Apetyt na słodycze

Dziś znów post dla tych czytelników, którzy wciąż narzekają na zbyt wielki apetyt na słodycze. I dla tych, którzy czują, że ich apetyt jest niewspółmiernie duży do potrzeb ich organizmów.

Nie możemy wyeliminować węglowodanów z naszej diety, bowiem są nam niezbędne. Śledziona, nerki, wątroba – aby mogły wykonać ważne funkcje życiowe potrzebują cukru, dlatego też jeśli organizmowi nie dostarczymy zdrowego, naturalnego cukru z właściwego pokarmu, będzie upominał się o słodycze.

Podobne łaknienie możemy czuć kiedy eliminujemy z diety tłuszcze. „Tłuszcz? Nie jem, odchudzam się!“ – BŁĄD! Tłuszcz jest nam potrzebny, oczywiście zdrowy: masło klarowane, olej lniany, dobra oliwa, tłuste ryby dostarczające nam kwasów omega 3 i 6.
Chęć na czekoladę może wynikać z tego, że czekolada jest tłusta 🙂
Czy czujesz prawdziwy głód, czy tylko masz apetyt? To istotna różnica. Chęć na słodycze, zwłaszcza te niezdrowe może wynikać z nawyków utrwalonych jeszcze w dzieciństwie. Czekoladka, ciasteczko, batonik, kolorowy napój często niestety są traktowane jako nagroda lub podawane dla uczczenia wyjątkowego dnia. Mózg kojarzy: niezdrowe słodycze = przyjemność. Ogromna przyjemność. Mamy to zakodowane. I kiedy jest smutno, kiedy dopada stres sięgamy po cukier niemal jak po narkotyk. Reakcja organizmu w tym pomaga, rzeczywiście odczuwamy CHWILOWĄ przyjemność. Tak u niektórych rodzi się uzależnienie. Kiedy jednak ustalisz, że występuje u Ciebie ten mechanizm, możesz go wyeliminować. Stres można rozładować w sporcie, smutki koić rozmową z przyjaciółmi, samo łaknienie słodyczy zaspokoić owocem.

Jeśli nie pozwalamy sobie na spokojne trawienie, jeśli jemy łapczywie i nie o stałych porach, jeśli podjadamy – organizm się rozregulowuje. I dostajemy od niego sprzeczne sygnały, które często źle odczytujemy.
Przestrzegając znanych Wam już zasad możecie wyeliminować odczuwanie apetytu na niezdrowe produkty. Jeśli jednak jesteście pewni, że Wasza dieta jest w porządku i dbacie o umiarkowaną aktywność fizyczną, a mimo to pojawia się niezdrowe łaknienie – może to być sygnał niedoborów w organizmie. Wtedy warto zrobić analizę pierwiastkową włosów, by ustalić czego brakuje i jak to uzupełnić.

Przypominam podstawowe zasady:

  1. Unikaj podjadania między posiłkami – to ten punkt najbardziej nas gubi. Przecież tylko kawałek ciasteczka, a tutaj kawałek orzecha, no to jeszcze jeden – przecież to taka mała ilość, a podczas przygotowywania obiadu jeszcze trzeba spróbować zupy, potem ryżu i sałatki i się robi z podjadania spory posiłek :). Zapisz sobie ile zjadasz pomiędzy posiłkami.
  2. Unikaj obżarstwa.
  3. Zastanów się zanim zjesz jakąś „ pyszność“ – czy przyjemność trwająca 3 minuty warta jest późniejszego niezadowolenia z siebie, z sylwetki? Ile trzeba ćwiczyć, by spalić pączek, baton lub porcję frytek? Oj, dużo!
  4. Pij zioła: melisa, mniszek lekarski , lukrecja, sok z żurawiny – hamują apetyt na słodycze, są moczopędne, przyspieszają metabolizm, leczą dolegliwości trawienne, lukrecja dodatkowo utrzymuje prawidłowy poziom cukru we krwi. Herbaty zawierające kofeinę: yerba mate, czerwona oraz zielona – prawdopodobnie przyspieszają metabolizm. Jedno jest pewne – zawierają antyoksydanty oraz działają pobudzająco na organizm.
  5. Jedz cynamon i imbir – dodawaj do wszystkiego (jeśli tylko TWOJA WĄTROBA NA TO POZWALA) Oszukasz swoje kubki smakowe, ponieważ cynamon ma lekko słodki smak – pamiętaj jednak, ze działa wysuszająco i ogrzewająco podobnie jak imbir – spożywaj dużo wody w ciągu dnia. A co powiesz na przekąskę w postaci prażonych orzechów z cynamonem i greckim jogurtem?
  6. Masz ochotę na coś słodkiego? Czekoladę z nadzieniem? Zjedz owoc. Masz ochotę na chrupkie i słodkie – zjedz jabłko, oszukaj swój mózg. A co powiesz na zdrowe chipsy? Z buraka i marchewki?
  7. Jedz małe porcje. Także tych zdrowych, domowych słodyczy. Nadmiar szkodzi zawsze.
  8. Bądź aktywny, siedząco – półleżący tryb życia sprzyja podjadaniu. Nie jedz, żeby zabić nudę.
  9. Nie stawiaj sobie talerzy i miseczek z pokusami wokół miejsca pracy i odpoczynku.
  10. Używaj olejków zapachowych lub świec do kąpieli: np. grejpfrutowy, imbirowy, cynamonowy. Polecane przy walce z łakomstwem 🙂
  11. Wyeliminuj lub bardzo ogranicz sól oraz produkty z glutaminianem sodu – one wzmagają apetyt (sprytna zagrywka producentów). Tymianek, majeranek, oregano, kurkuma, chilli, kminek, ocet, bazylia – doskonale zastąpią sól i glutaminian i dostarczą Ci nowych wrażeń smakowych i zapachowych. Ułatwią też trawienie.
  12. Jedz zdrowe tłuszcze
  13. Nie wychładzaj organizmu – w szczególności stóp. To zwiększa łaknienie

Trening zrobiony? Jeśli nie, to do dzieła!

fot. Marta Wojtal

Komentarze 23 komentarze

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Powiem szczerze, że ja mam największy problem z utrzymaniem pierwszej zasady. Mega trudno jest mi zrezygnować z podjadania (szczególnie w czasie wolnym, po pracy). To dla mnie prawdziwa walka i droga przez mękę. Trochę pomaga rozłożenie posiłków na mniejsze części (aktualnie jem siedem razy na dobę – oczywiście w zbilansowanych porcjach).

Postaram podjąć jeszcze jedną próbę i całkowicie zrezygnować ze słodyczy. To mój największy hamulcowy (gdyby nie one to efekty mojej redukcji byłyby dwa razy większe). No nic, walki ze słabościami ciąg dalszy. Dzięki za super artykuł!

Witam. Pani Aniu…zgodze sie z prawie wszystkim ale….skoro wspomina Pani o soli to prosze uscislic:sol jest zdrowa i wrecz niezbedna. Przeciez jest nosnikiem glownie wody choc nie tylko. Slusznie zatrzymuje wode w organizmie bo potrzebujemy sie NAWADNIAC. Ponadto 30 minut po posilku szczypta soli na jezyku to wiecej kwasu w zoladku a zattem swietne trawienie. Zasadniczy problem to niedokwaszone zoladki. Sol a sol. Sol Klodawska czy Himalajska ale uwaga na podroby. Sol reguluje cisnienie. To tak z ta sola jak z cholesterolem…..wszystko z umiarem ale NIE WOLNO REZYGNOWAC Z SOLI!!! Pozdrawiam.

Bardzo fajny artykuł. Chciałoby się rzec “busted”. Ostatnio zaczęłam nową po pracę i zauważyłam, że po powrocie z niej mam potrzebę szybkiego zjedzenia czegoś słodkiego. Zaczęło mnie to niepokoić, bo powtarzało się to każdego dnia, a chciałabym zaznaczyć, że jestem osobą dość świadomą żywieniowo. Twój artykuł obnażył wszystko. Stresuję się każdym dniem w nowej pracy i próbuję sobie to jakoś wynagrodzić. Ponadto po poprzedniej, bardzo stresującej pracy wydawało mi się, że to nic złego. Mogę sobie pofolgować. Faktycznie, mam też problem z zimnymi stopami (nie wiedziałam, że to może wpływać na wzmożony apetyt na słodycze), mam niedoczynność tarczycy, ale mam wrażenie, że nie tylko to jest przyczyną. Jednakże, mam zamiar wziąć się w garść, bo wiem, że przy takim mało aktywnym trybie życia jaki towarzyszy mojej pracy i tej porze roku, bardzo łatwo jest się zapomnieć. Taj jak napisałaś, chwila zapomnienia, a konsekwencje mogą być bolesne. Pozdrawiam

A ja w chwilach słabości, gdy mam ogromną ochotę na coś słodkiego, to wypijam dużą szklankę wody z cytryną, od razu pomaga 🙂

fajny wpis. ja tez walcze ze slodyczami i to z roznym skutkiem. zauwazylam ze czesto po obiedzie lub innym posilku mam ochote na cos slodkiego . wtedy mowie sobie. nie to tylko przyzwyczajenie, lakomstwo i czekam wtedy 15 min az poziom cukru sie unormuje i czesto mi sie udaje nie zjesc deseru 🙂

Walcze ze slodyczami, obecnie jestem na dobrej drodze i jadam tylko gorzka czekolade. To jest jak nalog, ciezka praca i wiele wyrzeczen. Przykroscia jest brak wsparcia ze strony najblizszego otoczenia, kiedy mowie, ze walcze z ogromna checia pochloniecia calego opakowania ferrero küsschen (moje ulubione… mam nadzieje, ze juz na zawsze ex-ulubione) podsuwane sa mi pod nos slodycze “wez zjedz, bedziesz znosniejsza”, “po co sie tak katowac” …narkomanowi nikt nie podsuwa dzialki, tak samo jak alkoholikowi, nikt nie stawia kielicha pod nosem.
Ann, jestes dla mnie wirtalnie wpsarciem, bardzo sie ciesze, ze natrafilam na Twoj blog.

Nigdy nie wiedziałam,że zimne stopy zwiększją łaknienie!! A moje są ciagle lodowate (słabe krążenie ) super porady Aniu 😉

Witam ja równiez mam zimne stopy, w sumie nigdy nie szukałam przyczyny, raczej myślac że tak juz mam,o krażeniu tez myślałam, ale żeby postawić tylko na to to nie, skąd ma Pani tą informację?

Dziękuję za ten post 🙂 Bardzo mi się przyda.. ehh.. słodycze to moja zmora 🙂 A i zaskoczyło mnie to z tymi stopami 😀 Miłego dnia 🙂

Anna! świetny artykuł! prawdziwy strzał w 10! więcej takich!

Osobiście polecam pić rano herbatę z MORWY BIAŁEJ. W wielkim skrócie ogranicza wchłanialność cukrów oraz hamuje troszkę chętkę na przegryzki. Sugeruję również pogłębić wiedzę na temat indeksu glikemicznego i naturalnych sposobów obniżenia cukru we krwi (jednym z nich jest ruch:) i cynamon w kawie!).
Dopiero kiedy sama zaznajomiłam się z tematem, większość stała się jasna i taka morwa, faktycznie wspomaga.

Także polecam i dzięki Anna za artykuł!

Świetny post! Chciałam zapytać jak zrobić analizę pierwiastkową włosów? Należy udać się do lekarza rodzinnego, zrobić jakieś badania? Będę wdzięczna za odpowiedź!:) Pozdrawiam!

Z własnego doświadczenia wiem, że wcale nie jest tak trudno zrezygnować z podjadania, szczególnie słodyczy. Jakiś czas temu zaczęłam się przyglądać jak reaguje mój organizm na tego typu zachcianki. Okazało się, że wystarczy odwrócenie uwagi na coś innego, zapomnienie o czekoladce. Na początku było ciężko, ale teraz to już nie patrzę z takim utęsknieniem na cukierki czy bombonierki. Czekoladę jem coraz rzadziej (wystarczą mi 2-3 kosteczki “od święta”), cukierki już mi tak nie smakują. I żyję 🙂 A jak już nie można się powstrzymać, to tak jaki napisałaś, warto spróbować zamienić to co niezdrowe na pyszne i naturalne przekąski. Ja uwielbiam chipsy z jabłek 🙂

Wiem po sobie, że odstawienie słodyczy daje naprawdę fajne efekty. Warto się zastanowić nad tym co piszesz czyli czy 2 minutowa przyjemność jaką są słodycze jest warta potem pracy na siłowni. Lepiej jeść fit i być szczęśliwym i dobrze wyglądać 🙂 Ja słodycze zastąpiłem owocami i nie ciągnie mnie już wcale. Poza tym możemy robić swoje wersje fit słodyczy np. z użyciem ksylitolu.
http://dbamofigure.pl/

A ja uwazam, ze ograniczanie tym bardziej powoduje apetyt na cos niezdrowego. Przekonalam sie na sobie.
Wiec od czasu do czasu zjem kawalek torta, ciasta lub burgera. Nie mowie za wszystkich, ale w moim przypadku jablko lub owoc nie jest w stanie na zawsze zaspokoic laknienie na “grzeszki”. Wazne by sobie nie robic wyrzutow sumienia i dalej kontynuowac aktywny tryb zycia czasami pozwalajac sobie na “pokusy” 🙂

Dziękuję za ten post!!!! Mimo, ze staram się “żyć zdrowo i aktywnie” to słodycze niestety ale goszczą w moim menu… Będę wracać do tego postu i powtarzać jak przykazanie 😉 ps. ANIU MAM PYTANIE ODNOSNIE BRANSOLETKI ht w kolorze żółto-czarnym??? Kiedy pojawiają się w sklepie bo chciałabym kupić dwa kolory w jednym zamówieniu i nie mogę się już doczekać?

zrobiony trening ! i super wpis! na szczęście odkąd zaczął się Wielki Post nie jem słodyczy i naprawdę mnie nie kusi 🙂