Sałatka z młodych ziemniaków z bazylią

Lato, więc sałatki rządzą :).

Ta dzisiejsza, dzięki obecności ziemniaków jest wyjątkowo sycąca. Zgrzeszyłam dodając pesto z bazylii, które zawiera ser, ale taka odrobina nie może przecież zaszkodzić 😛

Wszystko zmiksowałam i do słoiczków.

Kilka młodych ziemniaków wyszorowałam i ugotowałam w mundurkach. Każdy przekroiłam na pół. Pomidorki umyłam i też podzieliłam na połówki. Ułożyłam w salaterce, polałam pesto, dodałam świeże listki bazylii i kolejny grzech – cienki plasterek koziego sera podzielony na kawałki.

Łapmy witaminę D ze słońca! Róbmy zapasy na zimę 🙂

Komentarze 26 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Afera z powodu kawałka sera !?!
Tak na poważnie to zawsze się zataniawiałam czy dla Ani jest grzechem zjeść raz na rok kebaba, ale jednak okazuje się że to chodzi o coś innego.
Gdyby tego nie napisała to ktoś by wyczytał na jej blogu o niełączeniu sera z pesto i by była pretensa. A tak jest wszystko jasne.
Niech moc będzie z L !!!:)

Nie rozumiem takich ludzi jak np. Ponura. Przeciez nikt nad wami nie stoi z batem u nie mowi : masz codziennie rano czytac wpisy Lewandowskiej.

Czytaja ci co chca i ci ktorym porady pomagaja i sa dla ich diety cenne. A inni chyba maja za duzo wolnego czasu

Czyli wszystko, co czytasz, przyjmujesz z pocałowaniem ręki? Osoby, które się z Tobą nie zgodzą, usuwasz z grona znajomych? Dochodzimy do absurdu, kiedy można tylko ochoczo przytakiwać. Możliwość dodawania komentarzy oznacza jednocześnie zgodę Autorki bloga na jakąś dyskusję. Myślę, że pani Lewandowska nie potrzebuje rzeszy wyznawców w transie spijających słowa z jej ust i wychwalających ją pod niebiosa bez żadnej refleksji.
Nie zawracałabym sobie głowy blogiem, którego nie uznawałabym za wartościowy. A że się z czymś nie zgodzę? Ludzie myślący samodzielnie nie zgadzają się automatycznie ze wszystkim, co przeczytają (zwłaszcza w internecie!).

Bardzo się cieszę, że Pani Ania uświadamia polskie kobiety w aspektach zdrowego żywienia i stylu życia. Ten blog mnie zainspirował, a propozycje dań są w moim odczuciu świetne. Możemy mieć własne zdanie, ale nie obrażajmy Autorki, która jest niewątpliwie ekspertem w tej dziedzinie, co widać po formie i figurze. Złośliwe komentarze są dla mnie tylko dowodem słabości niektórych włączających się do dyskusji, ale niestety krytykowanie innych przychodzi nam z łatwością. Jak widać celem P. Natalii nie jest czerpanie z pomysłów Pani Ani, lecz komentowanie Jej sposobu na życie, co sama podkreśla w swojej wypowiedzi. PANI ANIU, DZIĘKUJĘ ZA TEN BLOG I JEŚLI KOMUŚ NIE ODPOWIADA, NIECH NIE CZYTA. Pozdrawiam, idę robić sałatkę:)

Pani Moniko ja nikogo nie krytykuje i nawet to nie było moim zamiarem wiec po co Pani zdają się te kąśliwe uwagi. Wyrażam po prostu swoje zdanie ze czasami można zgrzeszyć tak jak to P. Anna napisała i nie robić z tego afery na skalę światową.Mam nadzieje ze sałatka smakowała ale ma się rozumieć ze bez koziego sera. Pozdrawiam.

Pani ma już jakąś obsesję na punkcie żywienia i to robi się już nie smaczne. Totalna przesada.

Nie obsesję, tylko to mój zawód, a wiedzą dzielę się z innymi.
Proszę się następnym razem zastanowić, zanim będzie Pani komentowała… sałatkę…
Pozdrawiam

Nie komentuje sałatki, tylko Pani trochę przesadne zachowania na temat jedzenia. To tyle.

nie może zaszkodzić… sery są wręcz zdrowe! tak jak i duża część przetworów mlecznych. ktoś tu chyba wpadł w jakąś obsesję…

Co do tego zdania są mocno podzielone. Ostatnie badania mówią, że produkty mleczne jeśli już to należy spożywać te z niską zawartością tłuszczu…a sery do nich nie należą 🙂

Sery jeśli już to na pewno w niewielkich ilościach 🙂

Ostatnie zalecenia np. z Harvardu są tutaj : http://www.hsph.harvard.edu/nutritionsource/healthy-eating-plate/

O serze jako takim w ogóle nie ma w nich mowy 🙂

Ostatnie badania? Poproszę o referencje (abstrahując od tego, że naukowość wielu badań w dziedzinie żywienia pozostawia wiele do życzenia oraz tego, że fakt pojawienia się nowych wniosków nie unieważnia automatycznie tych poprzednich).

Uwielbiam pesto z bazylii ale ostatnio zrobilam z sedano(seler naciowy)same liscie i bez sera…..tez pyszne…..Pozdrawiam do nastepnego new post…

Żeby “cienki plasterek koziego sera podzielony na kawałki” nazywać grzechem… To już trochę szalone. Albo chore.

Chyba chodzi o polaczenie bialka i wegli a nie o kcal 🙂

Ponura, ale to nie chodzi o to co Ty myślisz. Nie, nie jest chore. Ty uważasz, że chodzi o kalorie nie? A tu nie. To chodzi, że nie łączy się ziemniaków z serem białym, a to się jada oddzielnie. To jest ten mały grzech

Nie, nie chodzi mi o kalorie – to dopiero by było! Doszukiwać się nadmiaru kalorii w cienkim plasterku sera! Raczej o sam fakt jedzenia tego sera.

Powiem szczerze – w nosie mam te wszystkie pseudonaukowe zasady niełączenia. Niedługo dowiemy się, że np. ser żółty to jeść można, ale tylko o północy na rozstajach dróg, skacząc na jednej nodze. Paranoja.

Doceniam blog za propagowanie diety bezglutenowej, ćwiczeń i prostych przepisów na potrawy z naturalnych składników. Ale naprawdę nie mam ochoty czytać, że każdy posiłek powinnam przygotowywać z tabelką w ręku, sprawdzając czy przypadkiem nie popełniam jakiegoś “grzeszku”.

Sardyńczycy jedzą pecorino i żyją po sto kilka lat…

Aniu mam pytanie czy nie masz czasem ochotę zgrzeszyć np jedząc fast food lub czekoladę? 🙂 Bardzo mnie to ciekawi

Pani Aniu, kiedy pojawi się na rynku książka nad którą Pani pracuje??? Śledzę bloga, korzystam z cennych rad, ale nie mogę doczekać się juz papierowego wydania 🙂