Metamorfoza Ewy z Diet by Ann

Moi Drodzy:) Przedstawiam Ewę i jej metamorfozę z pomocą Diet by Ann.
Jej historia jest wspaniałym przykładem na to, że zdrowe odżywianie nie jest trudne i popłaca:) W tym wypadku liczby na wadze spadły na 2 miejsce, bo prócz straconych kilogramów, Ewa potwierdza efekty w sferze zdrowotnej. Właściwa dieta jest bardzo ważna, szczególnie przy niedoczynności tarczycy z Hashimoto.

Ewo, gratuluję. Motywujesz!! Trzymam wciąż kciuki i życzę dużo zdrówka!

Historia Ewy:

“W  2016 roku zostałam szczęśliwą mamą, przytyłam książkowo 11 kg. Startowałam z wagą 63 kg i do takiej wagi miałam zamiar szybko wrócić, zwłaszcza, że wszyscy mówili: jeśli karmisz piersią, to schudniesz. Nic z tego. Choć minęło parę miesięcy, wciąż kilka kilogramów miałam na plusie. Swoje zrobił brak czasu i sił na regularne treningi. Porzuciłam bieganie. Do tego ekstremalne huśtawki nastrojów.

Apogeum niezadowolenia ze swojego wyglądu osiągnęłam po świętach Bożego Narodzenia 2016. Źle się czułam w swojej skórze. Ledwo wciskałam się w ulubione spodnie. Miałam wtedy spory dołek psychiczny. Było mi ze sobą nie po drodze. Czułam, że muszę coś zrobić. Zawsze starałam się odżywiać zdrowo, tym razem jednak miałam poczucie, że sama dieta NJD – Nie Jeść Dużo nie wystarczy. Na blog pani Ani zaglądam do dawna, mam jej książki, ufam jej wiedzy i doświadczeniu. Dlatego po krótkim namyśle zdecydowałam – kupuję dietę Diet by Ann.

Dziś wiem, że to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu!

Wystartowałam 1 stycznia 2017 roku z wagą 67,5 kg.

W cztery miesiące doszłam do wagi 59,5 kg, którą utrzymuję.

Dieta p. Ani ułożona jest w taki sposób, że każdy znajdzie coś dla siebie. Okazało się, że można wymieniać składniki albo całe posiłki, co niesłychanie mi się spodobało. Ta dieta uświadomiła mi, że w odchudzaniu czy dbaniu o ciało nie chodzi o to, żeby się głodzić. Wprost przeciwnie – na diecie Diet by Ann nigdy nie chodzę głodna. Jem wspaniałe rzeczy, których przygotowanie nierzadko zajmuje kilka chwil. Odkryłam niepowtarzalne kombinacje smakowe. Nie ciągnie mnie do kanapek z wędliną, tradycyjnych ciast, kompotów, szybkich przekąsek. Niektórzy pytają, kiedy znowu “będę jadła normalnie”. Dla mnie normalnie to znaczy z zasadami pani Ani. I teraz to inni jedzą dla mnie nienormalnie ;-).

Ta dieta otworzyła mi oczy na sposób żywienia. Okazało się, że wcale nie trzeba rezygnować z ukochanych produktów, np. ziemniaków, jajek czy boczku – trzeba tylko wiedzieć, w jaki sposób i w jakim towarzystwie je spożywać. A najwspanialsze jest to, że można odżywiać się zdrowo, chudnąć i nie rezygnować ze słodkości – jestem tego żywym przykładem. Dzięki p. Ani odkryłam tak zwane “legalne słodycze”, czyli ciasta z warzyw, lody z bananów, zdrowe ciasteczka i batoniki oraz wspaniałe słodkie kulki.

Wyrzuciłam ze swojej kuchni biały cukier i czuję się przez to szczęśliwsza. Teraz rozkoszuję się smakiem daktyli, syropu klonowego, cukru kokosowego, cukru brzozowego, miodu, syropu daktylowego. Eksperymentuję z mąkami, czego nie robiłam nigdy przedtem – kupowałam tylko pszenną, ewentualnie pełnoziarnistą. Teraz w szafce mam mąki: kokosową, jaglaną, gryczaną, żytnią, ryżową. Niektóre upolowałam na bazarku za grosze!

Dieta Diet by Ann zrobiła przemeblowanie w mojej głowie. Zrozumiałam, co z czym należy łączyć, a czego nie. Wiem, w której części dnia zjeść owoce, a w której węglowodany, co podać na kolację (wcześniej miałam słabość do kolacji na słodko), kiedy popijać po posiłku itp. Nie tyle jem, co odżywiam swoje ciało. Nie liczę kalorii, liczę wartość odżywczą. Wiem, po jakich pokarmach czuję się kiepsko, a po jakich mam świetne samopoczucie. Podrzucam te przepisy nawet mojej mamie i teściowej – same niejednokrotnie były zaskoczone wielkością moich “dietetycznych” porcji!

Dzięki diecie ułożonej przez panią Anię pozbyłam się niechcianych kilogramów, straciłam po kilka centymetrów z obwodów, wzmocniłam ciało, mam świetne samopoczucie i masę energii na co dzień, by biegać za stawiającym pierwsze kroki maluchem.

Teraz nie zawsze odchudzam się zgodnie z planem diety, ale zawsze zgodnie z duchem diety. Gotuję zdrowo, regularnie wprowadzam do swojej kuchni nowinki podpatrzone u pani Ani, sama tworzę nowe receptury. Całą rodzinę karmię w ten sposób i wszyscy są zadowoleni.

Najwspanialsze jest to, że wreszcie przestałam zmuszać się do treningów. Ciągle jestem w ruchu, ćwiczę 4-5 razy w tygodniu: spaceruję, biegam, jeżdżę na rowerze, trenuję w domu – np. z DVD pani Ani. Dzień bez jakiejkolwiek formy ruchu to dla mnie dzień stracony! Mój mąż też jest aktywny fizycznie – cieszę się, że stworzyliśmy rodzinę, która w niedzielę woli pobiegać z wózkiem po lesie niż po galerii handlowej.

Polecam wszystkim dietę Diet by Ann. Już kilka koleżanek pod wpływem mojego entuzjazmu się na nią zdecydowało. Być może pokuszę się jeszcze o zrzucenie 2 kg, a potem przełączę się na tryb stabilizacji masy ciała. Tymczasem zapisałam się na kurs z podstaw dietetyki, co potwierdza, że utrata tych 8 kg była tylko początkiem wspaniałej przygody ze zdrowym odżywianiem, która – mam nadzieję – będzie trwać bez końca.

Ewa

Dodam, że mam zdiagnozowaną niedoczynność tarczycy z Hashimoto i po porodzie z moją tarczycą nie mogłam dojść do ładu! Dziś mam TSH na poziomie 2,3-2,5 i nawet mój endokrynolog pochwalił mnie za zmianę diety, widząc w niej źródło tak dobrych wyników.”

Komentarze 16 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Super gratuluję.
Ja też choruję na hashimoto od dłuższego czasu i ciężko jest mi pozbyć się kilogramów. Mam prośbę czy mogłabyś udzielić wskazówek np. kiedy jeść owoce, kiedy węglowodany, co jeść na śniadanie i czy jesz nabiał i gluten?
Pozdrawiam;-)

Wspaniale i zdrowo Pani wygląda. Też miałam wykupioną dietę kilka razy, aby korzystać jak najdłużej, przyzwyczaić, nabrać nawyków, chciałam zrzucić 2-3 kg. Od dawna korzystam z wiedzy z bloga. To już styl życia. Miłego weekendu wszystkim. ✌️?

Ewa?z całego serduszka Ci gratuluję!? Twoja metamorfoza mówi sama za siebie 🙂
Niesamowita! ???
A Ty Aniu,jesteś wyjątkowa❤
Dziękuję, że jesteś??
P.S.Właśnie czytam SHAPE i zajadam się pysznym batonikiem foodsbyann kakao&malina?chciałam spróbować innego smaku Ale tak dobrze się sprzedawały,że zostały trzy gazety i tylko ten smak ??Buziaki i pozdrawiam Ania❤❤❤

Bardzo mnie cieszy gdy czytam takie pozytywne artykuły, pokazują one, że chcieć znaczy móc 🙂 Piątka dla wszystkich zdrowych sportowców! Może i ja niedługo zdobędę się na to by podzielić się swoja historią 🙂

Serce mi z radosci skacze, bo tez jestem na Diet by Ann od wrzesnia 2016. Wszystkie problèmy ze zdrowiem zniknely, niedoczynnosc tarczycy u mnie sie poprawila. Mnie tez sie pytaja skad taka zmiana. A ja odpowiadam, ze dzieki naszej kochanej Anii.
Aniu, dziekuje z calego serce.

Monika

<3 dziękuję :)

Każde schudnięcie to sukces pani Ani Lewandowskiej oraz osoby, która stosuje dietę. Przy odpowiednim żywieniu można cały czas utrzymać prawidłową wagę.

Gratuluję Ewo? Zgadzam się w zupełności, że dieta Ani robi przemeblowanie w głowie, po którym np. zwykły cukier czy żywność wysoko przetworzona jest już praktycznie nie do przyjęcia, pozdrawiam?

Czyli kupujac diet by ann bedzie mozna dodac informacje o niedoczynnosci tarczycy i hashimoto i na tej podstawie zostanie mi rozplanowana dieta ?

Niestety nie.
Najbardziej zbliżona dieta do protokołu autoimmunoloigcznego (zalecany przy Hashimoto) to poziom 3.
O owym protokole pisałam na blogu 🙂

Ja przed kupnem diety napisałam do zespołu Ani, mam te sama chorobę co Pani Ewa i dostałam informację że powinnam iść do dietetyka klinicznego. A tu widzę coś innego. Czuje się trochę zawiedziona i rozczarowana.

KOCHANA, tak jak pisałam wiele razy. Nie jest to dieta dedykowana osobom z problemami autoimmunologicznymi, ale jeśli ktoś pyta zawsze odpowiadam, że poziom 3 jest najbardziej zbliżony protokołowi autoimmunologicznem, który zalecany jest przy takich chorobach (o tym pisałam na blogu).
Zawsze sugeruję, aby w pierwszej kolejności wybrać się do dietetyka klinicznego, byłoby to nie profesjonalne z mojej strony, gdybym powiedziała “oczywiście – wybierz dietę, bez potrzebnych badań i ustaleń z dietetykiem klinicznym”.

Pozdrawiam
Ann

Dziękuję za pochyleniem się nad moim komentarzem.
Rozumiem, że nie chce Pani ingerować w diety osób z problemami zdrowotnymi, że takie przypadki muszą opierać się na wnikliwej analizie specjalistów, czego nie da się zrobić przez internet bez rozmowy z pacjentem. Chwała Pani za to, ze nie stara się Pani być lekarzem, to się ceni.
W poście o metamorfozie Pani Ewy zabrakło w takim razie istotnych informacji np. że właśnie Pani Ewa nie działała po omacku! Że po konsultacji z lekarzem wiedziała jaka dieta jest dla niej dobra, że wiedziała ja sama mówi “jakie posiłki wymieniać w danym dniu”, tak aby były dla niej właściwe.
Pani dieta jedynie była dla niej motywacją, czymś do czego mogła spojrzeć, zainspirować się. Jednakże sama wiedziała co jest dla niej dobre a co nie, wiedziała które dania może spożywać a które musi wymienić.
Osoby które nie mają wiedzy na tematy żywieniowe, czyli np. ja, nie powinny korzystać z takiej możliwości jak diet by Ann, właśnie po to żeby sobie nie zaszkodzić. A szkoda, bo z tego co widzę Pani aplikacja działa bardzo motywująco. Też bym chciała mieć taki odnośnik w telefonie 🙂

Pozdrawiam ciepło 🙂

PS mimo, że z diety nie mogę skorzystać dziękuję za każdy motywujący wpis na blogu i na IG! 🙂