Początek roku sprzyja przemyśleniom i robieniu planów.
Nieraz już pisałam, że mnie akurat sprawdza się system postanowień noworocznych. I to od lat. W grudniu robię podsumowanie mijającego roku i plany na następny. Ubiegły rok był świetny, jestem z siebie dumna. Dużo pracy, sporo stresów, ale efekty przeszły moje oczekiwania :). Wiem, że nie wszyscy są w stanie trzymać się postanowień całorocznych. Ale jestem zdania, że warto w ogóle planować. Przede wszystkim jednak warto mieć marzenia.
Komentarze 5 komentarzy
Dołącz do dyskusji…
A może jakieś wydarzenie na facebooku? O akcji lata? 🙂
Pozdrawiam!
A ja wyznaczyłam sobie dead line na czerwiec, czyli pierwszy krótki urlop wakacyjny. I to jest mój ostatni dead line, bo ile takich można sobie wyznaczać.
A i jeszcze dodam,ze jak samopoczucie jest super to reszta tez wychodzi wiec uda sie wszystko osiągnąć .nie ma rzeczy niemożliwych…ćwiczenia są rożne w zależności od potrzeb i możliwości a dietę czyli zdrowy sposób żywienia to każdy może stosować. wystarczy mały kroczek do przodu ;)))) oj jak tak sobie popiszcie to i siebie przy okazji nakręcam:)))trzymam kciuki ja muszę odzwyczaic sie od drobnych przyjemności -słodkie mam na myśli-.:((
A mi minie w kwietniu rok i nie oczekuje jakiegoś oszalamiajacego wyniku w odchudzaniu bardziej zależy mi na kondycji i psychicznej sile. samopoczucie jest nie do opisania….:))) i lubię motywować innych… buziaki i pozdrawiam
Wyzwanie podjęłam 2 stycznia, już mniej 4 kilogramy!!!