Kalmary – porcja pełnowartościowego białka!

Rzadko dostępne, ale warto polować.

Mnie się udało kupić świeże kalmary na targu w Monachium. Bardzo się ucieszyłam, bo to porcja pełnowartościowego białka, doskonałego na lekki posiłek wieczorny. Przyjęło się, że jak kalmary to w panierce. A panierka wiadomo – może i smaczna, ale tuczy i jest niezdrowa (w tłuszcze trans). Poza tym często zabija właściwy smak produktu.

Dlatego ja przyrządziłam kalmary w najprostszy sposób: umyłam je i pokroiłam w krążki. Na patelni rozgrzałam masło klarowane i wrzuciłam kalmary posypując je minimalną ilością soli, odrobiną pieprzu i kropiąc sokiem z cytryny. Smażyłam bardzo krótko (minuta, dwie na stronę). Posypałam koperkiem.

Mniam!!!

Komentarze 8 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Świeże kalmary i inne owoce morza można spokojnie kupić w Piotrze i Pawle. Ja zawsze kupuję w blue city 🙂

Do kalmarów i krewetek przekonaliśmy się jakieś 2 lata temu na wakacjach, od tamtej pory bardzo często je spożywamy 🙂 Niestety w Polsce bardzo ciężko dostać świeże:/ Ale mrożone też dają radę tylko trzeba uważać żeby nie gotować/smażyć zbyt długo bo robią się gumiaste. http://dbamofigure.pl/

Muszę też poszukać 🙂 Wygląda pysznie. Pani Aniu, chciałabym ograniczyć nieco ilość jedzenia, słyszałam jednak o odkładaniu rezerw tłuszczu przez organizm. Kiedy tak się dzieje i jak tego uniknąć? Bardzo proszę o odpowiedź. Zaczęłam się zdrowo odżywiać i ćwiczyć dzięki Pani, za co bardzo, bardzo Pani dziękuję 🙂

Uwielbiam kalmary, ale często wychodzą gumowe, kiedy podgrzewa się je zbyt długo. Twoje danie wygląda jednak mega smacznie!!!

Przepis i zdjęcie bardzo zachęca !
Ale mam pytanie z innej beczki 😀 Czy będzie jakieś spotkanie z Tobą np. w Empiku na premierę Twojej książki ? Jeżeli tak to czy napiszesz o tym na blogu/Facebooku ? 🙂
Pozdrawiam