Szpinakowe kule

Prawie jak kotlety! 🙂

Polacy kochają dania smażone, a niestety nie są one najzdrowsze. Raz na jakiś czas można zjeść coś z patelni, to jasne. Zwłaszcza jeśli przygotuje się to na odpowiednim tłuszczu, czyli na oliwie, maśle ghee lub oleju kokosowym. Ale lepiej jest próbować nowych wersji dań, które polubiliśmy jako smażone. Tak więc zamiast czipsów i frytek z głębokiego tłuszczu jemy frytki i czipsy pieczone, a zamiast kotletów z mięsiwa – na przykład kule szpinakowe :). Mogą być częścią obiadu, smacznym drugim śniadaniem lub kolacją.

Ja przygotowałam wersję bezjajeczną, użyłam zamiast jajka łyżki nasion chia, które namoczyłam w małej ilości gorącej wody, podobnie jak siemię. Płatki, szpinak, nasiona, siemię i przyprawy zmiksowałam. Dodałam pestki i wymieszałam. Uformowałam kule. Piekłam je w 180 °C przez 20 minut.

Smacznego!!!

Komentarze 11 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Zgadzam się tym bardziej że moje dzieci na hasło szpinak dostają drgawek

Przepis rewelacyjny

Zrobilam te kule z uzyciem platkow jaglanych. Dalam ich 100 gram, jednak to zdecydowanie za duzo, ciasto wyszlo zbyt “zwarte”. Myslalam ze troche sie “rozpusci” pod wplywem ciepla, ale nie. Nastepnym razem dam platkow jaglanych “na oko”, (byc moze nawet o polowe mniej niz dalam tym razem), albo uzyje amarantusowych jesli uda mi sie gdzies kupic 🙂
Szpinak nie jest tez zbyt wdzieczny jesi chodzi o miksowanie go (uzywalam blendera recznego), ale dalo rade 😉 Ogolnie smaczne i warte wyprobowania 🙂

Uwielbiam łososia i do tej pory sporo go jadłam. Jednak kilka dni temu oglądałam film dokumentalny o hodowli łososia w Norwegii i trochę zwątpiłam. Ponoć pasożyty u ryb zwalcza się wlewając do wody ogromne ilości chemikalii, które potem przenikają do ich mięsa. Z tego filmu wynikało, że kurczak to okaz zdrowego mięsa w porównaniu do łososia hodowlanego. Na razie rozmyślam nad tym tematem i zastanawiam się co dalej robić. Czy jeść łososia, czy znaleźć jakąś alternatywę.

Jednak na razie nie rezygnuję z tej ryby. Postaram się bardziej interesować pochodzeniem danego produktu. Dzisiaj dla osób zapracowanych, którym ciężko jest wymyślać w kółko co tu zrobić na obiad, śniadanie, czy kolację mam propozycje zdrowego menu na cały dzionek. Może się zainspirujecie:). Tym razem u mnie też jest łosoś.

No niestety wbrew powszechnym opiniom Norwegia jest daleka od ekologii i bezpiecznej żywności, nastawienie na zysk powoduje sytuacje o których piszesz. Hodowla łososia prowadzona jest na morzu gdzie stały przepływ wody wypłukuje pewnie większość “rybich odżywek” i tego się trzymam, ponieważ też jestem miłośniczką łososia.
PS. Warto poszukać w sklepach łososia z Alaski, podobno bezpieczniejszy….:-)

Wow ! Bardzo zmyślny sposób na przemycenie szpinaku do kuchni. Mnie osobiście smakuje on pod każdą postacią ale jest dużo osób, którym nie smakuje albo uważają, że jest totalnie bez smaku. Na zdjęciu przypominają trochę brokuły 🙂

http://dbamofigure.pl/