Zupa z groszku z miętą

Lubię zielone potrawy. Dziś więc znów ten kolor na talerzu. Tę zupę można robić w sezonie ze świeżego groszku, można też z mrożonego.

Marchew, seler i ziemniak ugotowałam w niewielkiej ilości wody. Pod koniec gotowania wrzuciłam groszek. W międzyczasie na patelni poddusiłąm na maśle klarowanym pokrojone cebulę i por; kiedy się zeszkliły dorzuciłam do garnka z zupą i jeszcze chwilę podgrzewałam na małym ogniu. Przyprawiłam i zmiksowałam wszystko. Na talerzach udekorowałam listkami mięty.

A lubicie świeży groszek prosto z krzaczka? Mniam – co za słodycz :).

Komentarze 11 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Sezon na bób więc zaszalałam i zamiast groszku dodałam Pani Aniu bób, pychhha. Polecam

Czy jest szansa na powrót do poprzedniej grafiki strony? Głównie mam na myśli kolor tła bo ten czarny jest poprostu okropny! Dodatkowo niezwykle niewygodny dla oczu! Miłego dnia:)

Podpisuję się pod tym apelem!!! Dla mnie też ten czarny jest okropny. Wcześniej wchodziłam tu z przyjemnością, teraz już przed wejściem wiem, że będą mnie bolały oczy. Ale że tematyka bloga jest bardzo ciekawa, to nie chcę go opuszczać…. 🙁

Ogolnie bardzo lubię zielony groszek, zupy z niego jem bardzo rzadko. Przypomniałaś mi jak w dzieciństwie wyjadałam groszek z działki jednej z przyjaciółek 😉

Do podobnej zupy z groszku dodaję zielonego pesto – doskonale podkreśla świeży ten smak. Poza sezonem używam mrożonego groszku, jest równie dobry. To chyba najszybsza zupa – polecam zabieganym!

Mam problemy z niedowagą, spowodowane genami (nigdy się nie odchudzałam, niczego sobie nie odmawiam, lubię niestety niezdrowe jedzenie). Do dobrej wagi brakuje mi około 5-6 kg. Czuję się dobrze i badania mam w normie, lekarze nic nie mówią. Jednak nie potrafię zwiększyć zawartości tkanki tłuszczowej w moim organizmie, jem dużo, często i nie hamuję się, a mimo to wyglądam od zawsze tak samo – chudo. Szczególnie mam problem z kręgosłupem, który przy pochyleniu dosyć mocno odstaje, w przeciwieństwie do brzucha gdzie tego tłuszczu trochę mam. Jak sobie poradzić z taką tendencją i jak można zjeść kalorycznie ale i zdrowo? Chcę zacząć regularnie ćwiczyć, ale boję się, że doprowadzi to do kolejnej utraty tłuszczu oraz masy ciała.

@Ewa
Oblicz swój CPM (całkowita przemiana materii) wynik w kilokaloriach i dodaj do tego 20%. Kalkulator do przeliczenia znajdziesz w necie. 55% tego wyniku powinna przypadać na węglowodany(4kcal to 1g. węgla), 25% tłuszcze (9kcal to 1g. tłuszczu), a 20% białko (4kcal to 1g. białka). PPRZYKŁAD: Zakładam, że masz 170cm, 50kg. i 20lat oraz średnia aktywność fizyczną. Twoja CPM wynosi 2290kcal./doba. Teraz dodajemy 20% i wychodzi 2748kcal. 55% węgli 378g./doba, 25% tłuszcze 76g./doba i 20% białka 138g./doba. Najlepiej w pięciu posiłkach. Przejesz to? 🙂 A i zdrowo tyć czy chudnąć to jest od 0,5kg. do 1kg. tygodniowo. Czym kto starszy tym lepiej wolniej. Ja stosuję od stycznia, ale mój problem to była zbyt wysoka waga i wynik jest -12kg.