Basia_3

CYKL DROGA DO ZDROWIA: Raz w ciąży, zawsze po porodzie. B. Smirnow-Kurp

Dzisiaj mam dla Was artykuł przeznaczony przede wszystkim dla młodych mam – przyszłych i obecnych 🙂 W kolejnym wpisie z cyklu “Droga do zdrowia. Czy wiesz, że…?”, Basia Smirnow-Kurp przedstawia bardzo ważne aspekty, na które każda z kobiet powinna zwrócić uwagę już na etapie planowania ciąży. Zapraszam do lektury!

Żyjemy w czasach kiedy na portalach społecznościowych pieczołowicie gromadzimy zdjęcia dokumentujące ciąże. Fotografie są piękne, majestatyczne, pełne radości i oczekiwania. Młode Mamy odliczają dni do porodu, szczęśliwe pozują z powiększającym się brzuszkiem. Po czym publikują zdjęcie z malcem po porodzie i główna bohaterka – Matka… znika. Profil zalewa kolekcja poświęcona nowo narodzonemu dziecku, a co się dzieje z kobietą?

 

Smutne, że to, co dzieje się z ciałem kobiety po ciąży ulega presji społecznej, która jest tak silna, że nawet nie trzeba jej artykułować. Zasady są jasne: jako ciężarna nie możesz przytyć za dużo, po porodzie należy te kilogramy jak najszybciej zrzucić, a w połogu zmęczona i wyczerpana po prostu nie pokazuj się światu! Klasyczna Matka Polka musi być zakochana w noworodku, nie myśleć o swoim zdrowiu, rzucić się w jak najszybszy powrót do „fit” sylwetki i wówczas spełniają się wszystkie standardy… innych dookoła. Nikt nie myśli o tym jak przebiegła ciąża, jaki był poród, bo przecież profile społecznościowe kreują rzeczywistość, zawsze z uśmiechem, wyspana pokazujesz swój świat. Jesteśmy same trochę temu winne, we wszystkim trzeba być szczerym i prawdziwym, wówczas nie staniemy się więźniami własnego produktu. 

Czemu moje ciało jest tak odmienne od tego w którym żyłam? Czemu ciąża zmienia tak wiele, przecież schudłam do wagi wyjściowej, a wciąż nie mieszczę się w spodnie? Czemu wyglądam tak „inaczej”? Po pierwszej ciąży wszystko poszło idealnie tak, jak zaplanowałam, a po drugim dziecku mam ciało kogoś innego.

 

Cały czas od nowa

Zacznijmy od tego, że każdy następny raz jest inny od tego, który już był. I to dotyczy wszystkiego w naszym życiu:) W czasie ciąży postawa kobiety ulega zmianie. Wraz z rosnącym brzuchem środek ciężkości przenosi się do przodu. Gdyby mięśnie znajdujące się z tyłu nogi były w dobrej kondycji, ich siła równoważyłaby to przesunięcie. Ale ze względu na nasz siedzący tryb życia mięśnie łydek i dwugłowe uda są zazwyczaj skrócone i napięte, dlatego ciało szuka innych strategii, żeby skompensować przesunięcie środka ciężkości. Rosnący brzuch utrudnia pracę przeponie i częstą strategią żeby sobie z tym poradzić jest wypchnięcie żeber i klatki piersiowej do przodu. I tak sobie chodzimy przez kolejne miesiące, a nasze ciało zaczyna traktować to ustawienie jako naturalne. Sposób, w jaki używasz swojego ciała, od ustawienia stóp, po zakres ruchu w barkach, ma wpływ na to, jak rozkładają się siły i ciśnienie w obrębie tułowia. Jeśli po pierwszej ciąży nie zostało to „naprawione”, prawdopodobnie po drugiej ciąży postawa będzie jeszcze bardziej pogłębiona dysfunkcyjnie. Nie zauważamy tego patrząc na siebie w lustrze, o ile mamy na to w ogóle czas. To następuje stopniowo w miarę powtarzalności czynności dnia codziennego.

 

Cała ciąża trwa 10 miesięcy księżycowych. I zmiany, które zachodzą w Twoim ciele, dzieją się przez cały ten czas. To nie jest tak, że zachodzimy w ciążę i brzuch od razu jest duży, dziecko w całości rozwinięte, a mięśnie rozciągnięte i rozluźnione. To wydarza się stopniowo. Dochodzi do wielu zjawisk mających na celu uzyskanie przestrzeni dla rozwijającego się płodu i ułatwienie porodu. Wiele można przeczytać, usłyszeć o szybkim powrocie do fit sylwetki, ale chyba nikt nie sądzi, że to, co działo się przez 9 miesięcy, jest w stanie cofnąć się w ciągu tylko 6 tygodni połogu, i od tego czasu zaczynamy żyć jak sprzed ciąży. 

Ogromne znaczenie ma przebieg ciąży, poród i tak zwany 4 trymestr, czyli połóg. 

Jestem fizjoterapeutką. Czy pomaga mi to patrząc na swoją postawę w lustrze? Zupełnie nie, bo przyzwyczajam się do nowego ciała, ale pomaga świadomość prawidłowych nawyków tj. podnoszenie dziecka, wstawanie z łóżka, prawidłowa toaleta i ćwiczenia mięśni dna miednicy.

W gabinecie zawsze pytam pacjentkę o historię porodu, niezależnie od wieku jej dzieci. Niezależnie od tego, czy jest młodą mamą, czy od porodu minęło już wiele lat. Wszystkie te historie mają znaczenie. Jak powiedziała Elizabeth Banks w filmie „Czego można się spodziewać, gdy się spodziewasz” „(…) Stworzenie człowieka jest naprawdę trudne”! Twoje ciało przechodzi tak wiele zmian. Tak wiele.

 

Zmiany i jeszcze więcej zmian

Nie mówi się o tym, że poród to także narodziny matki i jedno z najbardziej ekstremalnych doświadczeń ludzkiego ciała. Wyniki jednego z niedawno przeprowadzonych badań zaskoczyły nawet jego autorów – obrazowanie z pomocą rezonansu magnetycznego (RMI) przeprowadzone wśród kobiet z grupy ryzyka, czyli np. takich u których parcie trwało naprawdę wyjątkowo długo pokazało, że u sporej części z nich jeszcze rok po porodzie widoczne są „uszkodzenia” struktur miękkich tj. więzadła, mięśnie. Dla niewielkiego odsetka (około 3%) kobiet poród był na tyle traumatycznym przeżyciem, że pojawia się u nich zespół stresu pourazowego. Może więc warto w dyskusji o dochodzeniu do formy przesunąć narrację z idealnie płaskiego brzucha na to co naprawdę istotne? Bo obecnie świadomość jest taka, że kobieta dochodzi do siebie po porodzie w ciągu 6 tygodni i wraz z końcem połogu wszystko wraca do stanu sprzed ciąży. Jest oczywiście grupa kobiet, które generalnie nie będą odczuwały żadnych większych perturbacji, ale te, które je odczuwają, mają prawo wiedzieć, że nie tylko one tak mają. I przede wszystkim, że mają prawo do tego by dochodzić do siebie dłużej. I że czasem będą potrzebowały pomocy specjalisty, i rehabilitacji chociażby mięśni dna miednicy, by dojść do formy. Choć uważam, że każda kobieta po porodzie powinna udać się na wizytę do fizjoterapeuty i skontrolować siebie od środka, taki przegląd samochodu po kolizji 🙂 Bo cena jaką płacą kobiety za urodzenie dziecka bywa czasem zaskakująco wysoka. A my skupiamy się na wyglądzie matczynych brzuchów… smutne.

 

Basia_2

 

Jest jeszcze tyle do poprawy w systemie zdrowia. Porównajmy coś. Jeśli miałaś chociażby artroskopową rekonstrukcję więzadła kolana, prawdopodobnie po operacji zostałabyś skierowana na rehabilitację raz lub dwa razy w tygodniu, a może nawet częściej w zależności od twoich celów… taaak, pytają się jakie masz cele (przed operacją), czy chcesz być aktywna sportowo – to pomaga w zastosowaniu formy przeszczepu więzadła. Rehabilitacja będzie obejmować pełną ocenę funkcjonalną przez fizjoterapeutę i progresywny plan leczenia z ćwiczeniami domowymi w celu przywrócenia siły i funkcji wszystkich zaangażowanych mięśni. Dzięki Bogu, że masz na to wskazówki i rehabilitację, prawda? A gdyby chirurg obudził cię po operacji i powiedział: „Czas wstać Twoje ciało powinno leczyć się samo ”. Nie ma mowy, zawsze jesteś pod kontrolą lekarza prowadzącego byś wróciła do zdrowia. 

 

I teraz przenieśmy się na salę porodową. Czy ktoś pyta o plan porodu? Nawet jeśli jest przygotowany, to mało kto go respektuje. O to, czy chcesz jeszcze biegać, skakać z dzieckiem na trampolinie? Rzadko… Po prostu rodzimy, bo to jest w naszej naturze, a co z naszymi  fizycznymi, nie wspominając o emocjonalnych, zmianach? Nasza służba zdrowia nie uwzględniła znaczenia opieki nad mamą po tym, jak urodzi dziecko. Prawie 10 miesięcy tworzenia i noszenia człowieka, a po urodzeniu mało uwagi poświęca się wyzdrowieniu mamy, chyba że zauważony zostanie „znaczący” uraz. A mimo to decydujemy się na kolejną ciąże, na kolejne „tworzenie” idealnej istoty. Zapominamy o bólu, zapominamy o sobie, oddajemy się bezgranicznie temu co jest wyjątkowe. 

 

Druga ciąża, drugi poród i kolejny połóg

Czy ciało wraca do formy tak samo? Otóż absolutnie nie, niekoniecznie.

Jako świeża mama po drugim porodzie mogę na własnym doświadczeniu powiedzieć, że druga ciąża i powrót do formy to zupełnie inna droga. Inne jest wszystko, bo my jesteśmy już inne. Nasze ciało posiada „pamięć” i jest mistrzem w adaptacji… i niestety nie zawsze tej, na jakiej nam zależy. 

To, co widziane gołym okiem, nie zawsze odzwierciedla to co dzieje się pod skórą, czyli, „nie oceniaj książki po okładce”. Będąc kolejny raz w ciąży, szybciej dochodzi do rozrostu tkanki mięśniowej oraz rozmiękczania wraz z rozluźnianiem tkanki chrzęstnej, które w przestrzeni miednicy i jamy brzusznej pozwalają na przerost macicy, jej więzadeł, a także powłok brzusznych, rozciąganie przepony oraz przesunięcie względem siebie kości miednicy. 

Zagłębiając się w anatomię i biomechanikę naszego ciała, winowajców jest trzech: mięśnie, powięź i układ stawowo-kostny. Jednymi z najważniejszych i najbardziej zauważalnych zmian, zachodzących w organizmie kobiety podczas ciąży, są zmiany w układzie ruchu, w tym: zmiany w układzie mięśniowo-powięziowym i zmiany w układzie kostno-stawowym. 

Przyrost masy ciała skumulowany w okolicy miednicy jest głównym czynnikiem powodującym zmiany mechaniczne ciała kobiety ciężarnej. Należą do nich: przodopochylenie miednicy, przykurcze zgięciowe stawów biodrowych i hiperlordoza lędźwiowa. Mają one na celu wyrównanie braku równowagi ciała powstałego na skutek wysunięcia się do przodu macicy i powiększonych piersi, przez co kobieta przyjmuje bardzo wyprostowaną pozę. Taka postawa powoduje przesunięcie środka ciężkości o 2 cm do przodu a to z kolei często skutkuje wzmożonym napięciem mięśni krótkich kręgosłupa w odcinku lędźwiowo – krzyżowym. Dlatego tak ważne jest zrehabilitowanie ciała po każdej ciąży, aby zniwelować te nieuniknione przesunięcia. Powstałe zmiany same nie wrócą do stanu sprzed ciąży, potrzebujemy ciału pomóc.

 

Adaptacja ciążowa już na wczesnym etapie powoduje również zmiany w wyglądzie klatki piersiowej, które występują prawdopodobnie na skutek rozluźnienia przyczepów międzyżebrowych. Kąt międzyżebrowy powiększa się z około 70% do 100%, wymiar poprzeczny klatki piersiowej wzrasta o około 2 cm, a jej obwód o około 5 – 7 cm. Kolejną bardzo ważną zmianą w miarę postępu ciąży, spowodowaną powiększeniem macicy, jest uniesienie ku górze przepony (przeciętnie o 4 cm), której ruchomość nie jest upośledzona, jednak wpływa to na zmniejszenie o około 5% całkowitej pojemności płuc. Celem wyrównania tej straty miejsca dla ruchów oddechowych dochodzi do rozciągnięcia tkanek, a zwłaszcza zniesienia napięcia mięśniowego.

 

W 6 – 7 miesiącu ciąży pod wpływem hormonów następuje faza „rozciągania”, zauważalna głównie w obrębie powłok brzusznych. Mięśnie proste brzucha ulegają wydłużeniu do 15 cm, przez co wrodzone miejsca o zmniejszonej odporności (kresa biała, pierścień pępkowy i pierścień pachwinowy, a przede wszystkim obszar graniczny od górnej do środkowej jednej trzeciej odległości między pępkiem a spojeniem łonowym w linii środkowej) zostają narażone na nadmierne rozciągnięcie, a nawet naderwanie. Dużym zagrożeniem jest także rozchodzenie lewej i prawej połowy powłok brzusznych w stosunku do linii środkowej, czyli rozejście się mięśni prostych. Może to spowodować rozluźnienie bloku jelitowego oraz zaburzenie prawidłowej statyki ciała. Natomiast w drugiej ciąży te zmiany zauważalne są około 1,5 – 2 miesiące szybciej, czyli dłużej funkcjonujemy w takim „rozciągnięciu” i adaptujemy się do zmian. Ciało już nie walczy, bo posiada pamięć i przystosowuje się znacznie szybciej do zmian także w układzie kostno-stawowym. Czyli powiększa nam się obwód bioder, klatki piersiowej i bardzo często stóp. I nie mamy na to zupełnie wpływu. Często już to pozostaje z nami na zawsze…

 

W obrębie spojenia łonowego zmiany te są najbardziej zauważalne. W miarę rozwoju ciąży tkanka chrzęstna wraz z kostną staje się coraz bardziej miękka spowodowane jest to nadmiernym gromadzeniem się wody i staje się podatna na rozciąganie, dzięki czemu możliwe staje się poszerzenie miednicy w wymiarze poprzecznym o kilka centymetrów. Zyskanie tej nieznacznej przestrzeni jest niezmiernie ważne w przypadku zwężonej miednicy podczas naturalnej akcji porodowej. Rozpulchnieniu i rozciągnięciu ulegają także blaszki chrzęstne stawów krzyżowo – biodrowych i ich więzadła. W przypadku nadmiernego rozciągnięcia (rozejścia się) spojenia łonowego mogą pojawić się znaczne dolegliwości bólowe, które często mylone są z bólem brzucha.

 

Do zmian dochodzi także w obrębie kręgosłupa – rozmiękczeniu ulegają krążki międzykręgowe, więzadła międzykręgowe ulegają także nadmiernemu rozluźnieniu i utracie elastyczności, co często jest przyczyną nieprawidłowej postawy a w konsekwencji silnych, przewlekłych objawów bólowych zwłaszcza w obrębie odcinka lędźwiowo – krzyżowego oraz hiperlordozy. Bardzo istotna w tym przypadku jest rehabilitacja, aby nie utrwaliła się postawa z przodopochyleniem miednicy. 

Wszystkie te zmiany są całkowicie naturalne i wynikające z fizjologii organizmu człowieka, nawet jeśli często skutkują objawami bólowymi. Z tego względu, ciąża nie powinna być traktowana jako choroba, lecz jako bardzo wyjątkowy okres w życiu kobiety, w którym należy zwracać szczególną uwagę nie tylko na rozwój i bezpieczeństwo płodu, ale także na odpowiednią opiekę nad ciałem przyszłej matki.

 

Basia_1

 

Każda mama jest piękna!

Ciało matki – ten temat nigdy się nie nudzi i wraca jak bumerang, rozpalając portale (o dziwo nie tylko plotkarskie!) do czerwoności za każdym razem, gdy jakaś znana kobieta zajdzie w ciąże. A mnie to nieustannie zadziwia. Wiecie czemu? Wcale nie przez tworzenie nierealnych dla większości, zwykłych kobiet standardów wyglądu po porodzie. Tak szczerze to zupełnie mnie nie interesuje czy ktoś ma sześciopak na brzuchu 3 tygodnie po porodzie czy nie odzyska go nigdy – różnorodność jest fajna.

Smuci mnie natomiast to, że zupełnie pomijamy to co najważniejsze, acz niewidoczne gołym okiem – to co dzieje się z ciałem matki pod skórą. Że nie mówimy o tym jak długą drogę musi przejść ciało po porodzie by dojść do siebie, ani o tym, że czasami nie wraca… nigdy.

Nie mówimy, bo się wstydzimy. Bo trudno przyznać przed światem, płaczemy w łazience, bo nie jesteśmy w stanie załatwić potrzeb fizjologicznych bez bólu, przerażenia, blokady psychicznej. Zresztą problem dotyczy nie tylko tego co jest zaraz po porodzie, ale też tego czego doświadczamy miesiące albo lata po nim. 

Nie oceniajmy – doceniajmy! Bo nigdy nie wiemy z jaką historią mamy do czynienia. Kochajmy swoje nowe ciała, bo to jedyne miejsce w którym żyjemy tak naprawdę. 

Więc proszę nie wariujcie jeśli nie mieścicie się w ulubione spodnie to Wasza miednica troszkę powiększyła się, aby Wasz maluszek mógł bezpiecznie pojawić się na świecie. Nie denerwujcie się jak Wasz ulubiony biustonosz uwiera, to żebra zwiększyły swój kąt, po to, abyście mogły oddychać w ciąży. I nie krzyczcie w szale zakupów, że sklep ma złą rozmiarówkę butów, bo zawsze nosiłaś rozmiar 38, po prostu zwiększył się rozmiar twojej stopy przez rozluźnienie więzadeł, abyś łapała lepszą stabilizację w ciąży. Widzisz, nie na wszystko mamy wpływ, ale dzięki temu jesteśmy tak wyjątkowe, różne.

Już zawsze Twoje ciało będzie i przypominało jaki to był wyjątkowy czas i jak wiele Twoje ciało przeszło. Nie waga, czy płaski brzuch liczy się po ciąży, a polubienie siebie w obecnej wersji i zaakceptowanie tego, że od teraz Wasze ciało ma kształt mamy.

I pamiętajcie: „Mówienie: utrata nadmiarowych kilogramów jest prosta – wystarczy jeść mniej i ćwiczyć więcej, jest jak mówienie, bycie maklerem jest proste – wystarczy kupować tanio, sprzedawać drogo” Yoni Freedhoff

 

Basia_4

 

Bibliografia:

  1. Gunther H., Kohlrauch W. Teirich – Leube H. „Gimnastyka w ginekologii i położnictwie”, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1974, 207.
  2. Fenwick E.: „The complete book of Mother & Baby Care” Dorling Kindersley Limited, London 1990, 256.
  3. Roszkowski I. „Zdrowie kobiety”, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1981, 351.
  4. Bień A. M. „Opieka nad kobietą ciężarną”, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 2009, 368.
  5. Buczek S. „Ciążowe dolegliwości – sposoby zapobiegania”, Medycyna Rodzinna 2009; (2): 39-43.
  6. Brown i wsp. “Physical health problems after childbirth and maternal depression at six to seven months postpartum” Listening to Mothers III New Mothers Speak Out, 2013.
  7. “Childbirth an athletic event? Sports medicine used to diagnose injuries caused by deliveries” University of Michigan, 201.

Basia Smirnow-Kurp

Fizjoterapeuta

Absolwentka Uniwersytetu Medycznego na wydziale fizjoterapia. Od 13 roku życia zawodniczka softball’u. Jej pasja i uzależnienie dzięki któremu zrozumiała co chcę w życiu robić.
Zmagała się z wieloma kontuzjami. Uparcie przyspieszała swój powrót na boisko zagłębiając się w świat medycyny. Zauważyła, że jest w stanie sobie pomóc. Dlatego postanowiła zająć się profesjonalnie rehabilitacją sportową i pomagać innym w powrocie do pełnej sprawności.

Komentarze 2 komentarze

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Ja nie mogę się pogodzić ze zmienionym ciałem. Całą ciążę się przygotowywałam do tego, że będę miała Bliznę, ale powiększenie stopy i wymiana obuwia mnie pokonała. Zawsze ciężko mi było dobrać buty, a teraz jest masakra. Nienawidzę kupować tej części garderoby, teraz jeszcze bardziej, nic nie jest wygodne.

Super artykul. Prawdziwy. Gonimy ciagle marchewke bo tak jest nam swiat pokazywany. Niestety nawet po osobach ktorych bym sie nie spodziewala zobaczyc wogole z golym brzuchem to jednak po porodzie zdecydowaly sie go eksponowac bo chyba nawet dla nich zaskakujaco szybko wrocily do formy. A potem artykuly ze nie warto sie zabijac o nienaganna sylwetke. Hmmm chyba zanim wrzucimy cos do sieci powinnismy sie dwa razy zastanowic. Sama po ciazy wrocilam szybko do formy choc widze ze biodra sa szersze i przez to spodnie nieco ciasniejsze. Coz czas na zmiane garderoby i tyle. Waze malo mam duzo ruchu ale cialo sie zmienilo nieco i biore to na klate. Nie chwale sie o jak szybko wrocilam do formy a inne kolezanki nie. Kazdy jest inny a presja dzisiejszych czasow ogromna. Coraz zadziej wchodze na takie strony bo haslo twoje cialo moze wiecej juz mi zbrzydlo. To nie jest konstruktywna motywacja. To czesto jest pranie mozgow.