkami!
Jeśli i u Was takie aromaty rozbudzają apetyt, to koniecznie musicie spróbować mojej wersji wegańskiego kremu z daktyli o smaku solonego karmelu (przepis znajdziecie TUTAJ). Jest tak dobry, że można go bez większych wyrzutów sumienia wyjadać łyżeczką, ale najlepiej smakuje na czymś — na przykład na placuszkach z mąki gryczanej, jako dodatek do słodkich kulek albo w naleśnikach!
Mój sposób na jesienne SPA
Podzielę się z Wami jeszcze moim przepisem na przygotowanie jesiennego, odprężającego SPA we własnym domu.
Po pierwsze, przygotowuję łazienkę. Usuwam z zasięgu wzroku to, co może mnie rozpraszać albo przypominać o obowiązkach. Potem wyłączam górne światło i zostawiam mniejsze lampki. Zaczynam od napuszczenia do wanny ciepłej wody — ciepłej, ale nie gorącej — i dodaję do niej kilka pompek olejku do kąpieli.
W czasie, kiedy wanna się napełnia, w bezpiecznym miejscu odpalam świeczkę. Jak pisałam, wybieram tę, na którą mam ochotę danego dnia — czasem łączę karmel z nutami orientu, czasem z cytrusami. Jeśli czuję, że moja skóra potrzebuje tego czegoś ekstra, nakładam jedną lub więcej spośród masek glinkowych Smooth My Skin.
Podczas kąpieli staram się maksymalnie zrelaksować. Każdy ma swoje sposoby na to, więc wybierzcie taki, który działa dla Was — to może być słuchanie muzyki, podcastu, oglądanie serialu na telefonie, książka, krzyżówki, albo po prostu cisza, medytacja i wsłuchanie się we własne ciało.
Po ok. 15-20 minutach kończę kąpiel — nie chcę przegrzać skóry ani nadmiernie naruszyć jej warstwy hydrolipidowej. Żeby dodatkowo temu zapobiec, po krótkim spłukaniu ciała (i twarzy, jeśli używałam maski) masuję ciało z peelingiem cukrowym z linii carameLOVE SPA, żeby mieć pewność, że moja skóra będzie odświeżona, aksamitnie gładka i ujędrniona.
Na sam koniec stosuję masło do ciała – “zamykam” nim całe nawilżenie w głębi skóry i sprawiam, że na dłużej pozostanie jedwabista i miękka. Jeśli wciąż mam czas (i ochotę), wykonuję masaż twarzy z rollerem Phlov i serum lub olejkiem – sięgam naprzemiennie po Very Superberry i Flower Yourself.
Zrelaksowana po czasie spędzonym w aromacie karmelu, z odżywioną, zadbaną skórą, jestem gotowa na piękną jesień!
Komentarze Jeden komentarz
Dołącz do dyskusji…
Super post! Relaks jesienią jest możliwy, choć niektórzy w to nie wierzą! 😉