Nawyki

„Treningi są jak mycie zębów. Nie myślę o nich. Po prostu to robię. Decyzja została podjęta.” To stwierdzenie amerykańskiej lekkoatletki Patti Sue Plammer motywuje aktywnych od lat.

Mówi o wyrobieniu sobie NAWYKU ćwiczeń. Czy rozważasz codziennie jak przykra jest konieczność mycia zębów? Odkładasz tę czynność do jutra? Mówisz sobie: od poniedziałku będę myć zęby? Nie. I o to chodzi – by zaakceptować konieczność wykonania pewnych czynności i wpisać je na stałe w podświadomość.

Kiedy zaczynasz ćwiczyć przeżywasz mocno każdy trening. Jest pot, czasem trochę bólu, bywa że rozczarowanie, bo nie sądziłeś, że z formą jest tak kiepsko. Jeśli się nie poddajesz i ćwiczysz dalej, to frajda zaczyna przeważać nad niedogodnościami. Jest satysfakcja, wyniki, masa ciała wraca do normy. Walczysz o własne rekordy, nakręcasz się współzawodnictwem. Chwalisz się osiągnięciami, sport staje się osią Twojego życia.

Na drugim biegunie są osoby, które zostały i trwają na kanapach. Wokół ewentualnych treningów zbudowały już sobie tak wiele barier, lęków i niemożności, że siedzą jak w twierdzy. Podjęcie ćwiczeń jest niemożliwe, bo jest milion powodów, by tego nie robić. Oczywiście kanapowce wiedzą, że zdrowiej byłoby być aktywnym, ale to nie dla nich, bo są za grubi, za chudzi, za słabi, za mało sprawni, mają zbyt dużo obowiązków itd., itp.

Najłatwiej jest tym, którzy traktują treningi tak jak Patti Sue Plammer. Jak stały element codzienności. Zwykle dochodzi się do tego etapu przez lata praktyki, ale znam i takich, którzy niemal od początku wyrobili sobie tak dużą wewnętrzną motywację, że ćwiczą codziennie lub co drugi dzień, bo po prostu weszło im w to w krew. Jak mycie zębów.

Kanapowcy nie dają sobie szansy na dojście do tego etapu. Utrwalają konsekwentnie inne nawyki: polegiwanie po jedzeniu, przekąski między posiłkami, popijanie piwa. Z każdym dniem będzie te nawyki trudniej zwalczyć, bo codziennie są dopieszczane. Stają się rytuałami.

Kochani Kanapowcy – wstańcie! Ćwiczcie z nami! Będziemy wspierać!

Wszystkim czytelnikom życzę, by w 2016 sport stał się dla nich automatycznym nawykiem.

Trzymam kciuki!

foto: Witold Kwieciński

Komentarze 20 komentarzy

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Jęsli już wejdziemy w odpowiedni rytm, jest ciagłośc, to wtedy już nie da sie tego zepsuć! Najgorzej jest po kontuzjach, gdy wracamy po przerwie… Odpowiednia motywacja i lecimy!

dokładnie tak jest z tym rytmem!!!ciągłość…i szkoda pozniej to zepsuć!!!mam tak samo a najgorzej wrócić po przerwie wynikającej z jakieś tam sytuacji…rozumiem wypadek,ciąża,poród połóg,wypadki losowe ale czasami nam się po prostu nie chcę..zwykłe lenistwo…wtedy najlepiej się zmusić,odruchowo ubrać ciuchy sportowe,załączyć trening i ćwiczyć..i już po treningu…nie zastanawiać się długo na wymówkami!!

Moim treningiem jest codzienna rehabilitacja, to dzięki niej zyskuję lepszą sprawność fizyczną. Ten rodzaj motywacji myślę, że jest nieporównywalny z żadnym innym. Mimo miażdżących opinii lekarzy, że po poważnym złamaniu kręgosłupa nie da się nawet w minimalnym stopniu wrócić do sprawności sprzed wypadku, ja robię jedno – ćwiczę 🙂 I wiecie co, niewiele brakuje mi aby samodzielnie stanąć na nogi a nawyk codziennych ćwiczeń pozostanie ze mną na bardzo długo, oby na zawsze 😉

Droga Melu, po przeczytaniu twojego komentarza bardzo się wzruszyłam. Podobnie jak ty mam chory kręgosłup, ale skala twojej choroby jest nieporównywalnie większa. Doprowadziłam swoj kręgosłup do ruiny, rzuciłam rehabilitację i zaczęłam swojemu kregoslupowi robic najgorszą krzywdę przez co codziennie walczę z bólem. Czytając twoje słowa nabrałam przekonania, że trzeba walczyć o swoje zdrowie i życie nie patrząc wstecz. Walka o swoje zdrowie też może być czymś pięknym tak jak inne sporty. Dziękuję kochana, dużo dla mnie znaczył twoj komentarz.

Z całym szacunkiem tekst o niczym.
Skoro jest tytuł “Nawyki” to wypadałoby napisać jak je np. wyrobić

A ja jestem kanapowym-sportowcem. Mam juz taki rytułał ze po pracy najpierw cos zjem,pozniej 2 h opoczywania i lenistwa a pozniej 1 h ostrego treningu. Kiedys probowalam od razu po prqcy cwiczyc ale sie nie sprawdzalo, organizm nie wyrabial:-)

Mówi się , że regeneracja jest ważna. Moje pytanie ile razy w tygodniu robić dzień regeneracji

Kochana śledzę Twojego bloga od niedawna. W nosie mam niepochlebne komentarze na Twój temat i hasła typu gdyby nie Robert to… Jesteś kreatywną osobą która ruszyła swoje 4 litery dawno temu, motywujesz innych i wspierasz, a do tego robisz to z uśmiechem na ustach. Dla mnie jesteś życiową wariatką, która kieruje się zasadą – kimkolwiek jesteś, życzę Ci dobrze. Dzięki Ci za ten tekst bo pomimo tego że kanapowcem nie jestem i ćwiczę 3 razy w tygodniu to dobre słowo przyda się ZAWSZE i każdemu 🙂 buziaki!

U mnie powoli tak się dzieje, dziwnie mi jeżeli chociaż brzuszków lub też przysiadów nie zrobię 🙂 Dobre, mądre słowa!

Czasem jedno zdanie, hasło może trzymać człowieka bardzo długo na powierzchni. Słowa Patti Sue Plammer takie właśnie są. Dzięki!

właśnie Aniu napisała byś kiedyś post o płaskostopiu??jakie ćwiczenia wykonywać żeby mniej bolało…jak na co dzień radzić sobie z tym defektem?…

ja dziś miałam dzień pełen załatwień,dużo chodzenia,kupowania,byłam padnięta nogi mnie bolały(bardziej stopy ponieważ jak dłużej pochodzę to boli/płaskostopie) już myślałam tylko żeby się wykąpać i do spania…a gdzie tam..?! jak tylko weszłam do domu od razu przebrałam się w stój i odpaliła trening…bo przecież ja tak właśnie odpoczywam!!!tak się relaksuję,odprężam,odstresuje.!!!)taki mam właśnie NAWYK..którego musiałam sobie wypracować!!!ale warto!!!

Ja mam taki właśnie plan! Założyłam sobie,że w tym tygodniu wykonam 3 treningi i dziś zrobiłam trzeci Karate Cardio, mimo zmęczenia poczułam przyjemność! W najbliższych 2 tygodniach wykonam po 4 treningi tygodniowo, by ostatecznie dojść do 5 aktywnych dni w tygodniu 😉 I zauważyłam,że takie małe kroki są w moim przypadku najlepsze. Trzy treningi początkowo nie przerażają, a gdy je wykonałam wypełniła mnie duma. Aniu dzięki za motywację 🙂

Jak dobrze że u mnie treningi to już rytuał! 🙂 A jak robię sobie dzień odpoczynku ( no bo jednak mięśnie potrzebują regeneracji ) to jestem ‘załamana’ 😛 Siedząc w pracy, myślami już jestem na siłowni ;D

Dzięki! Bardzo mnie zmotywowałaś, bo przez jakiś czas miałam chwilę zwątpienia.
Ale przyszłam tu z pytaniem z innej beczki. Co sądzisz o wodzie z kranu? Pić czy nie pić? Myślisz, że można pić codzennie trochę wody z kranu i trochę mineralnej, tak na przemian?

to jest właśnie zdrowe uzależnienie..mam tak samo kiedy nie ćwiczę z rożnych powodów,rzadko ale zdarza się i mam lekkie wyrzuty sumienia że już czas na trening a nie na biadolenie i szukanie wiecznych wymówek!!!

Wiki kup dzbanek do filtrowania wody 🙂 Dafi kosztuje ok 20 zł, filtr też ok 10 zł a możesz filtrować 200 litrów wody miesięcznie.