Maski glinkowe – wiekowa tradycja w nowym spojrzeniu
Glinka w kosmetykach to temat, który wraca do mainstreamu co kilka lat w różnych wydaniach. Wielu z nas kojarzy się z serialami komediowymi, w których pani domu w papilotach i z glinianą maską wychodzi z sypialni uciszyć hałasujących nastolatków – ale to melodia przeszłości. We Phlov spojrzeliśmy na zastosowanie glinek w kosmetykach do twarzy z zupełnie nowej strony!
Glinek historia krótka
Kiedy sięgnęłaś po swoją pierwszą maskę glinkową? Ja już nie pamiętam – wydaje się, że tego typu kosmetyki były z nami od zawsze. I to wrażenie wyjątkowo słuszne! Jak się okazuje, już w czasach starożytnego Egiptu, Rzymu, Grecji czy Mezopotamii “błota” i “gliny” z różnych obszarów cieszyły się uznaniem. Stosowano je jako środki poprawiające wygląd skóry, ale także antyseptycznie czy przeciwzapalnie. Mówi się nawet, że sama Kleopatra stosowała regularnie maski glinkowe, aby zachować piękną cerę!
Co nam daje glinka w masce?
Jak wiadomo, jeśli coś jest stosowane nieprzerwanie od ponad 5000 lat (!), to znaczy że działa – tak właśnie jest z glinkami. Do ich głównych zalet należy zdolność do absorpcji olejów, w tym nadmiaru sebum, oraz do oczyszczania porów. Zapewne dlatego właśnie większość z nas sięgnęła kiedyś po maski glinkowe, chcąc uzyskać efekt matowej skóry i powstrzymać jej błyszczenie.
Niektóre glinki potrafią też utrudniać (albo hamować) rozwój drobnoustrojów odpowiedzialnych za powstawanie trądziku, co szczególnie doceniają posiadaczki cer z niedoskonałościami. Mogą też wysuszać wypryski, co może – choć nie musi – pomagać w walce z nimi.
Jednak zapewne spora część z nas dawno temu, w okolicach pierwszej próby, zauważyła, że glinki mogą mieć też tendencję do wysuszania skóry – szczególnie, jeśli:
- Mamy naturalnie suchą lub przesuszoną cerę,
- Stosujemy je zbyt często,
- W składzie kosmetyków brakuje substancji o działaniu ochronnym i nawilżającym.
Mając na względzie tę listę, mogliśmy przystąpić we Phlov do tworzenia naszej własnej linii wyjątkowych maseczek glinkowych. Chciałam, żeby były dokładnie takie, jakie sobie wymarzyłam – a mój zespół doskonale wiedział, jak to zrobić!
Maski glinkowe Phlov – smooth my skin!
Maska to kosmetyk, który stosujemy od czasu do czasu – regularnie, choć zwykle nie codziennie. I dlatego, że nasza skóra potrzebuje tego czegoś “ekstra”. A wiecie, że my jak mało kto potrafimy dobrać sprawdzone i działające dawki wyjątkowych składników! Oto zatem co znajdziecie w naszej PREMIEROWEJ linii masek glinkowych smooth my skin:
- Wygładzającą maskę z fioletową glinką, zawierającą nasz autorski kompleks 17 ekstraktów botanicznych i SmoothFruit – połączenie złuszczających wyciągów roślinnych i organicznych kwasów AHA. Zapewnia skórze wygładzenie, przywraca jej naturalny blask i wspomaga jej regenerację. Liofilizat z borówki działa też silnie przeciwutleniająco!
- Detoksykującą maskę z zieloną glinką, kompleksem 11 ekstraktów botanicznych, wyciągiem z zielonej herbaty matcha i genialnym połączeniem bakłażana etiopskiego i brokuła, które wspomaga naturalne oczyszczanie skóry. Do tego liofilizat z jarmużu, który koi nadwrażliwą skórę i pomaga jej wrócić do równowagi.
- Antystresową maskę z różową glinką – w niej znajdziecie kompleks 17 ekstraktów botanicznych i ekstrakt z izraelskiej róży skalnej, który wyhamowuje reakcje skóry na stres i czynniki zewnętrzne. Plus pantenol, który doskonale regeneruje skórę i wspomaga ją przy podrażnieniach.
Wiecie, jak uwielbiam sięgać po innowacje – nie inaczej było i w tym wypadku. W każdej masce mój zespół zawarł ekstrakt z korzenia lukrecji, który działa łagodząco i nawilżająco, poprawiając działanie naturalnych barier skóry. Dodaliśmy też kwas hialuronowy najnowszej generacji, żeby uzyskać efekt mega nawilżenia!
Nasze maski cechuje też coś, czego wielu z nas brakowało – nałożone na twarz pozostają wilgotne, nie tworzy się z nich skorupa. To sprawia, że łatwo jest je zmyć, a przy tym nie wysuszają one skóry (zasychająca glina potrafi “wyssać” wilgoć z naskórka!). No i, oczywiście, nie ma problemu z uczuciem ściągnięcia i dyskomfortem.
Maskuj po swojemu – multimasking
Zdradzę Wam też jedną z moich wskazówek dotyczących stosowania tych masek. Zdarza się, że różne partie mojej twarzy mają różne potrzeby – policzki mogą potrzebować złuszczenia, ale czoło i broda oczyszczenia, a nos – wyciszenia. Nie zastanawiam się wtedy, po którą maskę lepiej sięgnąć, ale używam wszystkich trzech! Oto mój top tip dla Was – multimasking.
Multimasking to nic innego, jak stosowanie odpowiednio dobranej maski na wybrane partie skóry. W sytuacji jak wyżej na policzki nałożę fioletową maskę, na czoło i brodę – zieloną, a na okolicę nosa zastosuję różową. Wam też to polecam! Dopasujcie swoją “mozaikę” masek do tego, czego Wasza skóra potrzebuje najbardziej!
Multimasking, multitasking – co zrobić w tym czasie?
Maseczki powinniśmy trzymać na skórze ok. 15-20 minut. To daje nam chwilę… dla siebie! Skorzystajmy z tego momentu, bo jest doskonały na trochę wielozadaniowości. Mając nieco ponad kwadrans do wykorzystania, ja wybieram:
- Przeczytanie fragmentu książki, którą akurat zaczęłam,
- Krótką sesję balansu z aplikacją,
- Masaż ciała na sucho z wykorzystaniem szczotki BRUSHING QUEEN,
- Masaż ciała rollerem kwarcowym ROLLING BUDDY,
- Przygotowanie zdrowego koktajlu, zainspirowanego jedną z naszych masek!
Możliwości jest wiele – ostatnio moja ulubiona to zdecydowanie koktajl. Maski dostarczyły mi sporo inspiracji swoimi kolorami i składem, dlatego dziś od razu podzielę się z wami moimi sprawdzonych przepisami:
Koktajl różowy
Składniki:
1 szklanka malin
1,5 szt banana (lub 1 szt dużego banana)
1 szklanka mleka roślinnego (lub wody różanej)
3 łyżki suszonych jagód goji (namoczonych przed blendowaniem)
listki melisy do dekoracji
Koktajl zielony
1/2 awokado
2 garści jarmużu
1 łyżeczka matchy
sok wyciśnięty z połowy cytryny
1 szklanka wody kokosowej lub zwykłej
1 łyżeczka nasion chia lub siemienia lnianego do posypania
Koktajl fioletowy
Składniki:
1 szklanka mleka roślinnego
1 szklanka jeżyn
1/4 szklanki borówek
100 g buraka (ugotowanego lub surowego)
100 g jabłka lub ananasa
1 łyżeczka miodu/syropu z agawy/syropu z daktyli
Dajcie się ponieść maskowej rewolucji! Łączcie, aplikujcie i sami zobaczcie, jak mogą pomóc Waszej skórze!
Komentarze Brak komentarzy
Dołącz do dyskusji…