Myśli

Nieraz pisałam na blogu o pomocnej dla mnie metodzie wizualizacji celu. Wyobrażam sobie jak będę się czuła kiedy zrealizuję określony zamiar, co będzie się działo we mnie i wokół mnie. To bardzo pomaga w konsekwentnym dążeniu do celu. I ma jeszcze jedną zaletę – daje radość oczekiwania. Pozwala cieszyć się drogą, nawet jeśli jest ona trudna lub nużąca.

10811509_904103559599712_1807674865_n

Drogę do celu też sobie wcześniej próbuję wyobrazić. Przewiduję ewentualne trudności, jasno określam jak sobie będę z nimi radzić. Wyjaśniam sobie wszystkie wątpliwości i zaczynam działać.

To wszystko razem pozwala mi się skupić na pracy. W pewien sposób ustawiam sobie umysł na realizację celu. Kiedy już działam to mam wrażenie, że coraz bardziej pomaga mi wewnętrzny autopilot. Praca idzie coraz łatwiej.

Mówi się, że przyciągamy to, o czym myślimy. To prawda. Dlatego nie warto tracić czasu na przewidywanie porażek i tragedii, na czarne scenariusze. Na rozważania czego nie chcemy lub nakręcanie lęków. Umysł karmiony nieszczęściami jest splątany.

Otwierajmy się na szczęście, przyciągajmy je naszymi myślami.
To działa! 🙂

Komentarze 16 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Film “The secret”… Zawsze wiedziałam, że znasz prawo przyciagania, jestes tak wsaniałą pozytywna osoba! Ściskam 🙂

To taki prosty przepis na szczęście, tylko niestety my potrafimy sobie wszystko utrudniać.

…”potęga podświadomości”… tak to działa! podpisuję się pod tym!!!!!

Ustanowienie dla siebie realnego celu to niezwykła motywacja, z drugiej strony dążenie do tego celu powoduje, że na 90 % go osiągniemy. Też zawsze wizualizuje sobie przyszłe cele i jeśli naprawdę chce je osiągać to zawsze się udaje 🙂 http://dbamofigure.pl/

Dokładnie takich słów potrzebowałam dzisiaj! Dziękuję!
P.S. Zastanawiam się czy można liczyć na więcej takich wpisów na temat Twojej własnej prywatnej filozofii życiowej. A także może coś na temat jak Ci się udało stworzyć taki piękny związek z Robertem. Jak sobie radzicie w czasie konfliktów itp. Bardzo Was podziwiam i życzę najlepszego!
Serdecznie pozdrawiam 🙂
Wera

To prawda.. Ja też wizualizuję cele. Ważne jest też ustalanie daty ich realizacji – bardzo motywuje do działania! PS. Świetny blog, powodzenia Aniu !

Aniu mam pytanie zupełnie w innym temacie ale proszę o odpowiedź Wybieram się na twój sobotni trening we Wrocławiu Czy na sali można mieć telefon aparat czy są jakieś zaostrzone przepisy?

Hej Ania! Nie czytałam wielu z Twoich postów, ale od czasu do czasu zaglądam na bloga. Częściej natomiast widzę co się dzieje pod Twoimi publikacjami na facebooku – i w odpowiedzi na komentarze że ten post jest słaby – uważam, że to co dziś napisałaś jest “największą” treścią która ma odniesienie nie tylko do kultury fizycznej i treningu ale każdej kategorii życia. Ten post jest mocny 😉
Pozdrawiam

Ludzie oczekuja diety cud, porady cud i zlotej reguly. A trzeba po prostu dzialac, ale wazne jest poukladanie sie nawet w tak pozornie prostych kwestiach jak zmotywowanie sie, pokonywanie zniechecenia, kolejnego ale…to wyzwania jak najbardziej do pononania! Jesli
pokonamy jedno “nie chce mi sie” i kolejny raz pomimo trudnosci osiagniemy najpierw maly cel pojawia sie zadowolenie, wrecz radosc a efekty cwiczen przy regularnym zaangazowaniu pojawiaja sie szybciej niz myslisz! malymi kroczkami, ale do przodu! A jesli pojawiaja sie pytania czy ty cwiczysz albo trenujesz to najlepszy dowod, ze pozytywne zmiany juz sa:-)..
To z kolei daje wiele sily do dzialania i starania sie o wiecej i wiecej…
mozna zaczac od 10minut dziennie, to lepsze niz nic. Pozdrawiam wszystkich i takze goraco zachecam do katywnosci fizycznej, nie wazne czy to bedzie trening silowy czy rower, steper. trzymam kciuki!
Chodzi o nasze zdrowie i samopoczucie. Pani Aniu dziekuje za ta strone, choc jestem od dlugiego czasu z Ewa Chodakowska i trenuje jej programy:-) (poza silownia) ale wpisy tutaj sa madre, oraz bardzo praktyczne.

Nie tak do końca z tym pozytywnym myśleniem .Sporo robi sobie przez to krzywdę i nigdy nie dochodzi do celu bo nie widzi trudu który będzie trzeba ponieść po drodze. Pierwsza lepsza przeszkoda niweczy wtedy całą zabawę .
Potrzebne jest dwójmyślenie czyli wizualizujemy i cel i drogę .
Procedurę efektywnego definiowania celów z wykorzystaniem dwójmyślenia opisał Richard Wiseman[2]. A oto w ekspresowym tempie jak ją wykonać.

KROK1 – Określ swój cel – cel wynikowy np. przebiegnięcie maratonu, schudnięcie itd.
KROK2 – Fantazjuj na temat osiągniętego celu – zanotuj dwie korzyści wynikające z jego osiągnięcia.
KROK3 – Zastanów się jakie przeszkody mogą wystąpić po drodze – zapisz dwie najważniejsze.
DWÓJMYŚLENIE:
KROK4a – Pomyśl o pierwszej korzyści i o tym w jaki sposób wpłynie to na Twoje życie.
KROK5a – Bezpośrednio po tym pomyśl o największym problemie i o tym, jak zachowasz się gdy wejdzie on w paradę.
KROK4b – Dla drugiej pary (korzyść, problem) wykonaj to co wyżej.
Gabriele Oettingen zrobiła swego rodzaju fińską saunę dla mózgu. Z jednej strony rozpala go wizją osiągniętego, idealnego celu i korzyści. Nasz system emocjonalny zaczyna nabierać wysokiej temperatury, chce natychmiast osiągnąć cel by w chwilę później ochłodzić go zimnym prysznicem „ale … zaraz, zaraz nie tak łatwo są jeszcze przeszkody”. I tak jakby na przekór początkowemu cytatowi – zwodzimy mózg faktami.

Pozdrawiam
Tomasz Braciszewski
P.s. – może jakiś wpis o crossfit 🙂