Za czym ciągle gonimy i po co nam to?
Kiedy piszę posty na bloga jest to dla mnie moment wytchnienia i chwila relaksu. Moment, w którym mogę się wyciszyć i wyłączyć mój wewnętrzny pęd. To chwila dla mnie, ta w której zwalniam, siadam w ciszy i jestem tu i teraz. Ostatnio na każdym kroku uświadamiam sobie w jakim pędzie wszyscy żyjemy. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak wielu z nas jest w ciągłym biegu. Spieszymy się do pracy, do przedszkola, na spotkanie… Cały czas myślimy o tym co mamy jeszcze to zrobienia co będzie za chwilę, co będzie jutro, nawet zasypiamy z głową pełna pomysłów i co mamy do zrobienia dnia następnego. Znacie to?
A gdzie teraźniejszość?
Mój mąż zawsze powtarza: „To co masz zrobić jutro zrób dzisiaj, jeśli nie dasz rady, zrób po prostu, na spokojnie jutro”, stąd organizacja i planowanie wszystkiego w najdrobniejszym szczególe, wszystko ma być perfekcyjne. Sport mnie tak wychował.
Też tak masz?
Myślę, że czas powiedzieć sobie stop i trochę zwolnić. Zgodzisz się ze mną? Jeśli tak, to znajdź choć dwie godziny w tygodniu tylko dla siebie. Zróbmy sobie mały prezent i wygospodarujmy chwilę czy to na książkę, czy na gorącą kąpiel, ćwiczenia, spacer, teatr lub wyjście z przyjaciółką. Jej również przyda się odskocznia od zamkniętego koła obowiązków. Zróbmy razem coś fajnego, tylko dla siebie.
Dla niektórych to może być trudne zadanie, bo ja również, jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałam sobie, że po prostu “Odłożę to na jutro”.
Kiedy wracam do Warszawy, zawsze czeka tam na mnie wiele pracy, mnóstwo projektów, setki spotkań, treningów, nagrań, itp. Żyję na podwójnych (ba! nawet potrójnych) obrotach. Tak zadecydowałam i to są moje świadome wybory.
Jednak, kiedy wracam do Monachium to odnajduję spokój, mimo, że również pracuję tu z domu. Nauczyłam się tego i uwielbiam to! Mam tu swój azyl, w którym regeneruję się i odpoczywam. Zamykam drzwi i jestem TU i TERAZ tylko dla mojej rodziny. Nauczyłam się tego i uwielbiam to!
Kiedy ostatni raz myślałaś o tym co lubisz?
Co daje Ci szczęście? Co wywołuje uśmiech, o czym marzysz i na co masz ochotę?
Jak często słuchasz swojego wewnętrznego głosu? A jak często natłok obowiązków go zagłusza?
Pomyśl o sobie, weekend to dobry moment na regenerację i ładowanie baterii, więc do dzieła! Bądź tu i teraz tylko dla siebie i dla bliskich a gonitwę zostaw “na później”. Nie zapominajmy nigdy o nas samych.
Tego Wam i sobie życzę.
Miłego, własnego dnia KOCHANI!
Komentarze 2 komentarze
Dołącz do dyskusji…
Ciekawie napisane. Chcę wyrazić uznanie za Twoje działania. Mam nadzieję, że będzie więcej takich wpisów 🙂 Po prostu super. Będę częściej zaglądał.
Pięknie pani wyszła zarówno na pierwszym jak i drugim zdjęciu. Idealne stylizacje. Wszystkie dodatki doskonałe. Pozdrawiam.?